poniedziałek, 5 lutego 2018

[43] "Druga szansa" - Marcie Steele




„Druga szansa” miała być urzekającą opowieścią o miłości i pięknych butach, ale czy taka właśnie była? Czy najnowsza książka Marcie Steele wywołała u mnie jakiekolwiek emocje, chwyciła za serce, a może przeciwnie – wymęczyła mnie i znużyła? Zapraszam do przeczytania recenzji.

Riley Flynn jest kierowniczką sklepu obuwniczego o nazwie Chandler. Kobieta uwielbia swoje miejsce pracy oraz świetnie dogaduje się ze swoimi pracownikami, którzy jednocześnie należą do grona jej  przyjaciół. Niestety zakład nie funkcjonuje tak jak powinien i nie przynosi oczekiwanych zysków. Jego właścicielka grozi więc jego zamknięciem, jeśli wyniki sprzedaży nie polepszą się. Przyjaciele postanawiają zrobić wszystko, by do likwidacji ukochanego Chandlera nie doszło, a ich znajomi chętnie im pomagają. W międzyczasie Riley poznaje przystojnego Ethana, który wydaje się być idealnym mężczyzną dla niej. Czy zranione przez jej ostatnich partnerów serce pokocha go i będzie potrafiło się przed nim otworzyć? Czy uda się ocalić sklep?

Sama nie wiem, co myśleć o tej książce. Z jednej strony mam do niej wiele „ale”, a z drugiej wcale nie była taka zła, jak mogłoby się wydawać. Historia opisana przez Steele ma swój urok i mniej wymagającemu czytelnikowi najpewniej bardzo się spodoba. Niestety należę do tych, którzy na wszystko zwracają uwagę i oczekują od powieści czegoś więcej.

Zacznijmy jednak od tego, co mi się w tej historii podobało. Pierwszą z takich rzeczy było to, że wątek miłosny nie zdominował całej fabuły. Miał on jedynie poboczne znaczenie i stanowił idealny dodatek do książki. Opisana relacja między bohaterami była prawdziwa, bez zbędnego słodzenia czy pośpiechu. Wszystko toczyło się swoim rytmem i nie determinowało wydarzeń w powieści. Ponadto wątek ten nie dotyczył tylko jednej pary bohaterów. Mamy tutaj bowiem między innymi młodą wdowę – Sadie – której świat po śmierci męża całkowicie się zmienił. Musi sama wychowywać małą córeczkę, udawać przed bliskimi, że wszystko jest w porządku, a na domiar złego martwi się, że jej przyjaciel coś do niej czuje. Mamy tu także Dana, mężczyznę poszukującego miłości na portalach randkowych, niestety z marnym (choć zabawnym) skutkiem. Ethan również miał swoje przejścia i stosunkowo niedawno rozstał się z dziewczyną, której zazdrość o ukochanego nie pozwalała normalnie funkcjonować. Dochodzimy tym samym do drugiego ogromnego plusa książki, a mianowicie tego, że poznajemy wiele różnych historii. Dzięki temu widzimy, jak ludzie starają poradzić sobie z żałobą, zdradą czy innymi życiowymi problemami, nie tylko tymi sercowymi. Z drugiej jednak strony wydawało mi się, że nikt w tej historii nie jest szczęśliwy. Dopiero później pojawiło się kilka nowych wątków i wówczas opowieść stała się dużo przyjemniejsza.

Teraz skupmy się na tym, co mi się nie podobało. Głównie mam jeden poważny zarzut, czyli oś fabularna, na której opiera się książka. Moim zdaniem jest ona odrobinę pozbawiona sensu. Mianowicie cała akcja kręci się wokół tego, że bohaterka oraz jej przyjaciele tak kochają wspólną pracę w podupadającym Chandlerze, że nie wyobrażają sobie jego zamknięcia i robią wszystko, byle do niego nie dopuścić. Mogłabym to zrozumieć - uwielbiają sklep i o niego walczą, ale problem w tym, że ja naprawdę nie widzę powodu, dla którego oni mieliby lubić ten zakład. Chandler nie sprzedaje ani ładnych, ani modnych czy przystępnych cenowo butów, nawet pracownicy mimo przysługujących im zniżek nie potrafią wybrać sobie w nim nic dla siebie, a ponadto właścicielka sklepu jest całkowicie niekomunikatywna i wykorzystuje swoich podwładnych. Autorka nie dała swoim bohaterom najmniejszych powodów, by ci byli do tego sklepu przywiązani, a mimo to oni wydają się nie wyobrażać sobie innej pracy. Jest jeszcze kwestia tego, że cała trójka pragnie pracować razem, co można by rozwiązać poprzez założenie własnego sklepu. Mieli do tego predyspozycje – szczególnie Riley, w głowie której rodziło się mnóstwo pomysłów na promocję i prowadzenie zakładu. Wiedziała, co obecnie dobrze się sprzedaje i co ma szansę zostać hitem nadchodzącej wiosny. Biorąc pod uwagę to wszystko oraz zakończenie historii, powieść wydawała się być napisana trochę na siłę.

Kolejną rzeczą, która nie przypadła mi do gustu, jest kreacja właścicielki sklepu. Ona też wydawała mi się trochę bezsensu. Wiem, że istnieją ludzie, którym nie przetłumaczy się niczego, ale Suzanne wydawała się wyjątkowo oporna na jakiekolwiek sugestie. Czasami miałam wrażenie, że autorka zamieniała ją w ścianę, od której wszystko się odbijało, tylko dlatego że chciała, by akcja toczyła się dalej i nie utknęła w martwym punkcie. Riley naprawdę rozsądnie próbowała ją przekonać do korzystnych zmian, a ona nadal pozostawała na to głucha i podejmowała jedynie działania uprzykrzające życie bohaterom.

Ostatnia kwestia, na którą szczególnie zwróciłam uwagę, to przewidywalność powieści. Bez problemu mogłam domyślić się, jak rozwiążą się niektóre wątki, co bardzo mnie rozczarowało. Jedynym zaskoczeniem okazało się dla mnie wyjaśnienie problemu Coopera i tylko to ratuje w moich oczach zakończenie książki.

„Druga szansa” to historia, którą dość szybko się czyta. Napisana jest lekkim, przyjemnym językiem oraz stylem. Skupia się na czymś więcej niż miłość, wkradają się do niej bowiem elementy biznesu i marketingu, a także wątki poświęcone przyjaźni, tęsknocie czy żałobie. Niemniej nie mogłam pozbyć się wrażenia, że historia opiera się na mało stabilnych fundamentach i to nie pozwoliło mi w pełni czerpać radości z czytania. Myślę jednak, że mniej wybredni i wymagający czytelnicy miło spędzą czas z tą książką.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.



Jeśli podobała Ci się ta recenzja, to zachęcam do przejrzenia innych. Możesz także zaobserwować blog, by być na bieżąco z kolejnymi wpisami. Będzie mi też ogromnie miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :)

30 komentarzy:

  1. Słyszałam o tej książce. Wydaje się bardzo lekka i niezobowiązująca. Może kiedyś, w bardzo dalekiej przyszłości, po nią sięgnę :)
    Pozdrawiam,
    Od książki strony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej taka jest, wiec prawdopodobnie Ci się spodoba :)

      Usuń
  2. Od czasu do czasu mam ochotę na tego typu książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpoczynek z tą książkę na pewno będzie niewymagający wytężania szarych komórek za bardzo ?????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że spokojnie można się z nią zrelaksować i nasze szarek komórki się nie zmęczą :D

      Usuń
  4. Już tak długo przymierzam się do sięgnięcia po tę pozycje. Od czasu premiery... i dalej nie mam na nią czasu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to :( Mam nadzieję, że mimo wszystko szybko znajdzoesz dla niej czas ;(

      Usuń
  5. Niedawno w3ygrałam te książkę w konkursie, więc będzie okazja przeczytać. Nie ukrywam, że nawet, nawet mnie ciekawi :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  6. Już sama nie wiem, ta książka zbiera bardzo mieszane opinię co bardzo mnie dziwi bo przecież to tylko lekka obyczajówka.. Poczytamy, zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kazdy ma inny gust. Spróbuj, może Tobie akurat się spodoba?

      Usuń
  7. Lubię lekkie książki, które dobrze się czyta, ale czasami mają wiele wad. Jak na przykład fabuła, która niekoniecznie trzyma się kupy. Chyba tym razem sobie odpuszczę.

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię lekkie książki tylko od czasu do czasu. Jeśli jest ich za dużo to mnie paradoksalnie męczą ;P

      Usuń
  8. Myślę, że za jakiś czas dam szansę tej książce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niespecjalnie zwracam uwagę na książki tego typu, ale myślę, że Druga szansa mogłaby być dla mnie przyjemną odskocznią od ciągłych powieści przesiąkniętych krwią i tragediami. Kiedyś na pewno po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, jako tego typu odskocznie sprawdzi się idealnie! ;)

      Usuń
  10. W tego typu książkach przeważnie jest tak, że są one przewidywalne i nieco niedopracowane. Ostatnio rzadko sięgam po taki styl, ale może kiedyś, jak będę miała ochotę na coś lekkiego, nad czym nie będę musiała się za bardzo wysilać, to sięgnę po ten tytuł.

    Pozdrawiam,
    BOOK MOORNING

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po tej książce mam chwilowo dość obyczajówek. Za dużo "lekkich" powieści męczy czlowieka :D

      Usuń
  11. To raczej książka, która by mnie wynudziła. Tematyka nie bardzo mi odpowiada. Ciekawa jestem jedynie tego wątku miłosnego, bo w wielu książkach jest on przerysowany, co mnie niesamowicie wkurza. Tutaj może by mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba niewarto czytać książki tylko dla niego. Mnie ona też momentami strasznie nudziła i raczej opis uczucia między bohaterami nie był wart męczenia się :/

      Usuń
  12. Powieść wydaje się lekka, dość dobra na zrelaksowanie się :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Och, to ja znalazłam w te książce zdecydowanie mniej plusów niż Ty ;) Bo nawet wątki miłosne wydawały mi się mocno naciągane. Dostała ode mnie słabe 4/10, w sumie tylko za ładne wydanie i kilka nowych słów, których nauczyłam się dzięki tłumaczowi :P
    Chwalę Cię za dość rzetelną recenzję i życzę w przyszłości mniej książkowych rozczarowań ^^
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wątkach miłosnych nie podobało mi się, że wszyscy byli nieszczęśliwi. Taka kumulacja jest niewiarygodna :D Ja dałabym tej książce 5/10.

      Usuń
  14. Zastanawiałam się nad przeczytaniem tej książki, ale chyba jednak sobie odpuszczę. :(
    Pozdrawiam
    Kasia z bloga mojswiatliteratury.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Podziękuję :) już po Twojej recenzji widzę, że niektóre rzeczy są zupełnie bezsensowne (jeśli chodzi o fabułę), więc nie będę się w nią wpychać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że moja recenzja okazała się przydatna :)

      Usuń