Kiedy ostatnim
razem sięgnęłam po polski thriller, doznałam olbrzymiego zawodu. Zamiast czegoś
budującego napięcie i zaciekawiającego czytelnika dostałam coś nijakiego.
Jednak mimo wszystko nie zniechęciłam się i postanowiłam sięgnąć kolejny raz po
coś polskiego. Tym razem wybór padł na „Obsesję” Katarzyny Miszczuk. Czy tym
razem nasz rodzimy thriller wypadł lepiej?
Trzy miesiące
temu zostało zamordowane kilka kobiet. Każda ofiara była porzucona na miejscu
zbrodni, a sprawca wydłubywał jej oko i wycinał cyfrę na policzku. Mordercy jak
dotąd nie odnaleziono, a napady nie powtórzyły się, jednak śledztwo nadal trwa.
Tym czasem pewna pani psycholog – Joanna Skoczek – odbywa rezydenturę w
szpitalu. Jej spokojne życie nagle postanowił zakłócić pewien cichy wielbiciel,
od którego kobieta dostaje coraz bardziej przerażające listy i… prezenty.
Pojawiają się też kolejne ofiary z wydłubanym okiem i cyfrą na policzku. Z
pozoru nic ich nie łączy, prócz czarnych, kręconych włosów. Pech chciał, że i
bohaterka takowe posiada. Joanna Skoczek od tej pory będzie musiała zmagać się
z niechcianymi zalotnikami oraz unikać psychopaty grasującego po szpitalnych
korytarzach.
Ciężko mi
jednoznacznie określić, czy książka mi się podobała. Z jednej strony jest to
bardzo interesująca i miła lektura na jesienny czy zimowy wieczór. Powieść
wciąga i zaciekawia, przez co czyta się ją bardzo szybko. Ponadto zawiera dużą
dozę humoru, dzięki czemu nie raz wywołała u mnie rozbawienie. Z drugiej jednak
strony, jeśli wziąć pod uwagę gatunek, do którego należy „Obsesja”, to jest ona
raczej słabą książką. Jako thriller nie dorównuje poziomem innym tytułom.
Widać, że autorka starała się napisać coś dobrego, jednak nie do końca jej to
wyszło. Powieść nie trzyma czytelnika cały czas w napięciu, nie ma wyjątkowo
mocno rozbudowanej fabuły czy intrygi. Powiedziałabym, że to raczej bardzo
ciekawa obyczajówka z elementami thrillera, komedii, kryminału i romansu niż
czysty, mocny dreszczowiec.
„– Zadzierzgnięcie, zagardlenie,
zadławienie – prychnął z niesmakiem Pol. – Jakbyście pieprzone doktorki nie
mogły po prostu mówić, że sukinsyn kogoś udusił.”
Bohaterka
książki to młoda kobieta, która niedawno rozwiodła się z mężem i obecnie
mieszka wraz ze swoim ukochanym kotem w Warszawie. Wykazuje pierwsze objawy
bycia kociarą – bardzo troszczy się o swojego pupila, omawia z nim każdą ważną
decyzję i zwierza mu się niczym najlepszemu przyjacielowi. Oczywiście zwierzak
interesuje się nią tylko w porze karmienia, przez co sytuacje związane z nim są
momentami bardzo zabawne. Początkowo myślałam, że Miszczuk zrobiła z pani
psycholog sfrustrowaną kobietę, na siłę szukającą kolejnego związku i non stop
żalącą się kotu na swoją niedolę. Na szczęście pomyliłam się. Joanna Skoczek to
bardzo sympatyczna bohaterka, która nie spędza całego dnia na snuciu planów
poznania przyszłego mężczyzny swojego życia. Wręcz przeciwnie – raczej unika
związków i bardzo sceptycznie podchodzi do nowych mężczyzn. Skupia się raczej na
chwili obecnej i stara się wykonywać jak najlepiej swoją pracę. Dzięki temu nie
należy do grona irytujących bohaterek literackich.
„Ogólnoświatowe
jednoznaczne określenie w kręgach medycznych, która strona pacjenta jest prawa,
a która lewa, z całą pewnością miało wpływ na zmniejszenie liczby amputacji
niewłaściwych kończyn.”
Joanna
Skoczek jest psychologiem, tak więc można by spodziewać się bardzo dobrze
rozbudowanych profili psychologicznych danych postaci. Szczerze mówiąc, w
powieści pani Miszczuk jest z tym raczej średnio. Psychika bohaterów moim
zdaniem nie ma zbytniego wpływu na fabułę. Co prawda coś się na tej
płaszczyźnie dzieje, jednak nie na tyle, by uznać to za dobrze wykonaną robotę.
Na przykład kilka razy wydawało mi się, że bohaterka zachowuje się zupełnie
nieadekwatnie do sytuacji. Mało tego zdawało mi się, że i autorka to widzi, ale
mimo wszystko postanawia zostawić to tak, jak jest i jedynie z całych sił
próbuje to usprawiedliwić. Przez to powieść mogła zdawać się wówczas mało realna.
Mimo wszystko zdarzało się to rzadko i można to autorce wybaczyć.
„Każdy
z nas ma jakiś odchył.”
Bohaterowie
powieści są dość dobrze wykreowani. Nie są nijacy, co stanowi duży plus. Mamy
tutaj cichego, trochę dziwnego Łukasza, potrafiącego mimo wszystko zdobyć się
na to, by wyznać kobiecie swoje uczucia. Poznajemy również Tomka – kobieciarza dość
niestałego w uczuciach, Karola – starszego lekarza, który bardzo wyróżnia się
swoim ubiorem oraz sposobem bycia, Ulkę – typową paplę znającą wszystkie
sekrety szpitala oraz Marka – niegrzecznego chłopca z sarkastycznym poczuciem
humoru. Szczerze mówiąc, w książce Miszczuk nie ma chyba ani jednej postaci,
której bym nie polubiła. Każda czymś się wyróżniała i miała swój charakter.
Poprowadzenie
akcji w powieści nie należy do złych, jednak mimo wszystko jest dość poste. Po
pierwsze zaciekawia i skłania czytelnika do zastanowienia się, kim jest seryjny
morderca grasujący po szpitalu. Mamy tu też dość typowy zabieg podsuwania nam
potencjalnych kandydatów. Najpierw jednego, potem drugiego, co teoretycznie miało
nas jeszcze bardziej zmylić. W praktyce jednak było to zbyt nachalne i na
przykład ja z góry założyłam, że ani jeden, ani drugi nie odpowiada za
zbrodnie. Po prostu byłoby to zbyt oczywiste, a jeśli okazałoby się, że
rzeczywiście to któryś z nich, popsułoby to całą książkę. Niemniej muszę
przyznać, iż tożsamość sprawcy naprawdę
mnie zaskoczyła i wprawiła w niedowierzanie. Co prawda zakończenie należy do
tych mało oryginalnych i schematycznych, ale mimo wszystko nie jest też złe.
Podsumowując –
jeśli szukacie mocnego thrillera psychologicznego z seryjnym mordercą w tle,
raczej będziecie „Obsesją” zawiedzeni. Natomiast jeśli potraktujecie ją jako przyjemną
obyczajówkę z domieszką sensacji i dobrego humoru – macie szansę na mile
spędzone chwile z książką.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu W.A.B.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu W.A.B.
Również odniosłam wrażenie, że ta książka stanowi mieszankę gatunkową i ciężko nazwać ją mocnym thrillerem. Ale w takim wydaniu mi odpowiadała :)
OdpowiedzUsuńMi też :) Jest super lekturą na zimowy wieczór ;)
UsuńMusiałabym się kiedyś z Miszczuk zapoznać, ale... jakoś tak mam wrażenie, że w moich oczach będzie "meh". Że jej fantastyka dla młodzieży będzie zbyt młodzieżowa, a "Obsesja" zbyt... nijaka?
OdpowiedzUsuńJej fanstastka w sumie mi się podobała, ale w pewnych momentach była przesadzona, czasami absurdalna. Mozna przeczytać na raz, ale nie jest to coś, do czego wraca się kilkukrotnie.
UsuńMam podobne wątpliwości co Katrina :/
UsuńJa miewam takie wątpliwosci przy wszystkich polskich autorach, ale mimo wszystko warto spróbować ;)
UsuńCzytałam już kilka innych książek tej autorki i były świetne! Na pewno zajrzę również do tej :)
OdpowiedzUsuńhttps://piesnapunkcieksiazek.blogspot.com/
Bardzo się cieszę. Ja też miałam niewielką styczność z twórczością tej autorki i miło ją wspominam :)
UsuńMam podobne zdanie, spodziewałam się czegoś mocniejszego, przynajmniej czegoś w stylu "Drugiej szansy". Ale jak już przebrnęłam przez ten rozkręcający się długo początek, dalej było już lepiej ;)
OdpowiedzUsuńByło lepiej, ale mimo wszystko "thriller" to chyba określenie na wyrost jeśli chodzi o tę książkę
UsuńCzy potrzebujesz pomocy, aby przywrócić kochanka, który cię opuścił? pomóc rozwiązać problem niepłodności i zajść w ciążę? Jeśli masz trudności z zajściem w ciążę? Impotencja, Gonorrheal, STI (zakażenie przenoszone drogą płciową) Udar mózgu i cukrzyca, Fibroid, Uzyskanie zwrotu pieniędzy od tego, kto jest ci winien i odmówienie zapłaty, promocja pracy, astma itp. Dr.Obodo może ci pomóc .. Skontaktuj się z nim Jak najszybciej i wszystkie twoje problemy znikną na zawsze.
OdpowiedzUsuńE-mail: templeofanswer@hotmail.co.uk
WhatsApp: + (234) 8155 42548-1