Za twórczość Pauliny Świst zabieram się już od bardzo dawna. Czytałam mnóstwo pozytywnych opinii o jej książkach, a z każdą kolejną miałam coraz większą ochotę po którąś z nich sięgnąć. W końcu w moje ręce trafiła „Mala M.” napisana we współpracy z Lilką Płonką i właśnie tak rozpoczęła się moja przygoda z tymi autorkami.
Jedna impreza u najlepszej przyjaciółki może nieźle namieszać w życiu. Mala przekonała się o tym na własnej skórze, kiedy wpadła w oko prawdziwemu bogu seksu. W pół godziny doznała większych rozkoszy niż przez całe swoje ponad trzydziestoletnie życie. Jednak kobieta budzi się następnego dnia w swoim domu i nie ma pojęcia, kim był niebieskooki nieznajomy. Na jego miejsce za to pojawia się jej szarmancki, uroczy i miły sąsiad. Obaj mężczyźni namieszali jej w głowie, jednak jej problemy z nimi są niczym w porównaniu z tym, z czym musi mierzyć się jej przyjaciółka Zuzanna.
Boże, jak ja
się uśmiałam przy tej książce! Wczoraj w nocy miałam przeczytać tylko jeden
rozdział, żeby nieco zapoznać się z powieścią, zobaczyć, jakie wywoła u mnie
pierwsze wrażenie i … klops. Skończyłam o piątej w nocy, pękając ze śmiechu i
mając ogromną nadzieję, że moja współlokatorka zza ściany nie postanowi odgryźć
mi rano głowy za tą dość głośną wesołość. Głowę mam na miejscu, więc chyba
twardo spała i nie słyszała moich napadów radości.
Mala… kobieta
inteligentna, której rozum wyłącza się w najmniej odpowiednich momentach. Tak w
kilku słowach opisałabym główną bohaterkę. Nie zrozumcie mnie jednak źle, nie
jest to postać pusta czy irytująco głupia. Wręcz przeciwnie, jest to osoba,
która dzięki swoim chwilowym zaćmieniom dostarczy nam niesamowitych i
przezabawnych wrażeń. Pokochałam Malę od pierwszych stron! Jest bezpośrednia,
potrafi w paru, czasami dosadnych słowach, podsumować sytuację i posiada
ogromny dystans do samej siebie. Jeśli się w coś angażuje to całą sobą, co nie zawsze,
a w zasadzie nigdy, nie wróży dla niej nic dobrego.
W historii
występuje też dwóch przystojniaków – Piotr i Paweł. Pierwszy jest wyżej
wspomniany niebieskookim bogiem seksu. Drugi – sąsiadem Mali. Muszę przyznać,
że nie spodziewałam się zaskoczenia, jeśli chodzi o te postacie. Zazwyczaj
romanse są jednak przewidywalne i proste. Tylko że to nie jest zwyczajny
romans. W zasadzie to nawet nie jest romans. Książka tak naprawdę nie ma jakieś
wielkiej fabuły, ot opisany tydzień z życia kobiety, która poznała fajnych
facetów. Jednak jakimś cudem jest rewelacyjna i zaskakująca. Początkowo
wydawała się zwykłym czytadłem dla zabicia czasu, ale nagle zaczęły pojawiać
się wątki sensacyjne, które o dziwo wypadały dobrze w połączeniu z tak prostą
historią. Nie wydawały się wciśnięte na siłę, żeby dodać całości „głębi”, jak
niekiedy bywa w książkach tego typu. Dzięki nim „Mala M.” nagle przybrała zupełnie
inny, zaskakujący obrót. No nie spodziewałam się czegoś takiego.
Powieść
Pauliny Świst i Lilki Płonki to przede wszystkim czysta rozrywka. Jak już
wspomniałam, fabuła jest bardzo prosta, ale napisana w taki sposób, że czyta
się ją z ogromnym zainteresowaniem. Mam wrażenie, że nawet instrukcja parzenia
herbaty napisana przez ten duet, byłaby niesamowicie pasjonująca. Szczególnie,
jeśli narratorem byłaby w niej Mala. Nie znajdziemy tu więc jakiś głębokich
przemyśleń, roztrząsania problemów społecznych czy innych tego typu rzeczy.
Otrzymamy jednak relację z życia pewnej zwariowanej kobiety, która doprowadzi
nas do niekontrolowanych wybuchów śmiechu! Gorąco polecam Wam tę pozycję, a ja
mam nadzieję, że niedługo duet podaruje nam kolejną niesamowitą historię.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza.
Sara
Odpuszczam. Taką literaturę mam dawno za sobą ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam i całkowicie się z Tobą zgadzam. W mojej recenzji napisałam,że mam nadzieję na kontynuację, gdyż zakończenie jest raczej otwarte.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta książka, pewnie kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńCzytałam chyba jedną książkę z seri Paprocany i jakoś mnie nie porwało. Także chyba nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Też chciałabym się pośmiać. Będę mieć na uwadze tę nowość.j
OdpowiedzUsuń