piątek, 31 lipca 2020

[258] "Piter. Bitwa bliźniaków" - Szymun Wroczek




Świat powoli zmierza do samozagłady, a ludzie są na doskonałej drodze, by zniszczyć Ziemię doszczętnie. Nastanie kiedyś taki czas, kiedy po wszystkim, co do tej pory osiągnięto, zostaną jedynie zgliszcza. Właśnie dlatego uniwersum Metra zawsze mnie fascynowało. Pokazuje ono bowiem rzeczywistość po katastrofie i walkę ludzkiego gatunku o przetrwanie. Zakłada najczarniejszy scenariusz przyszłości, jaka nas czeka, jeśli nie zaprzestaniemy niszczyć planety i siebie nawzajem.


„Piter. Bitwa bliźniaków” opowiada o tym, jak Uber został popapranym aniołem i pokonał smoka kontrolującego ludzkie umysły. Nie jest to jednak bezpośrednia kontynuacja cyklu Szymuna Wroczka. Jego najnowsza powieść to raczej uzupełnienie serii i pokazanie początków bohatera. Akcja rozgrywa się bowiem dziesięć lat przed wojną wegańską. Mamy więc okazję poznać okoliczności, które ukształtowały Ubera na osobę znaną fanom z głównej historii.

czwartek, 30 lipca 2020

[257] ‘’Dobre żony” – Louisa May Alcott



Cykl ,,Małe kobietki”, to klasyka, która ostatnio wraca do łask. Widziałam, że powstał film na podstawie książek, ale też można na Internecie znaleźć serial, który jest naprawdę nową i świeżą produkcją. Nie miałam jeszcze okazji zobaczyć bohaterek tej serii na dużym ekranie, ale nie wątpię, że nadrobię zaległości, gdy już uda mi się przeczytać całą tetralogię. Nie muszę chyba mówić, że stałam się naprawdę ogromną fanką twórczości tej autorki i nie rozumiem, dlaczego wcześniej nie zainteresowałam się jej książkami. Są one fenomenalne i kompletnie w moim stylu!

Książka ta opowiada o dalszych losach bohaterek, które można poznać w ,,Małych kobietkach”. Mija kilka lat, dziewczyny stają się młodymi kobietkami, wkraczają w świat dorosłych i od tej pory muszą mierzyć się z całkowicie innymi problemami niż wcześniej. Autorka opowiada o ślubie Meg, która jako pierwsza zdecydowała się na tak odważny krok, ale nie zapomina również o Jo, Beth i Amy. One również mają swoje problemy, zmartwienia, zabawne wpadki i muszą także uczyć się szeroko pojętej miłości, co nie jest łatwym zadaniem.  

Jestem ogromną fanką tych ilustrowanych wydań od wydawnictwa MG i naprawdę cieszę się, że mogę mieć je w swojej biblioteczce. Są one świetnie wykonane, mają grube oprawy, ale też podoba mi się to, ze okładki mają taką chropowatą i szorstką strukturę. Dzięki temu miałam wrażenie, że wydania te w pewnym sensie miały od początku przenosić nas do innych czasów. Pamiętam, że taką strukturę miały powieści wydawane wiele lat temu i sama mam w posiadaniu kilka klasyków wydanych całe wieki temu. Oczywiście kolejną zaletą są ilustracje – proste, czarno białe, delikatne, niewielkie, ale naprawdę świetnie pokazujące bohaterów, pewne wydarzenia i też stanowią ciekawe urozmaicenie oraz przerywnik. Nie ma ich zbyt wiele, ale ich ilość jest odpowiednia, nie ma przesytu, który byłby męczący.

środa, 29 lipca 2020

[256] ‘’Kwestia ceny” – Zygmunt Miłoszewski



Prawda jest taka, że do tej pory nie miałam jeszcze do czynienia z twórczością Zygmunta Miłoszewskiego, a to jest równoznaczne z tym, że niestety nie miałam okazji poznać poprzedniej części z cyklu o Zofii Lorentz. Oczywiście wcześniej nie miałam zielonego pojęcia, że sięgam po coś, co nie jest pierwszą częścią serii, ale podczas lektury kompletnie nie odczułam, że weszłam w środek jakieś  już zaczętej historii. Jest to z pewnością dobra wiadomość dla tych, którzy planowali przeczytać tę powieść, a są w podobnej sytuacji, jak ja, czyli nie mieli jeszcze okazji poznać ,,Bezcennego”.

Na początku XX wieku Benedykt Czarski popełnia samobójstwo. Był on człowiekiem, który badał plemiona Syberii i miał na tym punkcie obsesję. Wiele lat później Bogdan Smuga wierzy, że skarby, które zostały po naukowcu, są kluczem do stworzenia leku mogącego odmienić losy ludzkości. Jednak nie tak łatwo jest odnaleźć pożądane materiały, a gdy mu się to nie udaje, postanawia uknuć intrygę, która sprawia, że w sprawę zostaje zamieszana Zofia Lorentz – historyczka sztuki i poszukiwaczka zaginionych dzieł. Smuga wykorzystuje to, że kobieta ma problemy w życiu prywatnym i pozwala jej uwierzyć, że dzięki pracy dla niego, uda jej się rozwiązać przynajmniej część z nich. Co jednak kryje się za tym nietypowym zleceniem?

piątek, 24 lipca 2020

[255] ‘’Matka wie najlepiej” – Kira Peikoff



Uwielbiam thrillery psychologiczne, ale do niedawna pojawiało się ich bardzo mało, a przynajmniej takich, które zasługiwały na uwagę. Czytałam dość sporo powieści z tego gatunku i moje wrażenia były naprawdę przeróżne. Na pewno dzięki temu mogłam dowiedzieć się, jakie cechy powinien mieć dobry thriller psychologiczny i teraz doszukuję się ich w książkach, które są tak utożsamiane. Może się wydawać, że mam ogromne wymagania, ale wcale tak nie jest. Dla mnie liczy się tajemniczość, fabuła oparta na wątkach mających podłoże typowo związane z ludzką psychiką i nieprzewidywalność. To chyba nie jest zbyt wiele? Czy udało mi się znaleźć to wszystko w powieści ,,Matka wie najlepiej”? O tym w dalszej części recenzji.

Claire musi pogodzić się ze śmiercią ukochanego syna, który odziedziczył po niej śmiertelną mutację genetyczną. Kobieta rezygnuje z macierzyństwa, ponieważ boi się, że kolejne dziecko może umrzeć zanim osiągnie dorosłość. Jednak pewnego dnia dowiaduje się o doktorze Nashem, który zajmuje się leczeniem niepłodności i w tajemnicy wraz z wspólniczką prowadzi badania nad metodą mogącą odmienić los wielu kobiet będących w podobnej sytuacji, co Claire. Niestety cały proces zapłodnienia in vitro miał pozostać w tajemnicy, ale dowiaduje się o nim osoba, która jest negatywnie nastawiona do takich eksperymentów i od tej pory Claire oraz dwójka specjalistów musi zmierzać się z konsekwencjami swoich czynów.

środa, 22 lipca 2020

[254] ‘’Pies” – Jakub Gończyk



Literaturę faktu uwielbiam i sięgam po naprawdę przeróżną tematykę, bo mam wrażenie, że dzięki takim książkom w pewien sposób lepiej poznaję świat, co jest dla mnie bardzo ważne. Jestem osobą, która uważa, że policja to potrzeba instytucja i w żadnym wypadku nie chciałabym jej zamknięcia, bo zdaję sobie sprawę z konsekwencji takiej decyzji. Oczywiście nie mogę powiedzieć, że wszystkie działania tej formacji są odpowiednie, ale w końcu każda instytucja ma swoje dobre i słabe strony, ważniejsze dla mnie jest to, aby wyłapywać wszystkie błędy i starać się je naprawiać, a nie powielać.

Nie miałam co do tej książki jakiś szczególnych oczekiwań, ale liczyłam na lekturę, która będzie w pewnym sensie wyjaśniała, jak wygląda praca policjanta w prewencji. Autor doskonale wcielił się w rolę przewodnika i opisał czytelnikom wszystko, co istotne i rozwiał pewne wątpliwości, a także odniósł się do niektórych kontrowersji. Mi się taka forma spodobała, bo naprawdę nie miałam ochoty czytać poradnika o tym, jak służba jest ciężka, co trzeba zrobić, aby zostać policjantem i tak dalej. Być może są osoby, które chętnie by coś takiego przeczytały, ale wydaje mi się, że jeśli nie istnieje książka o takiej tematyce, to z pewnością Internet pęka w szwach od takich informacji.

W książce tej podobają mi się krótkie rozdziały, które są tematyczne, więc każdy dotyczy jakiegoś oddzielnego wątku lub innej sytuacji. Nie jest to pozycja, którą trzeba czytać od początku do końca w obawie, że czegoś się nie zrozumie, ponieważ nie zawiera ona żadnej fabuły, rozdziały między sobą nie są raczej w żaden sposób powiązane. Całość opiera się na zasadzie kilkunastu różnych opowieści, ciekawostek, przemyśleń tematycznych i streszczeń najciekawszych interwencji w karierze autora oraz jego znajomych. Mi taka forma jak najbardziej odpowiada.

poniedziałek, 20 lipca 2020

[253] "Zabójczy wirus" - Alex Kava




Alex Kava to popularna pisarka specjalizująca się w thrillerach psychologicznych. Jej książki wielokrotnie rzucały mi się w oczy i miałam wielką ochotę po nie sięgnąć, jednak aż do teraz nie miałam ku temu okazji. Zmieniło się to, kiedy Wydawnictwo HarperCollins postanowiło wznowić jedną z jej książek zatytułowaną „Zabójczy wirus”.


Do Akademii FBI w Quantico trafia pudło z pączkami. Po zjedzeniu słodyczy funkcjonariusze znajdują na jego dnie kopertę, w której ktoś ukrył list złożony w taki sposób, w jaki kiedyś farmaceuci pakowali leki. Tajemniczy nadawca informuje ich o ataku, który niedługo ma nastąpić i podaje lokalizację. FBI jedzie na miejsce, jednak to, co tam zastają w ogóle nie jest tym, czego się spodziewali. We wskazanym domu znajdują małą dziewczynkę, która prowadzi ich do swojej ciężko chorej matki. Kobieta jest w stanie agonalnym, a jej stan nie przypomina efektów zwykłej choroby. Bronią mordercy jest bowiem śmiertelny wirus, a nie pistolet czy bomba. Agentka O’Dell oraz jej szef trafiają na kwarantannę do Instytutu wraz z matką i córką. Tam Maggie stara się pomóc ująć przestępcę i dochodzi do bardzo interesujących wniosków. Okazuje się, że zamachowiec nie wybiera swoich ofiar przypadkowo. Co więcej, możliwe że ataki mają być formą zemsty. Tylko kto na kim i za co się mści? Zakażeń przybywa, a każde z nich może prowadzić do wybuchu epidemii.

[252] ‘’Gorące lato. Grzeszne opowieści” – Świst, Wolf, Langner, Lingas-Łoniewska, Sinicka, Suchocka, Siepielska, Staniszewska, Szafrańska, Grajda




Jeszcze do niedawna unikałam wszelkiego rodzaju antologii, bo po prostu wydawało mi się, że czytanie opowiadań raczej nie jest w moim stylu. Jednak przełamałam swoją niechęć i okazało się, że to była jedna z lepszych decyzji, jakie podjęłam. Jestem już wręcz stałą fanką wszystkich zbiorów opowiadań, które pojawiają się na rynku wydawniczym i ciągle czekam na nowe, więc tym bardziej cieszę się widząc, że jest ich coraz więcej!
Napisać dobre opowiadanie jest znacznie trudniej niż napisać dobrą książkę, więc tym bardziej uważam, że takie książki są wyzwaniem – dla autorów, ale także dla czytelników. W końcu pisarz ma ograniczoną ilość stron, na których musi zmieścić historię prostą, ale intrygującą i wciągającą. Nie każdemu się to udaje, ale wydaje mi się, że wszystkie autorki, które dołożyły swoją cegiełkę do ,,Gorącego lata”, są już doskonale obeznane z tą formą i nie sprawia im ona większych trudności, co spowodowało, że książka ta podobała mi się wybitnie!

Nie chcę w tej recenzji odnosić się do każdego opowiadania, bo musiałaby mieć ona trzy tysiące wyrazów, ale postanowiłam, że raczej ogólnie opiszę Wam swoje wrażenia i ewentualnie wspomnę o tekstach, które w jakiś sposób zapały w mojej pamięci. Warto też zaznaczyć, że nie znam twórczości większości autorek, które napisały opowiadania do ,,Gorącego lata”, a tutaj jednak dostałam możliwość przeczytania ,,próbki” ich twórczości, więc mogłam określić czy w przyszłości sięgnąć po bardziej obszerne powieści tych autorek.

niedziela, 19 lipca 2020

[251] ‘’Wyspa zero” – Jarosław Sokół




Nie będę ukrywać, że moje zainteresowanie związane poznawaniem historii II wojny światowej zaczęło się od tego, że pochłonął mnie serial ,,Czas Honoru”. Wszystkie odcinki oglądnęłam co najmniej dwukrotnie, a może i nawet więcej, bo swoją pierwszą styczność z tą produkcją miałam, gdy jej odcinki premierowo pojawiały się w telewizji, ale wtedy byłam zdecydowanie zbyt młoda, aby zrozumieć, co właściwie oglądam. Nie będę ukrywać, że ,,Wyspą zero” zainteresowałam się głównie dlatego, że powieść ta została napisana przez Jarosława Sokoła, który jest twórcą mojego ulubionego serialu, jakim jest oczywiście wcześniej już wspomniany ,,Czas Honoru”.


Poniemieckie Świnoujście w maju 1945 roku jest miejscem, gdzie życie nie jest proste, ponieważ po mieście grasują szabrownicy, ale też wśród ludzi panuje głód i wszechobecna bieda. Miastem rządzi komendant Osipowicz, który jest bezbronny wobec tego, że coraz więcej mieszkańców jest ofiarami okrutnych zbrodni. Najbardziej jednak ludźmi wstrząsają brutalne zabójstwa, które próbuje rozwiązać przedwojenny polski policjant. Musi on odłożyć swoje plany wyjazdu do Argentyny, gdzie uciekła jego ukochana, ale nie zdaje sobie sprawy z tego, jakich odkryć dokona podczas swojego śledztwa.

sobota, 18 lipca 2020

[250] ‘’Krewni” – Piotr Górski




Uwielbiam kryminały i thrillery, które są intrygujące i tajemnicze, ale też takie, w których głównym bohaterem jest jakaś bardzo wyrazista postać. Wielu autorów stworzyło serie z jednym lub parą bohaterów, a w tym miejscu szczególnie mogę Wam polecić ,,Trylogię Białego Miasta”, która jest absolutnie fenomenalna i jedyna w swoim rodzaju. Dziś jednak zajmę się przybliżeniem Wam moich wrażeń na temat książki polskiego autora i mam nadzieję, że moje słowa skutecznie zaciekawią wszystkich do poznania tej powieści!


Policja bada sprawę zamordowanej dziewczyny, której ciało zostało znalezione w jednym z gdańskich domów. Komisarz Kruk odkrywa, że Basia przed śmiercią prowadziła prywatne śledztwo, które mogło okazać się dla niej śmiertelnie niebezpieczne. Niestety rodzina zmarłej nie ma zamiaru pracować z policją i szukają mordercy na własną rękę, aby wymierzyć mu sprawiedliwość. Czy Krukowi uda się uprzedzić rządnych krwi krewnych Basi? Kto tak naprawdę stoi za morderstwem młodej kobiety i jaki miał powód, aby pozbawić ją życia?

Książka ta bez wątpienia jest wciągająca już od pierwszych stron i to jest jej ogromną zaletą. Lubię, gdy powieści są skonstruowane tak, że na samym początku pojawiają się informacje intrygujące, czasem wyjęte z kontekstu lub wyprzedzające fabułę. Dzięki temu dużo ciekawiej poznaje się opisywaną historię. Piotr Górski z pewnością potrafił zaciekawić czytelnika już na początku i jednocześnie nie zdradzić zbyt wielu szczegółów, które zbyt szybko pozwoliłby rozwikłać całą intrygę stanowiącą główny filar tej książki.

piątek, 17 lipca 2020

[249] "Ostatnie lato Wandalów" - Jakub Urbańczyk




Książki historyczne zdecydowanie nie goszczą zbyt licznie w mojej biblioteczce. Za każdym razem, nieważne jak dobrze i ciekawie zostały napisane, w pewnym momencie mnie nudzą i je odkładam. Za to fantastyka to mój numer jeden, który mogłabym czytać całymi dniami. Kiedy zapoznałam się z opisem fabuły „Ostatniego lata Wandalów”, które jest niejako połączeniem tych dwóch gatunków, bardzo zaciekawiłam się tą historią i byłam ciekawa, jak odbiorę takie zestawienie.

Jest rok 556. Na ziemiach przyszłej Polski mieszkają liczne plemiona rywalizujące między sobą o władzę. Nad Wandalami panuje stary krak, którego synowie ostrzą sobie zęby na ojcowski tron. Także jego córka – Wanda – przysparza mu zmartwień. Pewnego dnia młoda kobieta, chcąc utrzymać przy sobie ukochanego mężczyznę, decyduje się obudzić pradawną istotę, Całożercę. Sytuacja wymyka się jednak spod kontroli, a cały lud staje w obliczu zagrożenia. Na domiar złego zdrajcy królestwa zaczynają spiskować, a dawno wygnani mieszkańcy chcą powrócić do swoich domów i szykują się na brutalne starcie z tymi, którzy im je odebrali.

czwartek, 16 lipca 2020

[248] ''Zmysłowy anioł stróż" - Kristen Ashley




To moja druga książka tej autorki i sięgnęłam po nią dlatego, że to druga część z serii ,,Rock Chick”. Na wstępie muszę zaznaczyć, że nie jestem wielką fanką ,,Córki gliniarza”, ale też nie była to wybitnie zła powieść. Zdaję sobie sprawę, że ma ona naprawdę wielu fanów, do mnie jednak nie trafiła i dostrzegłam w niej wiele wad. Mimo wszystko, postanowiłam sięgnąć po ,,Zmysłowego anioła stróża”, bo nie ukrywam, że zostałam lekko wciągnięta w ten świat Rock Chick i byłam ciekawa jak rozwiną się losy poszczególnych bohaterów.


Jet pracuje na dwa etaty, ponieważ potrzebuje pieniędzy, aby utrzymać siebie oraz chorą matkę. Jest zabiegana i nie ma nawet czasu się wyspać, a co dopiero chodzić na randki. Eddie jest policjantem, któremu od dawna podoba się Jet i stara się do niej za wszelką cenę zbliżyć. Sprawę ułatwia mu to, że Jet nagle staje się obiektem zainteresowania przestępców, którzy napadają ją z nożem nawet, gdy jest w pracy. Kobieta zawsze musiała radzić sobie samodzielnie ze wszystkimi problemami, więc ciężko jest jej przyjąć bezinteresowną pomoc od Eddiego oraz jego znajomych. Czy mężczyźnie uda się ochronić ukochaną przed zemstą gangsterów? Czy Jet w końcu otworzy serce na miłość?

Po lekturze tej książki z pewnością mogę powiedzieć, że chyba nigdy nie zostanę fanką swobodnego stylu pisania autorki. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że literatura kobieca nie może być napisana niczym najlepsze powieści znanych pisarzy, ale jednak oczekuję od każdego pisarza pewnego poziomu. Nienawidzę zbyt wielu wulgaryzmów w treści, a tutaj one się pojawiają bardzo często i jest to lekko męczące. Emocje można wyrazić też za pomocą innych słów i takie nagromadzenie przekleństw jest po prostu pójściem na łatwiznę.

środa, 15 lipca 2020

[247] "Krew za krew" - Victoria Selman




Niedawno miałam przyjemność przeczytać pewien debiut, który szalenie mnie wciągnął. Zazwyczaj podchodzę do początkujących autorów z dystansem, ponieważ zawsze czuć, że ktoś jest nowy na rynku wydawniczym. Można to poznać po drobnych błędach logicznych, dziwnej budowie niektórych zdań czy nieco nagiętych dialogach. Jednak byłam szalenie zdziwiona, że „Krew za krew” to pierwsza książka Victorii Selman. Nie tylko jej treść mnie bowiem zachwyciła, a przede wszystkim warsztat pisarki.



Profiterka – Ziba MacKenzie – znajduje się w środku karambolu, który powstał po zderzeniu się dwóch pociągów w Londynie. Kobieta z całych sił stara się pomóc ofiarom, a jedna z nich tuż przed śmiercią przekazuje jej dziwną wiadomość. „On to zrobił. Musisz komuś o tym powiedzieć”. Jakiś czas później policja znajduje brutalnie okaleczone ciało. Styl zabijania pasuje do pewnego seryjnego mordercy zwanego Kastratorem, który od dwudziestu pięciu lat udawało się pozostać w ukryciu. Ziba angażuje się w śledztwo, czym wzbudza zainteresowanie przestępcy.

[246] ‘’Iść, szedł, poszedł” – Jenny Erpenbeck




Nigdy nie przepadałam za autorami pochodzącymi z Niemiec i tamtejsza literatura raczej nie wpisuje się w moje gusta. Zdecydowanie bardziej ciągnie mnie na wschód i jestem wielką fanką pisarzy pochodzących z Rosji. Mimo wszystko, współczesna scena wydawnicza, jest nieco bardziej elastyczna i nie ma znaczenia to, skąd pochodzi autor książki, ponieważ wszyscy piszą w sposób podobny, poruszają podobne tematy, które są wspólne dla jakiejś części świata, chociażby dla państw wysoko rozwiniętych. Nie bez powodu o tym wspominam, ponieważ Jenny Erpenbeck w swojej książce porusza dość istotny aspekt obecny we współczesnym świecie.


Richard jest emerytowanym profesorem i jeszcze nie potrafi wypełnić sobie całej masy wolnego czasu, ponieważ to dla niego zupełna nowość, bo zawsze był człowiekiem zapracowanym. Spotkanie z uchodźcami w Berlinie daje mu wiele tematów do refleksji i sprawia, że pragnie poszukać odpowiedzi na pytania u źródła, czyli młodych ludzi z Afryki, którzy starają się od lat o azyl i możliwość pracy w Europie.

Na początku muszę wspomnieć o czymś, co od razu rzuca się w oczy. Drugi raz w życiu spotykam się z książką, gdzie występują dialogi, ale w treści nie pojawiają się myślniki, które rozpoczynają konkretne wypowiedzi. Jest to coś zdecydowanie niecodziennego, ale też uważam, że bardzo szybko można przyzwyczaić się do takiej, a nie innej formy książki. Zwłaszcza, że nie jest to zwykła powieść, a literatura piękna.

poniedziałek, 13 lipca 2020

[245] "Upiór w ruderze" - Andrzej Pilipiuk




Już od kilku lat nosiłam się z zamiarem sięgnięcia po którąś z książek autorstwa Andrzeja Pilipiuka. Świetną okazję do tego stworzyła mi jednak dopiero premiera jego najnowszej powieści zatytułowanej „Upiór w ruderze”. Jakie wywołała we mnie wrażenia?


Liszków, 1812. Panna Lukrecja oraz panna Kornelia wraz ze służącą o imieniu Marcysia postanowiły wybrać się na przechadzkę. Ich oczom po pewnym czasie ukazała się zniszczona szopa, do której zajrzały wiedzione ciekowością. Ku ich ogromnemu zdziwieniu w środku znajdowała się armata ze wszystkim, co potrzebne do jej odpalenia. Niewiele myśląc, panienki rozkazały służącej napakować pakuł i prochu do lufy, a następnie włożyć kulę i wystrzelić. Właśnie w ten sposób wszystkie trzy w jednej chwili znalazły się w sądzie, gdzie anioł miał ocenić ich czyny i zdecydować, dokąd trafią po śmierci. Na szczęście zasłużyły sobie na zbawienia, jednak wcześniej miały przez pięćset lat pokutować za swoje grzechy. Wróciły więc do swojego pałacu w Liszkowie, gdzie dbały, by żaden okupant nie spał zbyt spokojnie.

niedziela, 12 lipca 2020

[244] ‘’Zwyczajny szpieg. Powrót” – Filip Hagbenbeck




Jestem wielką fanką literatury faktu, biografii oraz autobiografii, więc ciągle sięgam po tego typu książki, ale wybieram naprawdę przeróżną tematykę. Uwielbiam poznawać nowe fakty, ale też ciekawe historie, które w jakimś stopniu przybliżają mi życie innych osób. Niektórych rzeczy nie będę w stanie doświadczyć osobiście, więc z chęcią czytam relacje innych osób na ten temat. Od jakiegoś czasu coraz częściej zagłębiam się w biografie piłkarzy i poznaje ten świat trochę od innej strony, bo prawda jest taka, że sama nigdy nie będę miała okazji stać się członkiem żadnej profesjonalnej drużyny.


Autor tej książki jest ,,szpiegiem zwyczajnym” i w kolejnym tomie swoich wspomnień, opowiada o tym, jak wyglądało jego życie po powrocie z Nigerii, gdzie był na misji. Już w Polsce okazało się, że nadal jest szpiegiem, ale bezrobotnym. Podczas przerwy od pracy w wywiadzie, zajmował się przeróżnymi rzeczami, od sprzedaży pomarańczy, po handel cukrem. Jednak w końcu dostał telefon z propozycją powrotu do swojej dawnej Firmy, która zdecydowała wysłać się go do Gorącego Kraju.

Istotny jest fakt, że jest to jakby druga część wspomnień, ale nie miałam o tym pojęcia, gdy sięgałam po tę książkę i dopiero podczas czytania dowiedziałam się o tym. To jednak kompletnie mi nie przeszkadzało, nie uważam, że trzeba czytać te pozycje w odpowiedniej kolejności, bo pierwsza dotyczy raczej innego etapu życia autora, tego związanego z pobytem w Nigerii. Owszem, na pewno jest to niezwykle ciekawa książka i pewnie będę chciała po nią kiedyś sięgnąć, ale bez jej znajomości też można zrozumieć sens drugiej części.

piątek, 10 lipca 2020

[243] ‘’Someone new” – Laura Kneidl




Twórczość Laury Kneidl jest mi znana, ponieważ czytałam już ,,Jednak mnie kochaj” oraz ,,Tylko bądź przy mnie”. Obie te powieści bardzo mi się podobały, chociaż są dedykowane raczej młodzieży, a nie osobom dorosłym. Mimo wszystko, bardzo często lubię sięgnąć po takie lżejsze i wzruszające opowiastki o trudnościach życiowych młodych dorosłych. Oczywiście nie mogłam przejść obojętnie obok ,,Someone new”, bo byłam pewna, że to będzie kolejna powieść tej autorki, która wpisze się w moje gusta i pozwoli mi zrelaksować się podczas lektury.


Micah pochodzi z zamożnej rodziny i nie może narzekać na biedę. Jednak jej rodzice, którzy są prawnikami, mają specyficzne oczekiwania, co do swoich dzieci, a to sprawia, że brat bliźniak młodej kobiety, musiał opuścić rodzinny dom przez swoją orientację seksualną. Micah również postanawia zamieszkać samodzielnie, ponieważ ma żal do rodziców o to, że straciła brata. Zaletą jej nowego mieszkania z pewnością są sąsiedzi, którzy od razu wzbudzają w niej sympatię, ale też nie może uwierzyć własnym oczom, gdy spotyka tam również Juliana, chłopaka poznanego kilka tygodni temu na przyjęciu rodzinnym. Chłopak jest wobec niej zimny, nieprzyjemny i stara się unikać jej towarzystwa, ale pewne wydarzenia sprawiają, że tych dwoje zaczyna się do siebie zbliżać. Czy jednak uda im się rozbić barierę zbudowaną przez kłamstwa z przeszłości?

Początkowo byłam lekko rozczarowana tą książką, ponieważ zaczęła się raczej nudno. Owszem, sporo się działo w życiu Micach, bo jednak zmieniała miejsce zamieszkania, ale to wszystko za bardzo zostało rozciągnięte i brakowało mi jakiś zaskakujących zwrotów akcji. Większości rzeczy raczej się domyślałam, ale czytałam dalej, bo wierzyłam, że historia ta rozkręci się na późniejszym etapie.

czwartek, 9 lipca 2020

[242] ‘’Małe kobietki” – Alcott May Louisa




Muszę przyznać, że mam mocno mieszane uczucia, co do klasyków literatury, ale staram się również po nie sięgać od czasu do czasu. Nie robię tego oczywiście na siłę, aby coś komuś udowodnić, ale po prostu wybieram tylko niektóre klasyki i prowadzę naprawdę mocną selekcję, bo wiem, co może mi się spodobać, a co raczej mnie znudzi. Uwielbiam ,,Mistrza i Małgorzatę”, ale kompletnie nie potrafię przekonać się do twórczości Sienkiewicza czy Gombrowicza. Byłam jednak bardzo ciekawa ,,Małych kobietek” oraz innych książek z tego cyklu i dzięki uprzejmości wydawnictwa, mam okazję zrecenzować dla Was dziś pierwszą część, ale zapewniam, że niedługo pojawią się kolejne recenzje dotyczące ,,Dobrych żon” oraz ,,Małych mężczyzn”, a w przyszłości może jeszcze uda mi się sięgnąć po ,,Chłopców Jo”!


Rodzina Marchów żyje skromnie, ale między domownikami panują stosunki oparte na przyjaźni, miłości i szacunku. Kobiety muszą radzić sobie same, ponieważ głowa rodziny, pastor Pascal, decyduje się na służbę jako kapelan na wojnie secesyjnej. Jego żona musi poradzić sobie z czterema córkami, co nie jest najłatwiejszym zachowaniem, ponieważ dziewczynki są bardzo żywiołowe. Skromne finanse nie pozwalają im na życie na wysokim poziomie, co zmusza dwie najstarsze córki do podjęcia pracy, aby wspomóc budżet domowy.

Na wstępie warto wspomnieć, że książka ta nie jest żadną nowością, ale jest to klasyk napisany bardzo dawno temu. Akcja książki rozgrywa się w latach 60. XIX wieku, a więc w czasach, gdy Ameryka Północna musiała zmagać się z wieloma konfliktami. Ważne jest również to, że autorka pisze o czasach sobie współczesnych i naprawdę cieszę się, że wydawnictwo ponownie postanowiło dać kolejne życie jej książkom. Uwielbiam wydania ilustrowane, z grubymi oprawami, zwłaszcza, jeśli mam styczność z literaturą piękną. Mam w głowie zawsze taką myśl, że książki stare i tak bardzo lubiane, należy traktować z odpowiednim szacunkiem.

niedziela, 5 lipca 2020

[241] ‘’Zapiski z Konga” – Nikolaj Frobenius




Lubię naprawdę przeróżne książki i bardzo często sięgam po kryminały oraz thrillery, bo po prostu jestem fanką mocnych wrażeń. Ostatnio jednak zdecydowanie zbyt wiele tego typu książek trafiało do mojej kolekcji, więc poczułam się lekko przytłoczona tym gatunkiem. Autorzy przestali mnie zaskakiwać, ciągle bazowali na podobnych tematach i widząc powieść ,,Zapiski z Konga”, poczułam się zaintrygowana i miałam nadzieję, że w końcu przeczytam powieść, która naprawdę mnie zaskoczy!


Producent filmowy chciałby zrobić film związany z najsurowszym więzieniem na świecie, które znajduje się w Kongo. Namawia pewnego pisarza, aby tam pojechał, spotkał się z osadzonymi więźniami, którzy są obywatelami Norwegii i zostali skazani na śmierć za morderstwo. Mężczyźni ci opowiadają o tym, co stało się w dniu, gdy został zastrzelony kierowca. Pisarz jednak nie ma pewności, że historia, której wysłuchuje, jest prawdziwa i zastanawia się, czy jego rozmówcy nie ukrywają jakiejś brutalnej prawdy.

Takim moim pierwszym odczuciem związanym z tą książką jest to, że to powieść dość mocno złożona i trzeba czytać ją ze szczególnym skupieniem. Sama początkowo miałam pewne kłopoty i dość ciężko było mi się wciągnąć opisywaną historię. Po prostu prawie wszystko w tej książce mnie zaskoczyło i w pewnym sensie musiałam oswoić się z jej formą, ale także innymi specyficznymi elementami.

sobota, 4 lipca 2020

[240] "Kotolotki" - Ursula K. Le Guin




Z twórczością Ursuli K. Le Guin miałam już wielokrotnie przyjemność się zapoznać. Jej książki zawsze kojarzyły mi się z poważną i niełatwą literaturą, do której należy podejść z otwartym umysłem i cierpliwością. Jednak tym razem zdecydowałam się sięgnąć po zupełnie inne wydanie tej pisarki. W moje ręce wpadła bowiem książka dla dzieci jej autorstwa – „Kotolotki”.



„Kotolotki” to zbiór wszystkich czterech części cyklu opowiadającego o niesamowitych kotkach posiadających skrzydła. W jego skład wchodzą następujące opowiadania: „Kotolotki”, „Powrót kotolotków”, „Wspaniały Alexander i kotolotki” oraz „Jane rozkłada skrzydła”. Są to urzekające historie zdolne trafić do serc zarówno najmłodszych czytelników jak i ich rodziców.

piątek, 3 lipca 2020

[239] ‘’Zibi”. Biografia Zbigniewa Bońka – Roman Kołtoń




Wszystko mogę o sobie powiedzieć, ale nie to, że jestem fanką piłki nożnej. Oczywiście nie jestem kompletną ignorantką i staram się śledzić poczynania chociażby reprezentacji Polski oraz najlepszych piłkarzy narodowości polskiej reprezentujących nas poza granicami państwa. Robie to raczej z poczucia patriotyzmu, ale fakty są takie, że po prostu uwielbiam biografie i jeśli dzięki nim dowiem się czegoś nowego o przeszłości sportowej Polaków, to bardzo dobrze, docenię taką wiedzę. Dlatego właśnie postanowiłam sięgnąć po biografię Zbigniewa Bońka, którego chyba znają wszyscy Polacy, którzy zdają sobie sprawę z istnienia PZPN oraz narodowej drużyny.


Pierwsze, co rzuca się w oczy, to z pewnością gabaryty tej książki. Ma ona format lekko większy niż ten standardowy, ale jest również okropnie ciężka! Wpływ na to z pewnością ma pokaźna liczba stron, czyli aż siedemset, ale też wykorzystany papier, który jest lekko śliski, dzięki czemu fotografie wyglądają bardzo korzystnie, nawet jeśli są czarno-białe.

Takim moim pierwszym odczuciem po przeczytaniu było to, że biografia ta jest naprawdę pełna i wskazuje już na to sama jej konstrukcja. Autor zaczyna od przybliżenia nam informacji z dzieciństwa Bońka, a później powoli posuwa się do przodu i zawiera kolejne informacje, które są istotne i wpłynęły na dalsze losy bohatera tej biografii. Ta chronologiczność bez wątpienia jest wielką zaletą, dodatkowo rozdziały przeważnie opisują jakieś konkretne lata, co również jest wskazane, więc łatwiej można sobie to wszystko wyobrazić i poukładać w głowie. Mi taka orientacja w datach na pewno mocno pomogła, bo jednak nie należę do pokolenia, które mogło na własne oczy śledzić poczynania Bońka oraz jego kolegów z drużyn.

czwartek, 2 lipca 2020

[238] ‘’Tysiąc nocy bez ciebie” – Federico Moccia




Otwarcie przyznam, że nigdy nie miałam okazji czytać żadnej książki tego autora, ale oczywiście doskonale znam film ,,Trzy metry nad niebem” oraz jego kontynuację. Postanowiłam, że w końcu trzeba zapoznać się z jego twórczością, ponieważ jest ona naprawdę polecana. Może i nie jestem fanką literatury kobiecej oraz obyczajowej, ale chętnie daje szansę takim pozycjom, ponieważ udało mi się już przeczytać kilka perełek. Muszę również przyznać, że trochę zdziwiłam się, gdy uświadomiłam sobie, że film mocno kojarzący mi się z młodzieńczymi latami, został stworzony na podstawie książki napisanej przez mężczyznę! Myślę, że nie tylko ja byłam zdumiona tym faktem, bo moje koleżanki również były tym zaskoczone.


Sofia jest utalentowaną pianistką, ale od pewnego czasu kompletnie nie czuje już chęci, aby grać, podróżować po świecie i przekazywać ludziom emocje za pomocą muzyki. Wszyscy myślą, że przeprowadziła się do Rosji, bo dostała tam dobrą pracę, ale kobieta po prostu uciekła od życia, które prowadziła ze swoim mężem Andreą, uciekła również od tajemniczego mężczyzny. Po jakimś czasie postanawia wrócić do Włoch, ratować swoje małżeństwo i ponownie rozbudzić w sobie miłość do gry na fortepianie. Nie przypuszcza jednak, że ponownie spotka Tancrediego, który kilka miesięcy wcześniej uwiódł ją i pozwolił się kochać, a ostatecznie sprawił, że Sofia miała złamane serce. Co postanowi kobieta? Jak potoczą się jej losy?

[237] ‘’Mąż zastępczy” – Joanna M. Chmielewska




Ostatnio chyba trochę bardziej otworzyłam się na literaturę obyczajową oraz piękną i zaczynam odkrywać jej zasady. Do tej pory nie miałam szczęścia do tego gatunku, ale aktualnie mogę śmiało przyznać, że trafiam na same dobre powieści, które są ciekawe i jednocześnie bardzo uspokajające i wyciszające. To również szansa na poznanie twórczości wielu polskich autorek, które do tej pory pomijałam, chociaż czytałam wiele pozytywnych opinii o ich książkach. Możecie się więc z mojej strony spodziewać większej ilości recenzji literatury obyczajowej oraz pięknej!


Piotr przez sąsiadów jest postrzegany jako ,,złota rączka”, a on bardzo chętnie im pomaga w potrzebie. Gdy jego żona postanawia się wyprowadzić i zacząć nowe życie u boku szefa Piotra, ten załamuje się i tkwi długi czas w martwym punkcie szukając nowej pracy. Postanawia jednak wziąć się w garść i otwiera firmę świadczącą usługi dotyczące drobnych napraw, męskich prac domowych i innych zadań. Nazywa się ,,mężem zastępczym”, co okazuje się naprawdę dobrym wyborem, a praca bardzo szybko zaczyna sprawiać mu satysfakcję. Ciągle jednak ma nadzieję, że Karolina do niego wróci, zwłaszcza widząc, jak dobrze sobie radzi.

[236] "Dream again" - Mona Kasten




Przy każdej okazji powtarzam, że uwielbiam Monę Kasten. Jest to jedna z moich ukochanych pisarek książek młodzieżowych, która najprostszą i najzwyklejszą historię potrafi przedstawić w taki sposób, by czytało się ją z zapartym tchem. Tym razem sięgnęłam po jej najnowszą opowieść „Dream again”. Czy zachwyciła mnie jak poprzednie?


Jude Livingston przeprowadza się do Woodshill, gdzie postanawia się skryć po porażce w Los Angeles. Dziewczyna półtora roku wcześniej wyjechała do Miasta Aniołów, by realizować swoje wielkie marzenia o karierze aktorskiej. Niestety kolejny sezon serialu, w którym grała nie dostał zielonego światła, a jeden jej błąd sprawił, że jej plany legły w gruzach. Postanawia więc zaszyć się u swojego brata, jednak gdy dociera na miejsce, drzwi otwiera jej były chłopak, którego porzuciła, by wyruszyć do LA. Czy dawna miłość ożyje?