Od zawsze ciekawią mnie różne książki dotyczące kobiet, ich punktu widzenia i postrzegania przez nich świata. Sama jestem przecież kobietą i mam swoje przekonania, których jestem oczywiście pewna, ale czasem ktoś inny otwiera mi oczy na pewne ,,szczegóły”. Mam też wrażenie, że świat, a może raczej społeczeństwo, usilnie chce się cofać, odbierać to, co dał. Kobiety nawet w państwach wysoko rozwiniętych tylko pozornie są równe mężczyznom – to w pewnym sensie ukazuje książka ,,Dziwki, zdziry, szmaty”.
Tytuł tej książki z pewnością do niej zachęca, ponieważ jest dość specyficzny, ale też mocny i zdecydowany. Byłam zainteresowana tym, co kryje się pod nieznanym mi pojęciem ,,slut-schaming”, które tak naprawdę w Polsce jeszcze nie funkcjonuje. Sama nazwa być może nie jest używana, ale opisuje ona sytuacje, które po prostu mają miejsce w naszym społeczeństwie i to już od wielu lat.
Książka ta ma określoną budowę, każda z autorek ma swój ,,dział” i tematykę, którą się zajęła. Dzięki temu mogłam poznać różne oblicza opisywanego zjawiska, trochę perspektywy historycznej, która okazała się wyjątkowo intrygująca. Czytając miałam wrażenie, że autorki rzeczywiście ,,czuły” ten temat i włożyły całe serce, aby poprzez ten tekst zintegrować się ze wszystkimi czytelnikami. Udało im się to uzyskać dzięki szczerości i opowiedzeniu trochę o sobie. Oczywiście nie zrobiły z tej książki swoich autobiografii, ale wspomniały, że spotkały ich pewne sytuacje, które opisywały również na innych przykładach.
Według mnie to ważna, ale też kontrowersyjna książka. Fani tradycyjnego i konserwatywnego wychowania z pewnością będą zniesmaczeni i ogólnie zapłoną z wściekłości. Dla mnie wszystkie poruszone tematy i każde spostrzeżenia autorek miały sens, wiele rzeczy dotyczyło nawet mnie samej! Na kilka kwestii wcześniej nie zwracałam uwagi, wiele błędów sama popełniałam i właściwie nie zastanawiałam się nad konsekwencjami pewnych swoich czynów oraz słów. Cieszę się, że lektura tej pozycji okazała się dla mnie cenną lekcją – wiem już, czego nie powinnam robić, ale też wiem, czego inni nie powinni robić mi.
Wnętrze tej książki to nie tylko suchy tekst. Pojawiają się tam wywiady z różnymi osobami, często specjalistami w jakiś dziedzinach. Są one naprawdę ciekawe i autorki bez wątpienia potrafiły poprowadzić rozmowę, nie miały tylko przygotowanych pytań, które musiły zadać. One pogłębiały temat, dyskutowały, komentowały i zachęcały do rozwijania wypowiedzi.
Autorki skupiają się na sytuacji kobiet, ale wspominają, że mężczyźni także są ofiarami slut-shamingu. Właściwie termin ten jest bardzo szeroki i obejmuje wiele aspektów społecznych. Odnosi się do płci kulturowej, stereotypowej roli kobiety oraz mężczyzny, tradycyjnego wychowania, ale też do hejtu czy tłamszenia indywidualnej osobowości każdego człowieka.
Naprawdę chciało mi się czytać tę książkę i to ze względu na jej urozmaiconą budowę, ciekawe treści, które zostały opisane w sposób luźny. Nie jest to żaden podręcznik, umoralniający poradnik, ale to pozycja od kobiet dla kobiet (dla mężczyzn również, jednak zdaję sobie sprawę, że nie będą oni głównymi odbiorcami). Właściwe to w środku można przeczytać wywiad z mężczyzną i jest on naprawdę mocny, szczery i bez cenzury. Podziwiam za odwagę i styl życia, ale także brak skrępowania oraz takie lekkie wypowiadanie się na tak naprawdę tematy tabu. Mężczyzna ten jednak życie tak, jak chce, nikogo nie krzywdzi i z tego powodu jest po prostu szczęśliwy, dla mnie to w pewnym sensie przykład do naśladowania.
,,Dziwki, zdziry, szmaty. Opowieści o slut-shamingu” to książka naprawdę dobra i wpasowująca się w obecną rzeczywistość. Jej ciekawa forma i sam styl napisania ułatwiają przyswojenie tekstu. Autorki dzieliły się swoimi doświadczeniami, jednocześnie bardzo profesjonalnie podeszły do tematu i wyjaśniły istotę slut-shamingu. Jestem naprawdę usatysfakcjonowana z lektury i mam poczucie, że nie zmarnowałam czasu, a wręcz przeciwnie! Gorąco polecam, każdy powinien poznać tę książkę i zastanowić się nad pewnymi poruszonymi tematami.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca
Patrycja
Wybrałaś Patrycjo "mocną" książkę do recenzji. Myślę, że sięgnę . Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTytuł dość mocny. Recenzja zachęcająca. Zapisuję tytuł.
OdpowiedzUsuńTo na pewno trudna książka, jednak jej recenzja jest zachętą do przeczytania. Muszę po nią sięgnąć, gdy moja góra nieprzeczytanych książek się nieco zmniejszy
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, ale jakoś nie jestem pewna, czy jest ona stricte dla mnie. :)
OdpowiedzUsuń