Fanką tej autorki jestem od bardzo dawna i chociaż nie czytałam wszystkich jej książek (jeszcze!), to staram się być na bieżąco z nowościami. Niesamowicie cieszę się, że wydawnictwo Burda zdecydowało się na naprawdę sporo wznowień, bo dzięki temu mam motywację, aby nadrabiać zaległości. Zapewne nie muszę wystawiać laurki Agnieszce Lingas-Łoniewskiej, bo zjednała sobie ona serca naprawdę sporej liczbie czytelników i nie potrzebują oni szczególniej zachęty, aby sięgać po jej książki w ciemno. Mimo wszystko, wszystkich niezdecydowanych postaram się zachęcić tą recenzją do poznania twórczości autorki.
Jarek od jakiegoś czasu nie może znaleźć sobie miejsca na ziemi. Ciągle zmienia miejsce zamieszkania, nigdzie nie potrafi pozostać na dłużej. Pewnego dnia jednak przybywa do małego miasteczka i poznaje kobietę, dzięki której ma ochotę, aby zmienić swoje życie – poukładać wiele spraw, zostawić je za sobą i rozpocząć z czystą kartą u boku ukochanej. Czy jednak jest im pisana wspólna przyszłość? Czy los ponownie postanowi ich oszukać?
Jestem naprawdę wielką fanką literatury kobiecej, bo w końcu sama jestem kobietą i raczej nie wyróżniam się na tle innych pań. Mimo wszystko bardzo rzadko sięgam po romanse, bo wiele autorek po prostu zbyt mocno zmienia ten gatunek i robi z niego coś wulgarnego oraz niesmacznego. Oczywiście rozumiem, że świat się zmienia, a z nim również gust czytelników. Jednak wiem, że powieści proste, bez zbędnych udziwnień i akcji rodem z amerykańskiego science-fiction, zawsze się obronią i znajdą grono odbiorczyń. Taka właśnie jest książka ,,Łatwopalni” Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. To dla mnie klasyka gatunku i naprawdę żałuję, że wcześniej nie miałam okazji jej przeczytać.
Akcja tej książki jest szybka, ciągle coś się dzieje, ale wydarzenia skupiają się głownie w sferze życia codziennego. Jest to na pewno ogromną zaletą, bo powieść ta jest życiowa i czytając odniosłam wrażenie, że każda kobieta i każdy mężczyzna mógł znaleźć się na miejscu bohaterów. Nie jest to więc fabuła wybitnie naszpikowana nieprawdopodobną akcją, ale mimo wszystko, jest wciągająca i trudno się od niej oderwać. Książka nie jest długa i można ją przeczytać bardzo szybko, a nawet błyskawicznie – jak w moim przypadku. Stanowiła ona na pewno wspaniały wypełniacz czasu w nudnej pracy, bo dzięki temu po prostu się nie nudziłam i jednocześnie godziny upływały mi znacznie szybciej.
Z głównymi bohaterami polubiłam się od samego początku, ale może dlatego, że są oni bardzo zwyczajni, co nie jest oczywiście wadą. Monika jest nauczycielką, zwykłą kobietą, która mieszka w małym miasteczku i musi zmagać się z brakiem prywatności, ale też z kiepskimi relacjami z matką. Ma ona problemy, jednak są one dość zwyczajne. Jarek jest trochę bardziej złożoną postacią, bo jednak znacznie mniej o nim wiadomo i dość długo autorka trzyma nas w niepewności co do jego przeszłości. Co jakiś czas pojawiaj się strzępki informacji, ale dzięki tej tajemniczości powieść ta jest znacznie bardziej intrygująca i z zaciekawieniem poznaje się kolejne rozdziały, bo przybliżają one nas do poznania prawdy.
Zakończenie jest druzgocące i naprawdę bardzo emocjonalne oraz prawdziwe. Już na tym ostatnim etapie akcja powieści trochę zwalnia, autorka więcej pisze o uczuciach, przemyśleniach bohaterów i tym, jak oceniają oni zaistniałą sytuację. To miła odmiana, ale mi była bardzo potrzebna po tak wielkim szoku i informacjach, które złamały mi serce. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że zakończenie to bardzo mocna część tej książki i sprawiająca, że po prostu chce się sięgnąć po kolejny tom, aby móc przekonać się, jak autorka poprowadziła dalsze losy bohaterów.
,,Łatwopalni”, to książka bez wątpienia warta uwagi i cieszę się z tego wznowienia. Mam na półce również drugą część, więc na pewno niedługo się za nią zabiorę, bo ciężko będzie mi przejść do porządku dziennego, jeśli nie poznam dalszych losów bohaterów. Niewiele polskich autorek potrafi tak świetnie pisać i ciężko mi powiedzieć, czy jakaś powieść tej autorki mnie zawiodła. Trzyma ona naprawdę wysoki poziom i nie odpuszcza, co naprawdę mnie cieszy! Serdecznie zachęcam Was do poznania ,,Łatwopalnych” i oczywiście oczekujcie recenzji drugiej części o losach Moniki i Jarka!
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Burda
Patrycja
Tytuł tradycyjnie zapisuję. Będzie na jesienne wieczory :)
OdpowiedzUsuńCieszę się ;)
UsuńJa lata temu czytałam "Szóstego" tej autorki. Na inne powieści jakoś nie mam ochoty...
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki :)
UsuńMuszę nadrobić tę serię, bo Autorkę uwielbiam :D
OdpowiedzUsuń