Skusiłam się na tę książkę, ponieważ spodobał mi się jej
opis i uznałam, że rzeczywiście może wpisać się w moje gusta. Bardzo lubię
czytać tego typu pozycje, ponieważ uważam, że w tych czasach samopomoc jest
szalenie istotna. Jesteśmy zasypywani informacjami, a one nie zawsze są
pozytywne i mogą wywoływać u nas różne reakcje, nawet destrukcyjne. Cieszę się,
że coraz więcej specjalistów pisze książki przystępne i kierowane do zwykłych
czytelników, którzy nie są zbyt głęboko zaznajomieni z psychologią.
,,Pięć minut terapii” to książka napisana przez kobietę z instagrama, która dzieli się na nim informacjami na temat zdrowia psychicznego. Właściwie to wszystkie informacje o autorce i trochę mnie to zaskoczyło. Od początku zdawałam sobie sprawę, że nie jest to książka stworzona przez żadnego psychologa, ale uznałam, iż dam jej szansę. Trochę zerwałam ze swoją regułą, bo przeważnie wybieram poradniki stworzone przez specjalistów.
Bez wątpienia do gustu przypadło mi opracowanie graficzne
tej książki, jest ono spójne, ale też sprawiło, że jest ona czytelna i
przejrzysta. W środku znajdują się schematy, można powiedzieć, że również
motywujące cytaty, co naprawdę mi się spodobało. Bez wątpienia lepiej czyta się
tak skonstruowane pozycje i na pewno przyjemniej się do nich wraca.
Książka zachęca również do wykonywania ćwiczeń i stosowania
wymienionych rad w praktyce. Z drugiej strony… Nie do końca byłam przekonana do
tego, co autorka przekazywała i sugerowała. Całość napisana jest bardzo prosto,
przystępnie i bez wątpienia nie jest to pozycja trudna w odbiorze. Mimo
wszystko, od samego początku czułam, że jest to książka napisana przez osobę,
która stara się pomóc za pomocą własnego doświadczenia i swoich przemyśleń.
Oczywiście w środku znalazłam wiele treści, które
rzeczywiście dały mi do myślenia. Nie było ich zbyt wiele jeśli miałabym to
oceniać w jakiś proporcjach – może jedna czwarta? Wydaje mi się, że w tym
wszystkim było zbyt mało nauki, a zbyt wiele swego rodzaju coachingu. Istnieje
wiele samozwańczych ,,psychologów”, którzy krzywdzą swoimi radami publikowanymi
w sieci, więc zawsze z uwagą podchodzę do takich książek. Nie twierdzę, że
Sarah Crosby pisze herezje, jej książka nie jest groźna i wydaje mi się, że da
się z niej wyciągnąć coś dobrego. Z drugiej strony, każdy czytelnik jest inny,
każdy potrzebuje innego rodzaju pomocy czy rad, jak radzić sobie z
codziennością lub niektórymi problemami.
Czy ta książka pozwoli mi wyjątkowo mocno zmienić swoje życie? Raczej nie. Czy będę dzięki niej szczęśliwsza? Też raczej nie. Wiele informacji na pewno zostanie mi w głowie i umożliwią mi jakiegoś rodzaju zmiany w życiu. W połączeniu z innymi książkami mogą nabrać całkiem innego wymiaru i znaczenia, więc bez wątpienia nie skreślam tej pozycji.
,,Pięć minut terapii” to książka prosta, dobrze opracowana
graficznie i napisana w bardzo przystępny sposób. Do mnie nie przemówiła,
jestem do niej dość sceptycznie nastawiona, ale być może to wynika z moich
osobistych preferencji. Jest szansa, że Wy odnajdziecie w niej coś dla siebie i
będzie ona dla Was znacznie bardziej przydatna. Osobiście wolę innego rodzaju
poradniki i ten wyląduje na mojej półce, ale czy do niego wrócę? Raczej nie,
ale wydaje mi się, że będę w stanie pożyczyć go innej osobie, oczywiście
wcześniej wyjaśniając moje wątpliwości, bo lubię być jednak szczera i polecać
tylko dobre książki.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca
Patrycja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz