Miałam już okazję poznać twórczość tej autorki i za każdym razem byłam zadowolona z jej powieści. W pamięci zapadły mi ,,Bliźnięta z lodu” i od tej pory uważnie śledzę wszystkie nowości w nadziei, że znów będę mieć przyjemność z S. K. Tremayne. Uwielbiam sięgać po thrillery psychologiczne, ponieważ ich czytanie zmusza mnie do określonych reakcji, a także myślenia, analizowania i to pozwala mi poczuć, że jestem częścią opisywanej historii.
Jo po rozwodzie zamieszkała u swojej przyjaciółki w nowoczesnym mieszkaniu wyposażonym w technologię, która ułatwia życie. Electra zajmuje się praktycznie wszystkim – ogrzewaniem, sprawdzaniem informacji w Internecie, ale stanowi także towarzyszkę do rozmów. W pewnym momencie elektryczna przyjaciółka Jo zaczyna sugerować, że zna przeszłość kobiety. Jo czuje się obserwowana i zastraszana, ale nie jest pewna, czy wszystkie dziwne sytuacje nie są wytworem jej wyobraźni. Czy życiu Jo grozi niebezpieczeństwo?
W pewnym sensie bałam się tej książki i to z kilku powodów. Przeczytałam opis, gdzie jest mowa o nowoczesnej technologii, która właściwie robi za człowieka wszystko i staje się nawet jego przyjacielem. To mnie absolutnie nie zachwyciło, bo raczej jestem przeciwnikiem tego typu teiści. Po prostu nie lubię science-fiction i przeraża mnie fakt, że kiedyś rzeczywiście pojawią się takie technologie, które będą nas wyręczać i w pewnym momencie staną przeciwko nam.
Książka ta do pewnego momentu mnie po prostu nudziła i raczej nie działo się w niej nic niezwykłego. Główna bohaterka miała objawy choroby psychicznej, którą miał również jej ojciec. Jednocześnie bardzo szybko doszłam do pewnych wniosków, które w jakimś stopniu przybliżyły mnie do ostatecznego rozwiązania, więc dalej byłam znużona.
Nastąpił jednak moment, że w książce tej zaczęło dziać się znacznie więcej. Do głosu doszli również inni bohaterowie, którzy naprawdę namieszali i wprowadzili wiele urozmaicenia, a tego właśnie potrzebowałam. Nagle zapomniałam o swoich domysłach i dodatkowo w mojej głowie pojawiło się wiele innych wątków, które odwiodły mnie od rozwiązania zagadki. Autorka sprawnie miksowała i mieszała, co na pewno uratowało tę książkę.
Sama historia jest naprawdę ciekawa i sama się dziwię, że te nowoczesne technologie kompletnie mi nie przeszkadzały. Oczywiście były bardzo ważne i kluczowe, ale jednak nie dominowały. Autorka stworzyła ciekawą rzeczywistość, na pewno zbliżoną do tej, w której obecnie żyjemy. To pozwoliło mi z przyjemnością poznawać tę lekturę i nie denerwować się na przesadzoną fantazję. Zdaję sobie sprawę, że może nie powinnam sięgać po tę książkę skoro nie lubię takiej tematyki, ale z drugiej strony jest to thriller psychologiczny, co pisze na okładce, a nie powieść fantastyczna czy science-fiction. Na szczęście dominującą sferą była ta definiująca thriller i to jest niewątpliwą zaletą tej książki.
Autorka doskonale lawirowała między poszczególnymi wątkami, świetnie wykreowała rzeczywistość i w pewnym momencie książka ta zaczyna być pełnoprawnym thrillerem psychologicznym. Podoba mi się to, że bohaterowie są różni, ale stanowią tło dla wydarzeń, w których najważniejsza jest bez wątpienia Jo. Jest ona doskonale wykreowaną postacią i podziwiam również umiejętne opisanie wszelkiego rodzaju psychicznych rozterek, co stworzyło naprawdę realistyczny klimat w lekko nierealistycznym świecie.
Dużo czytałem o tej książce. Nie dla mnie jednak. Pozdrawiam Patrycjo :)
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem zachęcająco!
OdpowiedzUsuńMoże się kiedyś skuszę :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę i jestem ciekawa jej lektury.
OdpowiedzUsuńO proszę, czyli zapowiadało się średnio a wyszło świetnie! Czuję się zaintrygowana. Przypomniał mi się jeden z odcinków serialu Black Mirror, gdzie tworzono właśnie taką sztuczną inteligencję sterującą domem. I przyznam, że choć odcinek świetny, to miałam po nim niezłego kaca intelektualnego. Jak zawsze zresztą po tym serialu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Bardzo podobały mi się "Bliźnięta z lodu", więc chętnie przeczytam kolejną książkę autorki.
OdpowiedzUsuń