Swoich poglądów religijnych raczej nie wypowiadam na głos, robię to chyba głównie dlatego, że każdy ma prawo wierzyć dokładnie w to, co chce. Jednocześnie nie ukrywam szczególnie swojego zdania, gdy dochodzi do dyskusji, ale nie lubię brać udziału w różnego rodzaju kłótniach. Religia jest dla mnie czymś wręcz metafizycznym, nie znam namacalnych dowód na istnienie różnych bogów, a ja jestem zdecydowanie osobą posługującą się w kłótniach faktami sprawdzalnymi.
Początkowo nie byłam zainteresowana książką ,,Bezbożnik”, bo przestraszyła mnie jej okładka, naprawdę. Odniosłam wtedy wrażenie, że to pozycja typowo religijna, ale nie mogłam wybić jej sobie z głowy. Sprawdziłam opis i już wiedziałam, że to książka idealna dla mnie! Uwielbiam kontrowersje, ale też chętnie poznaje różne punkty widzenia, bo interesują mnie społeczne reakcje i nastroje.
Autor porusza wiele tematów, ale jest to książeczka, czyli jej objętość jest niewielka. Konkretne tematy są potraktowane dość ogólnie, jednak to wizja dość refleksyjna oraz filozoficzna. Treści te nie są trudne, całość jest napisana raczej bardzo luźno, w sposób przemyślany i na pewno ciekawy. Osobiście czytałam tę pozycję z ogromnym zaangażowaniem!
Tematyka jest dość szeroka, o czym już wspomniałam. Autor pisze o sytuacji religijnej w Polsce, nawiązuje do właściwie niezgodnego z konstytucją umieszczania krzyży w miejscach publicznych. Odnosi się do także do kwestii nauczania religii w szkołach, co podsumowuje z klasą, zwracając uwagę na największe bolączki młodzieży, a także rodziców. Sama niedawno byłam w technikum, otwarcie mówię, że jestem ateistką, a mimo wszystko uczęszczałam na lekcje religii, które były w środku lekcji, chociaż powinny być na końcu lub początku. Moja decyzja była też spowodowana naprawdę wyrozumiałą siostrą zakonną, która do niczego mnie nie zmuszała i akceptowała moje opinie, prowadziła naprawdę spokojne dyskusje na poziomie.
Oprócz tematów związanych typowo ze swego rodzaju wątkami dotyczącymi dobra wspólnego, autor odnosi się do swoich obserwacji. Jest to książka dość subiektywna, ale sam jej twórca wcale nie próbuje temu zaprzeczać. Pisze o swoich obserwacjach, zwraca uwagę na własną interpretację pisma świętego i wskazuje nieścisłości czy wątki wykluczające się. Bardzo trafnie odnosi się do kwestii ,,religia a nauka”. To cenna lekcja, bo o tym nie mówi się zbyt powszechnie, a tu wybrzmiały ważne sprawy.
Pierwszą rzeczą, o które pomyślałam podczas zagłębiania się w treści, to jednoznaczne odradzenie tej książki osobom mocno wierzącym. Prawdopodobnie przyniesie ona masę stresu czy zdenerwowania. Chyba, że ktoś chce się przekonać, jakie herezje przedstawia autor, to oczywiście zachęcam do lektury. Dla mnie osobiście była ona materiałem doprowadzającym do wielu refleksji. Autor zaczynał temat, krótko omawiał swój punkt widzenia i dawał pole do własnych przemyśleń, a sam rozpoczynał kolejny wątek.
Książka ta miała jakiś cel, jest subiektywna, ale autor starał się nie obrażać nikogo uczuć. Nie atakował katolików, nie kwestionował ich wiary, tylko określił swój punkt widzenia. To swego rodzaju esej albo zbiór luźnych przemyśleń, w wielu przypadkach popartych dowodami. Mi się spodobała ta forma i chętnie przeczytałabym większe rozwinięcie wszystkich wątków. Autor dość ciekawie podchodzi do różnych kwestii i podzielam wiele jego wizji.
,,Bezbożnik. Przeciw władzy religii” to pozycja naprawdę dobra i wpisuje się w moje gusta. Miałam okazję poznać punkt widzenia autora i nie dajcie się zwieść dość kontrowersyjnemu tytułowi. Osobiście przeczytałam całość z ogromnym zaciekawieniem i sama podjęłam wiele refleksji. Oczywiście nie zgadzam się z każdym elementem tej książki, ale autor również dokonał analizy wątków, które zawsze mnie intrygowały. Polecam, jednak zaznaczam, że to nie jest pozycja dla każdego.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca
Patrycja
Nie wykluczam, że sięgnę Patrycjo. Książka musiała być wciągająca. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa jestem osobą bardzo wierzącą, ale nie podoba mi się wiele rzeczy, które dzieją się wokół religii i kościoła. I też jestem zdecydowanie przeciwna nauczaniu religii w szkołach. Sama wypisałam się z katechezy w szkole jak tylko skończyłam 18 lat, czym wzbudziłam powszechną sensację, bo wszyscy wiedzieli, że jestem bardzo wierzącą osobą. :) Chętnie sięgnę po tę książkę i poznam punkt widzenia autora.
OdpowiedzUsuń