niedziela, 11 października 2020

[322] ‘’Złota klatka” – Camilla Läckberg

 


Potrafię oddzielić fikcję od prawdziwego życia, ale też zdaję sobie sprawę, że autorzy muszą mieć jakąś inspirację. Czytając niektóre książki przypominam sobie o tym, że świat jest bardzo nieidealny, a nawet momentami okrutny. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym kiedyś oszukiwać, zdradzać i żyć z osobą, która nie jest wobec mnie szczera. Sama też staram się być uczciwa i zawsze trudno czyta mi się o kłamstwach, a nawet o okrutnych zbrodniach. Mimo wszystko, uwielbiam kryminały i thrillery, bo zapewniają mi one dreszczyk emocji, który jest mi bardo potrzebny.

Faye od wielu lat jest szczęśliwą mężatką, matką i może cieszyć się dostatnim życiem, ponieważ nie cierpi na brak pieniędzy. Wydawałoby się, że jej życie jest idealne, że niczego jej nie brakuje, ale kobieta w pewnym momencie dostrzega, że jest wykorzystywana przez męża, który całkowicie ją zniewolił, a ona zawsze za wszelką cenę próbuje go zadowolić. W rzeczywistości to ona stoi za sukcesem firmy męża i bez niej nie osiągnąłby właściwie niczego, o czym wydaje się nie pamiętać. W końcu w ich życiu dochodzi do tragedii, w której prawdopodobnie zginęła Julienne, córka małżeństwa. Podejrzanym jest mąż Faye, ale czy naprawdę zabił własne dziecko?

Miałam okazję czytać i słyszeć wiele dobrego o tej autorce. Wielokrotnie też widziałam jej książki, ale niestety nie miałam jeszcze okazji żadnej przeczytać, więc postanowiłam w końcu to zmienić. Teraz rozumiem, jak to się stało, że autorka jest tak popularna, a jej powieści są tłumaczone na tyle języków. Zapewniam, że ,,Złota klatka” to dopiero mojej przygody z twórczością tej autorki.

Z pewnością skusiła mnie przepiękna okładka i uważam ją za naprawdę wielką zaletę tej książki. Oczywiście beznadziejnego wnętrza nie zrekompensuje nawet dobra oprawa graficzna, ale tym razem miałam do czynienia z niesamowitym całokształtem i na długo zapamiętam historię, którą przeczytałam. Nie mam wątpliwości, że chcę ją Wam polecić i fani thrillerów psychologicznych powinni być zadowoleni!

Z pewnością do gustu przypadła mi kreacja bohaterów, ale na szczególną u wagę oczywiście zasługuje Faye, która jest najważniejsza i jednocześnie stanowi postać obecną w całej serii. Na początku trudno sobie wyrobić zdanie na jej temat, bo momentami miałam wrażenie, że mam do czynienia z dwoma kobietami, a nie jedną. Z jednej strony jest ona kobietą uległą i skupioną na rodzinie oraz kontaktach towarzyskich, a drugiej strony, ma w sobie moc i chęć uwolnienia się ze swojej ,,złotej klatki”. Dała się zniewolić, uległa pokusie miłości, dobrego życia i spokojnej starości, ale ucierpiał na tym jej temperament. Jest to naprawdę złożona postać i nie wątpię, że poznam jeszcze wiele jej twarzy.

Podoba mi się budowa tej książki, ponieważ autorka wprowadza liczne retrospekcje, które powoli wyjaśniają wszystko, co jest związane z przeszłością Faye. Autorka bardzo mocno i konkretnie zaczyna tę książkę, a później powoli buduje napięcie aż w końcu następuj punkt kulminacyjny i pojawia się zasyp informacji. Jest to powieść, która nie nudziła mnie ani przez chwilę, naprawdę się wciągnęłam i to sprawiło, że przeczytałam ją wręcz błyskawicznie. Nie bez znaczenia jest również lekkość, z jaką pisze autorka, bo jej styl jest naprawdę dobry i przystępny.

Jednym z motywów przewodnich tej książki z pewnością są kobiety, a raczej ich siła. Autorka stworzyła powieść dość feministyczną, dużo w niej zdradzonych, oszukanych i zniewolonych kobiet, które chcą zmienić swój los albo są z nim pogodzone. Niektórych może denerwować ten przesyt, bo jednak w wielu aspektach powtarza się ten feminizm i sama w pewnym momencie zaczęłam już wzdychać pod nosem. Nie jestem typem aktywistki i uważam, że każde ruchy społeczne są dobre, ale trzeba pamiętać o granicach, bo nawet z czegoś dobrego można zrobić kabaret i coś, co w końcu przestanie spełniać swoją rolę. Być może autorka lekko przesadziła z tym ciągłym podkreślaniem ,,siły kobiet”, ale rozumiem, co chciała przekazać i mogę jej to wybaczyć.

Sama opowiedziana historia z pewnością jest intrygująca i od początku było w niej naprawdę sporo niewiadomych. Mi ona przypadła do gustu, a po przeczytaniu czułam się wręcz zmiażdżona. Mój umysł do teraz analizuje to zakończenie, które okazało się naprawdę mocne i nieoczywiste. Jestem strasznie ciekawa ciągu dalszego i możecie być pewni, że niedługo pojawi się recenzja kolejnego tomu tej serii!

,,Złota klatka”, to powieść zasługująca na uwagę i naprawdę cieszę się, że dałam szansę tej autorce. Uwielbiam thrillery psychologiczne, które są ciekawe i jednocześnie wyraźnie widać grę, która jest prowadzona z czytelnikami, ale także z bohaterami. Jestem zachwycona i gorąco polecam! Oczywiście wyżej wspomniałam o pewnych wadach i rzeczach, które mi się mniej podobały, ale całokształt oceniam bardzo pozytywnie, zwłaszcza po tym świetnym zakończeniu!


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca



Patrycja


6 komentarzy:

  1. Ja odpuszczam. Stawiam na biografie teraz . Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja słyszałam wiele negatywnych opinii na temat tej książki, ale przedwczoraj zakończyłam lekturę i... jestem zachwycona. Znam poprzednią serię autorki i jest ona delikatna. Taki kryminał obyczajowy. Tutaj to już level wyżej. Świetna, miażdżąca, przejmująca. Złota klatka to historia, którą czyta się jednym tchem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ochotę sięgnąć po tę książkę, bardzo dużo dobrych opinii o niej ostatnio słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Od lat słyszę wiele dobrego o tej autorce, ale jeszcze nie miałam okazji czytać powieści jej autorstwa. Mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  5. Może kiedyś po nią sięgnę, ale na ten moment nie jestem nią zainteresowana.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś tam czytałam tej autorki, ale tej książki jescze nie

    OdpowiedzUsuń