poniedziałek, 28 grudnia 2020

[376] "Chłopcy, których kochano za mocno” – Kazimierz Kyrcz Jr.

 


Wiele lat temu miałam okazję przeczytać jedną z książek tego autora, napisaną w duecie. Nie chcę tu zdradzać, o którą dokładnie mi chodzi, bo zdecydowanie źle ją wspominam. Na szczęście zdążyłam już trochę o tym rozczarowaniu zapomnieć i postanowiłam ponownie dać szansę Kazimierzowi Kyrcz, bo zaciekawiła mnie jego seria powieści, z dość intrygującymi okładkami. Oczywiście spore znaczenie miało również związanie autora z Krakowem, ponieważ mieszkam w tym mieście i zawszę lubię czytać książki, których akcja toczy się właśnie tam.

Kuba Szpikulec jest seryjnym mordercą, a jego głównym celem są prostytutki. Policjanci, a raczej specjalna grupa, która zajmuje się tropieniem tego zwyrodnialca, wydaje się bezsilna. Nie mogą skupić się w stu procentach na jednym zadaniu, ponieważ ciągle są naciskani na to, aby dostarczyć jakieś wyniki. To sprawia, że muszą działać nieszablonowo, a także robić wszystko, żeby praca nie przejęła kontroli nad ich życiem.

Wyżej nie wspomniałam jeszcze, że autor tej książki jest oficerem policji, ale to można wywnioskować bez czytania noty biograficznej. Środowisko policji polskiej jest doskonale opisane i wykreowane, nic nie jest sztuczne i wymyślne. Być może niektóre rzeczy zostały lekko wyolbrzymione, ale to nie przeszkadza w niczym, raczej zwraca uwagę na pewne istotne kwestie. Nie chcę się tu rozwodzić nad minusami pracy w policji, ale dzięki tej książce możecie ich kilka poznać. Sama przejdę do opisania fabuły.

W książce tej na pewno brakowało mi jednej rzeczy – wyraźnego głównego bohatera. Postaci jest kilkanaście, ale tak naprawę nie wiedziałam, na którą mam zwracać największą uwagę. Na tajemniczego Kubę Szpikulca? A może na któregoś z policjantów z grupy szukającej seryjnego mordercy? Ktoś wyrazisty zawsze jest mile widziany, bo dzięki temu znacznie chętniej sięga się po kontynuacje, a ,,Chłopcy, których kochano za mocno” je mają.

Powieść ta mnie wciągnęła i to dość mocno. Lubię książki o seryjnych mordercach, ponieważ są one ciekawe, jeśli oczywiście autor potrafi wykreować bohatera patrząc na dorobek psychologii oraz kryminologii. O Kubie Szpikulcu póki co nie dowiedziałam się zbyt wiele, ale na pewno na tyle, że jestem ciekawa jego tożsamości i dalszej działalności, która pomoże go wytropić. Z pewnością sięgnę po ciąg dalszy i mam nadzieję, że uda mi się przeczytać trochę więcej na temat tego specyficznego bohatera.

Podczas czytania czułam się lekko dziwnie, ponieważ autor akcję umieścił w Krakowie, dość często wspominał o ulicach, miejscach i tak dalej. To oczywiście pozwala doskonale wyobrazić sobie opisywane sytuacje, są one bardziej realistyczne i rzeczywiste. Takie szczegóły na pewno sprawiają, że cała historia jest bardziej klimatyczna i wciągająca, ale także się, że książka została dopracowana. ,,Chłopcy, których kochano za mocno” to na pewno historia przemyślana, doskonale skonstruowana, wciągająca i mająca w sobie coś, co intryguje i sprawia, że czytelnik nie czuje się znudzony.

Po przeczytaniu całości w mojej głowie pojawiła się jeszcze jedna myśl. W powieści tej było całkiem sporo chaosu, który wprowadzał zamieszanie i trochę gubiłam się w pewnych momentach. Oczywiście całość ostatecznie ma sens, tworzy jedną całość i każdy element czy wątek był istotny w tej fabule. Z drugiej jednak strony lubię uporządkowanie, a tu mi tego trochę brakowało.

,,Chłopcy, których kochano za mocno” to książka naprawdę dobra i warta uwagi. Ma ona oczywiście swoje wady, ale wolałabym się jednak skupić na zaletach, które przeważają. Na pewno intrygująca jest fabuła, opisy działań policji, ale także ich życia prywatnego, co dopełnia tę powieść. Cieszę się, że mimo dość poważnej tematyki, bo seryjne morderstwa nie są niczym radosnym, to autor wprowadził trochę humoru i lżejszego klimatu, ale wszystko ze smakiem!



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu HarperCollins



Patrycja


8 komentarzy:

  1. Słyszałam o tej książce wiele sprzecznych opinii i nie wiem sama co sądzić. Najprościej pewnie byłoby się przekonać samemu, ale na razie nie planuję czytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi zachęcająco, jednak ja sobie odpuszczam podobną tematykę. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Prawda morderstwo nie jest niczym przyjemnym, ale dobrze, że są też inne wątki. Zapewne tropy i śledztwo jest interesujące.

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie przepadam za powieściami z seryjnymi morderstwami, ale... Recenzja troszeczkę mnie zachęca, by przeczytać taką książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię wątki z seryjnymi mordercami i możliwe, że kiedyś dam tej książce szansę. Jedna jak na razie skupiam się na tych powieściach które mam już w domu.
    Pozdrawiam
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawi mnie ta książka od jakiegoś czasu. Lubię motyw seryjnych morderców

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten seryjny zabojca z tej książki naprawdę zapada w pamięć. Dla mnie bardzo dobra pozycja na kilka wieczorów.

    OdpowiedzUsuń