sobota, 1 czerwca 2019

[111] "Szósty sen" - Bernard Werber




Science fiction ma zasadniczo dwie odsłony. Produkcje z tego gatunku zazwyczaj opowiadają o podróżach kosmicznych, wysokiej technologii i robotach mogących zdominować ludzi lub też dzięki lekkiemu zabarwieniu fantastyką zostają osadzone w dobrze znanym nam świecie. Skupiają się wówczas na ludzkim mózgu i jego niesamowitych zdolnościach, których większość nigdy nie wykorzysta a może nawet się o nich nie dowie. Co do pierwszego rodzaju science fiction – podchodzę do niego z dystansem; drugi mogłabym czystać godzinami i najczęściej jestem przez niego oczarowywana. Dlatego właśnie postanowiłam sięgnąć po książkę „Szósty sen” autorstwa Bernarda Werbera.

Głównym bohaterem książki jest syn Caroline Klein – światowej gwiazdy medycyny snu. Jacques również fascynuje się tą dziedziną nauki i jest jej młodszym adeptem. Prowadzą badania nad snem, stojąc na progu odkrycia jego szóstej fazy, dającej ludziom nieograniczone możliwości. Jednak podczas jednego z eksperymentów coś idzie nie tak i Jacques zaczyna doświadczać dziwnych mar sennych, w których spotyka się z tajemniczym mężczyzną. Jest on starszy od bohatera i twierdzi, że jest nim samym, tyle że pochodzącym z przyszłości. Teraz Jacques stoi przed bardzo trudnym wyborem. Iść za radą mężczyzny, który zdaje się posiadać wiedzę o jego zaginionej matce czy też zignorować go? Jeśli go posłucha, czeka go daleka podróż do innego kraju oraz na skraj swojej własnej umysłowej wytrzymałości. Czy się na to odważy?

Bernard Werber znany jest już jako bestsellerowy autor powieści takich jak „Imperium mrówek” czy „Tanatonauci”. Wcześniej słyszałam o tych pozycjach, jednak jakoś nigdy nie znalazłam czasu, by zapoznać się z twórczością pisarza. Zmieniło się to, gdy pojawiła się kolejna powieść spod jego pióra - "Szósty sen”.

Autor porusza w swojej książce tematykę snu i jego faz. Wątek ten jest ciekawy już sam w sobie. Od wieków naukowcy próbują zrozumieć fenomen snu i jego właściwości na nasz umysł. Fascynujące jest to, jak powstają wszelkie senne mary oraz do czego może przyczynić się choćby nieodpowiedni czas wypoczynku. Osadzenie tego wątku w powieści science fiction gwarantuje więc niepowtarzalność oraz niesamowitą oryginalność pomieszaną z ciekawymi tematami. Powieść tym samym staje się smakowitym kąskiem dla ludzi takich jak ja – zafascynowanych nauką i ludzkim umysłem. Dodatkowym plusem jest to, że świat w „Szóstym snie” nie odbiega zbytnio od tego, jaki znamy. Bohaterowie nie żyją w świecie, gdzie technologia zastępuje praktycznie wszystko, co się da, a postępy naukowe mają miejsce co chwilę. Dzięki temu powieść staje się dużo bardziej realna, co jest dla mnie bardzo atrakcyjne.

Tematy naukowe poruszane w powieściach fantastycznych to bardzo ciekawe czytelnicze doświadczenie, jednak jest nim tylko wtedy, kiedy autorowi uda się utrzymać równowagę między fikcją a nauką. Werber natomiast trochę zaszalał i w pewnych momentach miało się wrażenie, że książka jest wywodem autora na temat snu, a nie opowieścią, gdzie badania nad nim stanowią wątek fabularny. Przez to czytanie momentami stawało się nużące, bo zamiast akcji czytelnik dostawał kolejne retrospekcje i dialogi przypominające debaty naukowe.

Kolejnym minusem powieści jest to, że momentami stawała się mało realistyczna. Wcześniej pisałam, że dzięki osadzeniu historii w świecie nam współczesnym, książka zyskuje na realności. Podtrzymuję to, ale jednocześnie stwierdzam, ze to jedyne działanie autora, by zapewnić swojemu dziełu realizmu. Wdarły się w fabułę absurdalne wydarzenia, które bardzo mocno oddziaływały na to, jak czytelnik postrzega całość. Mianowicie główny bohater dysponował nielimitowanym szczęściem. Wszystko mu wychodziło, rozwiązywał wszelakie problemy, a nawet osiągał rzeczy niemożliwe do osiągnięcia. Strasznie to mnie w tej całej historii irytowało.

Mogłabym przymknąć oko na to, że powieść za bardzo idzie w stronę publikacji naukowej a za mało w kierunku powieści. Tematyka jest na tyle ciekawa, że naprawdę mogłaby uratować tę książkę. Jednak nie lubię, jak autor zapomina, że nawet książka fantastyczna powinna mieć w sobie dozę realności. Podsumowując, gdyby wykonanie było tak samo dobre jak pomysł na fabułę, „Szósty sen” byłby czymś rewelacyjnym. Niestety to pierwsze kule, a przez to całość potyka się i błądzi.

1 komentarz: