„Druga szansa” miała być urzekającą
opowieścią o miłości i pięknych butach, ale czy taka właśnie była? Czy
najnowsza książka Marcie Steele wywołała u mnie jakiekolwiek emocje, chwyciła za serce, a może przeciwnie – wymęczyła mnie i znużyła? Zapraszam do
przeczytania recenzji.
Riley Flynn jest kierowniczką sklepu
obuwniczego o nazwie Chandler. Kobieta uwielbia swoje miejsce pracy oraz
świetnie dogaduje się ze swoimi pracownikami, którzy jednocześnie należą do
grona jej przyjaciół. Niestety zakład
nie funkcjonuje tak jak powinien i nie przynosi oczekiwanych zysków. Jego
właścicielka grozi więc jego zamknięciem, jeśli wyniki sprzedaży nie polepszą
się. Przyjaciele postanawiają zrobić wszystko, by do likwidacji
ukochanego Chandlera nie doszło, a ich znajomi chętnie im pomagają. W
międzyczasie Riley poznaje przystojnego Ethana, który wydaje się być idealnym
mężczyzną dla niej. Czy zranione przez jej ostatnich partnerów serce pokocha go
i będzie potrafiło się przed nim otworzyć? Czy uda się ocalić sklep?
Sama nie wiem, co myśleć o tej książce.
Z jednej strony mam do niej wiele „ale”, a z drugiej wcale nie była taka zła,
jak mogłoby się wydawać. Historia opisana przez Steele ma swój urok i mniej
wymagającemu czytelnikowi najpewniej bardzo się spodoba. Niestety należę do
tych, którzy na wszystko zwracają uwagę i oczekują od powieści czegoś więcej.
Zacznijmy jednak od tego, co mi się w tej historii podobało. Pierwszą z takich rzeczy było to, że wątek miłosny nie zdominował całej fabuły. Miał on jedynie poboczne znaczenie i stanowił idealny dodatek do książki. Opisana relacja między bohaterami była prawdziwa, bez zbędnego słodzenia czy pośpiechu. Wszystko toczyło się swoim rytmem i nie determinowało wydarzeń w powieści. Ponadto wątek ten nie dotyczył tylko jednej pary bohaterów. Mamy tutaj bowiem między innymi młodą wdowę – Sadie – której świat po śmierci męża całkowicie się zmienił. Musi sama wychowywać małą córeczkę, udawać przed bliskimi, że wszystko jest w porządku, a na domiar złego martwi się, że jej przyjaciel coś do niej czuje. Mamy tu także Dana, mężczyznę poszukującego miłości na portalach randkowych, niestety z marnym (choć zabawnym) skutkiem. Ethan również miał swoje przejścia i stosunkowo niedawno rozstał się z dziewczyną, której zazdrość o ukochanego nie pozwalała normalnie funkcjonować. Dochodzimy tym samym do drugiego ogromnego plusa książki, a mianowicie tego, że poznajemy wiele różnych historii. Dzięki temu widzimy, jak ludzie starają poradzić sobie z żałobą, zdradą czy innymi życiowymi problemami, nie tylko tymi sercowymi. Z drugiej jednak strony wydawało mi się, że nikt w tej historii nie jest szczęśliwy. Dopiero później pojawiło się kilka nowych wątków i wówczas opowieść stała się dużo przyjemniejsza.
Teraz skupmy się na tym, co mi się nie
podobało. Głównie mam jeden poważny zarzut, czyli oś fabularna, na której
opiera się książka. Moim zdaniem jest ona odrobinę pozbawiona sensu. Mianowicie
cała akcja kręci się wokół tego, że bohaterka oraz jej przyjaciele tak kochają wspólną
pracę w podupadającym Chandlerze, że nie wyobrażają sobie jego zamknięcia i
robią wszystko, byle do niego nie dopuścić. Mogłabym to zrozumieć - uwielbiają
sklep i o niego walczą, ale problem w tym, że ja naprawdę nie widzę powodu, dla
którego oni mieliby lubić ten zakład. Chandler nie sprzedaje ani ładnych, ani
modnych czy przystępnych cenowo butów, nawet pracownicy mimo przysługujących im
zniżek nie potrafią wybrać sobie w nim nic dla siebie, a ponadto właścicielka
sklepu jest całkowicie niekomunikatywna i wykorzystuje swoich podwładnych.
Autorka nie dała swoim bohaterom najmniejszych powodów, by ci byli do tego
sklepu przywiązani, a mimo to oni wydają się nie wyobrażać sobie innej pracy.
Jest jeszcze kwestia tego, że cała trójka pragnie pracować razem, co można by
rozwiązać poprzez założenie własnego sklepu. Mieli do tego predyspozycje –
szczególnie Riley, w głowie której rodziło się mnóstwo pomysłów na promocję i
prowadzenie zakładu. Wiedziała, co obecnie dobrze się sprzedaje i co ma szansę
zostać hitem nadchodzącej wiosny. Biorąc pod uwagę to wszystko oraz zakończenie
historii, powieść wydawała się być napisana trochę na siłę.
Kolejną rzeczą, która nie przypadła mi
do gustu, jest kreacja właścicielki sklepu. Ona też wydawała mi się trochę
bezsensu. Wiem, że istnieją ludzie, którym nie przetłumaczy się niczego, ale Suzanne
wydawała się wyjątkowo oporna na jakiekolwiek sugestie. Czasami miałam
wrażenie, że autorka zamieniała ją w ścianę, od której wszystko się odbijało,
tylko dlatego że chciała, by akcja toczyła się dalej i nie utknęła w martwym
punkcie. Riley naprawdę rozsądnie próbowała ją przekonać do korzystnych zmian,
a ona nadal pozostawała na to głucha i podejmowała jedynie działania
uprzykrzające życie bohaterom.
Ostatnia kwestia, na którą szczególnie
zwróciłam uwagę, to przewidywalność powieści. Bez problemu mogłam domyślić się,
jak rozwiążą się niektóre wątki, co bardzo mnie rozczarowało. Jedynym
zaskoczeniem okazało się dla mnie wyjaśnienie problemu Coopera i tylko to
ratuje w moich oczach zakończenie książki.
„Druga szansa” to historia, którą dość
szybko się czyta. Napisana jest lekkim, przyjemnym językiem oraz stylem. Skupia
się na czymś więcej niż miłość, wkradają się do niej bowiem elementy biznesu i
marketingu, a także wątki poświęcone przyjaźni, tęsknocie czy żałobie. Niemniej
nie mogłam pozbyć się wrażenia, że historia opiera się na mało stabilnych fundamentach
i to nie pozwoliło mi w pełni czerpać radości z czytania. Myślę jednak, że
mniej wybredni i wymagający czytelnicy miło spędzą czas z tą książką.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Jeśli podobała Ci się ta recenzja, to
zachęcam do przejrzenia innych. Możesz także zaobserwować blog, by być na bieżąco
z kolejnymi wpisami. Będzie mi też ogromnie miło, jeśli pozostawisz po sobie
ślad w postaci komentarza :)
Słyszałam o tej książce. Wydaje się bardzo lekka i niezobowiązująca. Może kiedyś, w bardzo dalekiej przyszłości, po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Od książki strony
Raczej taka jest, wiec prawdopodobnie Ci się spodoba :)
UsuńOd czasu do czasu mam ochotę na tego typu książkę.
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że się spodoba :)
UsuńOdpoczynek z tą książkę na pewno będzie niewymagający wytężania szarych komórek za bardzo ?????
OdpowiedzUsuńMyślę, że spokojnie można się z nią zrelaksować i nasze szarek komórki się nie zmęczą :D
UsuńJuż tak długo przymierzam się do sięgnięcia po tę pozycje. Od czasu premiery... i dalej nie mam na nią czasu :(
OdpowiedzUsuńZnam to :( Mam nadzieję, że mimo wszystko szybko znajdzoesz dla niej czas ;(
UsuńNiedawno w3ygrałam te książkę w konkursie, więc będzie okazja przeczytać. Nie ukrywam, że nawet, nawet mnie ciekawi :D
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Może Tobie się spodoba :)
UsuńJuż sama nie wiem, ta książka zbiera bardzo mieszane opinię co bardzo mnie dziwi bo przecież to tylko lekka obyczajówka.. Poczytamy, zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńKazdy ma inny gust. Spróbuj, może Tobie akurat się spodoba?
UsuńLubię lekkie książki, które dobrze się czyta, ale czasami mają wiele wad. Jak na przykład fabuła, która niekoniecznie trzyma się kupy. Chyba tym razem sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Ja lubię lekkie książki tylko od czasu do czasu. Jeśli jest ich za dużo to mnie paradoksalnie męczą ;P
UsuńMyślę, że za jakiś czas dam szansę tej książce. ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Tobie się spodoba :)
UsuńNiespecjalnie zwracam uwagę na książki tego typu, ale myślę, że Druga szansa mogłaby być dla mnie przyjemną odskocznią od ciągłych powieści przesiąkniętych krwią i tragediami. Kiedyś na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńO tak, jako tego typu odskocznie sprawdzi się idealnie! ;)
UsuńW tego typu książkach przeważnie jest tak, że są one przewidywalne i nieco niedopracowane. Ostatnio rzadko sięgam po taki styl, ale może kiedyś, jak będę miała ochotę na coś lekkiego, nad czym nie będę musiała się za bardzo wysilać, to sięgnę po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
BOOK MOORNING
Ja po tej książce mam chwilowo dość obyczajówek. Za dużo "lekkich" powieści męczy czlowieka :D
UsuńTo raczej książka, która by mnie wynudziła. Tematyka nie bardzo mi odpowiada. Ciekawa jestem jedynie tego wątku miłosnego, bo w wielu książkach jest on przerysowany, co mnie niesamowicie wkurza. Tutaj może by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńChyba niewarto czytać książki tylko dla niego. Mnie ona też momentami strasznie nudziła i raczej opis uczucia między bohaterami nie był wart męczenia się :/
UsuńPowieść wydaje się lekka, dość dobra na zrelaksowanie się :)
OdpowiedzUsuńNa relaks jest raczej okey :)
UsuńOch, to ja znalazłam w te książce zdecydowanie mniej plusów niż Ty ;) Bo nawet wątki miłosne wydawały mi się mocno naciągane. Dostała ode mnie słabe 4/10, w sumie tylko za ładne wydanie i kilka nowych słów, których nauczyłam się dzięki tłumaczowi :P
OdpowiedzUsuńChwalę Cię za dość rzetelną recenzję i życzę w przyszłości mniej książkowych rozczarowań ^^
Pozdrawiam :)
W wątkach miłosnych nie podobało mi się, że wszyscy byli nieszczęśliwi. Taka kumulacja jest niewiarygodna :D Ja dałabym tej książce 5/10.
UsuńZastanawiałam się nad przeczytaniem tej książki, ale chyba jednak sobie odpuszczę. :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia z bloga mojswiatliteratury.blogspot.com
Myślę, że niewiele stracisz ;)
UsuńPodziękuję :) już po Twojej recenzji widzę, że niektóre rzeczy są zupełnie bezsensowne (jeśli chodzi o fabułę), więc nie będę się w nią wpychać :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moja recenzja okazała się przydatna :)
Usuń