Strony

niedziela, 10 grudnia 2017

[36] "Obsesja" - Katarzyna Berenika Miszczuk




Kiedy ostatnim razem sięgnęłam po polski thriller, doznałam olbrzymiego zawodu. Zamiast czegoś budującego napięcie i zaciekawiającego czytelnika dostałam coś nijakiego. Jednak mimo wszystko nie zniechęciłam się i postanowiłam sięgnąć kolejny raz po coś polskiego. Tym razem wybór padł na „Obsesję” Katarzyny Miszczuk. Czy tym razem nasz rodzimy thriller wypadł lepiej?


Trzy miesiące temu zostało zamordowane kilka kobiet. Każda ofiara była porzucona na miejscu zbrodni, a sprawca wydłubywał jej oko i wycinał cyfrę na policzku. Mordercy jak dotąd nie odnaleziono, a napady nie powtórzyły się, jednak śledztwo nadal trwa. Tym czasem pewna pani psycholog – Joanna Skoczek – odbywa rezydenturę w szpitalu. Jej spokojne życie nagle postanowił zakłócić pewien cichy wielbiciel, od którego kobieta dostaje coraz bardziej przerażające listy i… prezenty. Pojawiają się też kolejne ofiary z wydłubanym okiem i cyfrą na policzku. Z pozoru nic ich nie łączy, prócz czarnych, kręconych włosów. Pech chciał, że i bohaterka takowe posiada. Joanna Skoczek od tej pory będzie musiała zmagać się z niechcianymi zalotnikami oraz unikać psychopaty grasującego po szpitalnych korytarzach.


Ciężko mi jednoznacznie określić, czy książka mi się podobała. Z jednej strony jest to bardzo interesująca i miła lektura na jesienny czy zimowy wieczór. Powieść wciąga i zaciekawia, przez co czyta się ją bardzo szybko. Ponadto zawiera dużą dozę humoru, dzięki czemu nie raz wywołała u mnie rozbawienie. Z drugiej jednak strony, jeśli wziąć pod uwagę gatunek, do którego należy „Obsesja”, to jest ona raczej słabą książką. Jako thriller nie dorównuje poziomem innym tytułom. Widać, że autorka starała się napisać coś dobrego, jednak nie do końca jej to wyszło. Powieść nie trzyma czytelnika cały czas w napięciu, nie ma wyjątkowo mocno rozbudowanej fabuły czy intrygi. Powiedziałabym, że to raczej bardzo ciekawa obyczajówka z elementami thrillera, komedii, kryminału i romansu niż czysty, mocny dreszczowiec.

„– Zadzierzgnięcie, zagardlenie, zadławienie – prychnął z niesmakiem Pol. – Jakbyście pieprzone doktorki nie mogły po prostu mówić, że sukinsyn kogoś udusił.”

Bohaterka książki to młoda kobieta, która niedawno rozwiodła się z mężem i obecnie mieszka wraz ze swoim ukochanym kotem w Warszawie. Wykazuje pierwsze objawy bycia kociarą – bardzo troszczy się o swojego pupila, omawia z nim każdą ważną decyzję i zwierza mu się niczym najlepszemu przyjacielowi. Oczywiście zwierzak interesuje się nią tylko w porze karmienia, przez co sytuacje związane z nim są momentami bardzo zabawne. Początkowo myślałam, że Miszczuk zrobiła z pani psycholog sfrustrowaną kobietę, na siłę szukającą kolejnego związku i non stop żalącą się kotu na swoją niedolę. Na szczęście pomyliłam się. Joanna Skoczek to bardzo sympatyczna bohaterka, która nie spędza całego dnia na snuciu planów poznania przyszłego mężczyzny swojego życia. Wręcz przeciwnie – raczej unika związków i bardzo sceptycznie podchodzi do nowych mężczyzn. Skupia się raczej na chwili obecnej i stara się wykonywać jak najlepiej swoją pracę. Dzięki temu nie należy do grona irytujących bohaterek literackich.

„Ogólnoświatowe jednoznaczne określenie w kręgach medycznych, która strona pacjenta jest prawa, a która lewa, z całą pewnością miało wpływ na zmniejszenie liczby amputacji niewłaściwych kończyn.”

Joanna Skoczek jest psychologiem, tak więc można by spodziewać się bardzo dobrze rozbudowanych profili psychologicznych danych postaci. Szczerze mówiąc, w powieści pani Miszczuk jest z tym raczej średnio. Psychika bohaterów moim zdaniem nie ma zbytniego wpływu na fabułę. Co prawda coś się na tej płaszczyźnie dzieje, jednak nie na tyle, by uznać to za dobrze wykonaną robotę. Na przykład kilka razy wydawało mi się, że bohaterka zachowuje się zupełnie nieadekwatnie do sytuacji. Mało tego zdawało mi się, że i autorka to widzi, ale mimo wszystko postanawia zostawić to tak, jak jest i jedynie z całych sił próbuje to usprawiedliwić. Przez to powieść mogła zdawać się wówczas mało realna. Mimo wszystko zdarzało się to rzadko i można to autorce wybaczyć.

„Każdy z nas ma jakiś odchył.”

Bohaterowie powieści są dość dobrze wykreowani. Nie są nijacy, co stanowi duży plus. Mamy tutaj cichego, trochę dziwnego Łukasza, potrafiącego mimo wszystko zdobyć się na to, by wyznać kobiecie swoje uczucia. Poznajemy również Tomka – kobieciarza dość niestałego w uczuciach, Karola – starszego lekarza, który bardzo wyróżnia się swoim ubiorem oraz sposobem bycia, Ulkę – typową paplę znającą wszystkie sekrety szpitala oraz Marka – niegrzecznego chłopca z sarkastycznym poczuciem humoru. Szczerze mówiąc, w książce Miszczuk nie ma chyba ani jednej postaci, której bym nie polubiła. Każda czymś się wyróżniała i miała swój charakter.

Poprowadzenie akcji w powieści nie należy do złych, jednak mimo wszystko jest dość poste. Po pierwsze zaciekawia i skłania czytelnika do zastanowienia się, kim jest seryjny morderca grasujący po szpitalu. Mamy tu też dość typowy zabieg podsuwania nam potencjalnych kandydatów. Najpierw jednego, potem drugiego, co teoretycznie miało nas jeszcze bardziej zmylić. W praktyce jednak było to zbyt nachalne i na przykład ja z góry założyłam, że ani jeden, ani drugi nie odpowiada za zbrodnie. Po prostu byłoby to zbyt oczywiste, a jeśli okazałoby się, że rzeczywiście to któryś z nich, popsułoby to całą książkę. Niemniej muszę przyznać, iż tożsamość sprawcy  naprawdę mnie zaskoczyła i wprawiła w niedowierzanie. Co prawda zakończenie należy do tych mało oryginalnych i schematycznych, ale mimo wszystko nie jest też złe.

Podsumowując – jeśli szukacie mocnego thrillera psychologicznego z seryjnym mordercą w tle, raczej będziecie „Obsesją” zawiedzeni. Natomiast jeśli potraktujecie ją jako przyjemną obyczajówkę z domieszką sensacji i dobrego humoru – macie szansę na mile spędzone chwile z książką.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu W.A.B.
 

11 komentarzy:

  1. Również odniosłam wrażenie, że ta książka stanowi mieszankę gatunkową i ciężko nazwać ją mocnym thrillerem. Ale w takim wydaniu mi odpowiadała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Musiałabym się kiedyś z Miszczuk zapoznać, ale... jakoś tak mam wrażenie, że w moich oczach będzie "meh". Że jej fantastyka dla młodzieży będzie zbyt młodzieżowa, a "Obsesja" zbyt... nijaka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej fanstastka w sumie mi się podobała, ale w pewnych momentach była przesadzona, czasami absurdalna. Mozna przeczytać na raz, ale nie jest to coś, do czego wraca się kilkukrotnie.

      Usuń
    2. Mam podobne wątpliwości co Katrina :/

      Usuń
    3. Ja miewam takie wątpliwosci przy wszystkich polskich autorach, ale mimo wszystko warto spróbować ;)

      Usuń
  3. Czytałam już kilka innych książek tej autorki i były świetne! Na pewno zajrzę również do tej :)

    https://piesnapunkcieksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę. Ja też miałam niewielką styczność z twórczością tej autorki i miło ją wspominam :)

      Usuń
  4. Mam podobne zdanie, spodziewałam się czegoś mocniejszego, przynajmniej czegoś w stylu "Drugiej szansy". Ale jak już przebrnęłam przez ten rozkręcający się długo początek, dalej było już lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było lepiej, ale mimo wszystko "thriller" to chyba określenie na wyrost jeśli chodzi o tę książkę

      Usuń
  5. Czy potrzebujesz pomocy, aby przywrócić kochanka, który cię opuścił? pomóc rozwiązać problem niepłodności i zajść w ciążę? Jeśli masz trudności z zajściem w ciążę? Impotencja, Gonorrheal, STI (zakażenie przenoszone drogą płciową) Udar mózgu i cukrzyca, Fibroid, Uzyskanie zwrotu pieniędzy od tego, kto jest ci winien i odmówienie zapłaty, promocja pracy, astma itp. Dr.Obodo może ci pomóc .. Skontaktuj się z nim Jak najszybciej i wszystkie twoje problemy znikną na zawsze.

    E-mail: templeofanswer@hotmail.co.uk

    WhatsApp: + (234) 8155 42548-1

    OdpowiedzUsuń