Książki dla młodszej młodzieży od
jakiegoś czasu stały się dla mnie mniej atrakcyjne. Starzeję się i obecnie wolę
czytać o bohaterach mniej więcej w moim wieku lub starszych. Jednak gdy
dostałam propozycję przeczytania książki Johna Augusta pod tytułem „Arlo Finch
i Dolina Ognia” nie mogłam się powstrzymać i natychmiast zgodziłam się ją
zrecenzować. Duży wpływ na podjęcie takiej decyzji miała, nie ukrywam,
przecudowna okładka. Jednak nie tylko ona skusiła mnie do tej powieści. Przede
wszystkim chciałam dzięki niej cofnąć się do czasów swojego dzieciństwa, w
którym właśnie tego typu historie królowały. Przyznam szczerze, że niewiele się
po lekturze tej powieści spodziewałam. Nieco ją zlekceważyła, czego bardzo
żałuję.
Arlo Finch to dwunastolatek,
który właśnie przeprowadził się do PineMountain w Kolorado. Nie jest to jego
pierwsza przeprowadzka w życiu, gdyż na swoim koncie ma już wiele takowych.
Jego nowy dom wydaje się jednak zupełnie inny niż dotychczasowe, a jego
otoczenie też sprawia wrażenie dość osobliwego. Najbardziej mroczny i
tajemniczy wydaje się las niedaleko posiadłości. Ma w nim bowiem miejsce wiele
dziwnych zdarzeń. Do tego Arlo dość szybko odkrywa, że ludzie tutaj dość często
mówią o zjawiskach nadprzyrodzonych i zdają się być do nich przyzwyczajeni. Po
pewnym czasie chłopiec zostaje zaproszony do wstąpienia w szeregi Strażników.
Są to w pewnym sensie skauci, jednak ich zadanie jest dużo bardziej złożone. To
jednak dopiero początek przygód Arlo. Magia, która najwyraźniej czai się w
pobliżu, zaczyna stanowić dla niego zagrożenie. Chłopak wraz z przyjaciółmi
musi stawić czoło niebezpieczeństwu.
Jak już wspomniałam, nie
spodziewałam się po lekturze tej książki niczego specjalnego. Liczyłam na lekką
fantastyczną opowieść z niezbyt skomplikowaną fabułą i być może z kilkoma
znanymi mi schematami. Do stałam jednak powieść, która pochłonęła mnie już od
pierwszej strony i zabrała w magiczną przygodę, podczas której znowu odkryłam w
sobie dziecko. Książka nie ma ani trochę banalnej fabuły. Może nie ma w niej
zbyt wiele intryg, ale jest bardzo złożona i tajemnicza. Składa się z zagadek,
które wraz z bohaterami odkrywamy, jednocześnie zaplątując się w sieć kolejnych
niewyjaśnionych zdarzeń. Dzięki temu czytelnik nie ma szans, by zacząć się
nudzić. Ciągle bowiem się coś dzieje. Ponadto koncept powieści wcale nie jest
tak oczywisty, jak mogłoby się wydawać. Niewiele znajdziemy tutaj szablonowych
wątków. Autor postawił na oryginalność i stworzył coś, czego jeszcze nie było.
W dzisiejszych czasach i przy tym gatunku jest to bardzo trudne zadanie, jednak
autor mu podołał, za co należy mu się ogromne uznanie.
Historia opisana w powieści ma
niesamowity klimat. Pisarz posiada niebywały talent do tworzenia atmosfery
grozy czy niepokoju. Jego opisy należą do bardzo realnych i oddają wszystko z
niesamowitą dokładnością. Każdy hałas, szelest czy trzask, pohukiwanie sowy czy
niczym niezmącona cisza powodowały napięcie, oczekiwanie i dreszczyk emocji. To
wszystko sprawia, że z wielką przyjemnością przeczytałabym jakiś thriller lub
horror tego autora. Ma bowiem wspaniałe predyspozycje do tego, by napisać
książkę w tych gatunkach.
Autor bardzo dobrze poradził
sobie także z kreacją bohaterów. Każde dziecko ma swój charakter, osobowość i
talent. Ponadto wykazują się one bardzo dużą dojrzałością, chociaż nie brak im
także młodzieńczej lekkomyślności czy brawury. Takie połączenie cech daje nam
bardzo ciekawych bohaterów, którzy nie irytują nas swoją dziecinnością, ale
jednocześnie nie są zbyt dojrzali jak na swój wiek. Jednak nie tylko sama
kreacja bohaterów jest tutaj istotna. Duże znaczenie ma także ich relacja.
Dzieciaki stają się bowiem prawdziwą drużyną, która może na sobie polegać i
dzięki temu stawiają czoła niebezpieczeństwom, które bez wątpienia by ich
pokonały, gdyby postanowili walczyć z nimi w pojedynkę. Jednocześnie ich więź
pokazuje, że młodzi ludzie zupełnie inaczej postrzegają pewne sprawy. Bo jaki
dorosły człowiek w tak krótkim czasie potrafiłby bezgranicznie zaufać świeżo
poznanej osobie? Dzieci nie mają z tym problemu. Tak samo z łatwością
przychodzi im oddanie się przyjacielowi. Może to trochę naiwne zachowanie, ale
jakże piękne.
„Arlo Finch i Dolina Ognia” to
nie tylko książka dla młodszej młodzieży. To powieść mająca szansę spodobać się
każdemu, kto choć odrobinę lubi gatunek jakim jest fantastyka. Serdecznie
polecam Wam zapoznać się z tą pozycją i dać mi znać, czy i wy czerpaliście z
niej ogromną radość.
Sara
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz