sobota, 24 sierpnia 2019

[135] "Wybrany" - Taran Matharu




Jeśli jesteście fanami fantastyki, to zapewne nazwisko Tarana Matharu jest Wam doskonale znane. Osobiście twórczość tego autora miałam okazję poznać stosunkowo niedawno. Świetną okazję ku temu stworzyła mi premiera jego najnowszej książki – „Wybrany”, rozpoczynającej nowy cykl tego autora zatytułowany „Zawodnik”. Czy autor zyskał kolejną wierną fankę, a może lektura wspomnianej powieści nie zachęciła mnie do dalszego poznawania jego twórczości?

Cade Carten nie miał pojęcia, że jeden lot samolotowy odmieni jego życie. Właśnie podczas niego zostaje bowiem przeniesiony do przedziwnej krainy pełnej reliktów przeszłości, pradawnych istot oraz dawno zapomnianych cywilizacji. Chłopak nie ma jednak czasu ani na poznawanie nowego miejsca ani na przystosowanie się do sytuacji. Niemal natychmiast zostaje bowiem zawodnikiem turnieju, gdzie stawką jest jego życie a współzawodnikami nastolatkowie podobni jemu. Wszystko kontrolowane jest przez dziwne istoty, których najwyraźniej brutalne potyczki bardzo się podobają. Cade nie ma wyboru, jeśli chce przeżyć, musi stanąć do walki. Czy jednak sobie poradzi?

Muszę przyznać, że opis książki wywołał u mnie pewne skojarzenia z „Więźniem labiryntu” czy też „Igrzyskami śmierci”. Sięgając więc po tę pozycję, nieco obawiałam się, że nie wniesie ona nic nowego do świata fantasy i będzie przysłowiowym odgrzanym kotletem. Postanowiłam jednak dać jej szansę i muszę przyznać, że nie żałuję nawet sekundy poświęconej tej pozycji. Okazała się ona bowiem bardzo ciekawą i oryginalną pozycją, która być może ma pewne powiązania z tymi wyżej wymienionymi, ale przede wszystkim jest czymś nowym i niesamowicie magicznym.

Bardzo dużym atutem powieści są jej bohaterowie. Ich kreacja nie pozostawia powodów do narzekania. Jest wręcz genialna. Postaci z powieści sprawiają wrażenie realnych osób, dzięki czemu z łatwością możemy się poczuć członkiem grupy, którą one tworzą. To bohaterowie z krwi i kości, z osobowością i przeszłością wpływającą na ich teraźniejsze decyzje. Mimo że są jedynie nastolatkami, przez sytuacje w jakiej się znaleźli, wydają się niesamowicie dojrzali. Na szczególną uwagę zasługują jednak relacje między nimi. Sojusze, kłótnie, tajemnice to chleb powszedni. Jeśli chcą przeżyć, muszą zjednoczyć siły. Jednak zaufanie sobie nawzajem może okazać się trudne. Wiele postaci przechodzi w związku z tym liczne przemiany. Najbardziej widoczne to jest u Cade’a, który z introwertyka przeistacza się w przywódcę grupy. Obserwowanie tego zjawiska jest bardzo absorbujące, gdyż autor umiejętnie przeprowadził duchową metamorfozę postaci. Nie dzieje się to od tak, wszystko ma swoje uzasadnienie, co niesamowicie mi się podobało, gdyż dodało powieści wiarygodności.

Kolejnym olbrzymim plusem powieści jest świat wykreowany przez pisarza. Muszę przyznać, że jest on niesamowicie oryginalny. Znajdują się w nim postacie i zwierzęta z przeróżnych okresów historycznych. Te drugie często należą do wymarłych gatunków, śmiertelnie niebezpiecznych dla człowieka. Ponadto w historii zostały wykorzystane zagwozdki historyczne, nie do końca wyjaśnione przez historyków. Pisarz podaje nam niekonwencjonalne rozwiązania niektórych z nich, co niesamowicie podsyca ciekawość czytelnika, nawet jeśli nie interesuje się on tą dziedziną nauki. Natomiast dla fanów historii będzie stanowić to dodatkowy smaczek.

Jak wyżej wspomniałam zarys fabuły może przywodzić na myśl inne książki, ale to złudne wrażenie. Taran Matharu stworzył własną historię zupełnie inną od pozostałych tego typu. Co prawda wielu zarzuca mu podobieństwo tego tomu do jego poprzedniej serii, ale z racji tego, że nie czytałam nic z wcześniejszej twórczości autora, nie jestem w stanie tego potwierdzić. Niemniej mam zamiar niedługo zapoznać się z „Summonerem”, więc z całą pewnością się o tym niedługo przekonam. Na chwilę obecną serdecznie polecam Wam „Wybranego” i mam nadzieję, że i Wy będziecie się przy nim świetnie bawić.




Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Jaguar.
SARA

2 komentarze:

  1. Ja sobie raczej odpuszczę. Nie moje klimaty. Chociaż okładka przepiękna. ;)
    Pozdrawiam. ;**

    P.

    https://zycie-wsrod-ksiazekk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń