wtorek, 23 maja 2017

[14] "Lola" - Aleksandra Białczak




Od razu na wstępie przepraszam za tak długą nieobecność, ale koniec roku, trzeba podgonić oceny, i prawko – sami rozumiecie. Mam jednak dobrą wiadomość. Dziś postaram się napisać dla Was jeszcze dwie recenzje i dokończyć artykuł, więc posty znowu będą pojawiać się regularnie. Nie przedłużając dłużej i nie zanudzając Was moim zawalonym nauką życiem, zapraszam na recenzję! 

Macie może ochotę na raczej spokojną, naprawdę realistyczną opowieść o dziewczynie, której życie podłożyło nogę? Jeżeli tak, to chyba mam coś, co Wam się spodoba. I uprzedzam, że nie zabraknie dziś ochów i achów ;)

Lola Aleksandry Białczak to książka o dziewczynie mieszkającej od dwóch lat w ośrodku wychowawczym. Tytułowa bohaterka ma ogromne problemy, a ponieważ nie jest w stanie poradzić sobie ze stresem - tnie się. Pewnego dnia jednak ostrze weszło zbyt głęboko. Opiekunowie spanikowali, a cały ośrodek stanął na głowie. Lolę zabrano do szpitala psychiatrycznego, gdzie nasza bohaterka doznała nie tylko najstraszniejszych ale i najwspanialszych momentów swojego życia.


"Lola" nie jest prawdziwym imieniem dziewczyny. Przezwisko zostało jej nadane i stanowi dla niej płaszcz bezpieczeństwa, którym okrywa się, gdy nie daje rady stawić czoła piętrzącym się problemom. Jednocześnie jednak nienawidzi go z całego serca, zupełnie jak osoby, która ją tak nazwała.

"Kiedy tylko działo się coś, z czym nie potrafiłaś sobie poradzić, gdy tylko czułaś, że Twoja            
"prawdziwa Ty" nie wytrzymuje, ubierałaś maskę. Raz taką, raz taką. I to działanie to właśnie była Lola."      

To, co najbardziej urzekło mnie w tej książce, to to, że jest naprawdę realna. Czytając ją, ma się wrażenie, że zawarta w niej historia zdarzyła się naprawdę. W dużej mierze jest to zasługą tego, że nic w niej nie jest czarne lub białe – zupełnie jak w prawdziwym życiu. Mogłoby się wydawać, że opowieść o dziewczynie z psychiatryka powinna być depresyjna, przytłaczająca jednak tutaj idealnie wyważono złe i dobre wydarzenia. Autorka nie zasypuje bohaterki tylko i wyłącznie tragicznymi wypadkami, ale daje jej też chwile prawdziwego szczęścia. Nie kreuje także szpitala jako utopi, gdzie rosną kwiatki, ptaszki śpiewają, a wszyscy mają banany na ustach. W końcu w życiu zawsze jest tak, że po burzy wschodzi słońce, a potem znowu pada deszcz, prawda? I właśnie to jest zawarte w tej książce. Lola nie została wykreowana na totalną ofiarę losu. Jest słaba, często sobie nie radzi, ale mimo to próbuje. Dostrzega zarówno dobro jak i zło i umie czerpać siłę z tego pierwszego. Oczywiście bywają chwile załamania i tutaj po raz kolejny pokazana jest realność książki. Z największego dołka trudno wyjść samemu. Ktoś powinien podać rękę, szepnąć słowo pocieszenia. Również Lola odnajduje w swoim życiu takie osoby, mimo że wokół niej kręcą się też ludzie, którzy albo chcą ją zniszczyć, albo są całkowicie obojętni na jej los.

"Będąc wszystkim, jestem nikim."           

Lola to także książka o budowaniu przyjaźni. Nie ma tutaj „best friend forever” między zupełnie obcymi osobami. Relacje pomiędzy bohaterami rozwijają się stopniowo. Są wzloty i upadki. Zupełnie jak w prawdziwym życiu - o jednych trzeba walczyć, a innym lepiej pozwolić odejść. Czasami przyjaciel zostaje z nami na zawsze, czasami odnawiamy z nim relacje po pewnym czasie, kiedy indziej musimy pożegnać się z nim na zawsze. To normalne, takie właśnie jest życie. I taka właśnie jest ta książka. Mówi bowiem o tym, jak jest w rzeczywistości, a nie jak powinno być. 

Poza tym historia Loli naładowana jest emocjami. Autorka doskonale oddaje uczucia bohaterów poprzez odpowiedni dobór słów, konstrukcje zdań czy odpowiedni opis. Czytelnika zalewają odczucia bohatera, sprawiając, że ten wczuwa się w opowieść całym sercem. Dzięki temu możemy zżyć się z główną postacią, zrozumieć pobudki innych bohaterów. Czasami można też odnieść wrażenie, że to my stajemy się Lolą, by po chwili dopiero uświadomić sobie, że nie przeżyliśmy tego koszmaru co ona i że to jednak nie jest nasza historia.

Jak zawsze chcę wspomnieć w kilku słowach o zakończeniu. I po raz kolejny trzeba użyć przymiotnika “realistyczne”. Bo ono właśnie takie jest. Tak jak i cała historia, tak i jej koniec jest niejednoznaczny. Nie wszystko ma dobry lub zły finisz. Po raz kolejny należy zaznaczyć, że w książce nie ma ani czerni ani bieli. Za to mamy mnóstwo odcieni szarości. Dzięki temu każdy wątek może zakończyć się inaczej - mniej lub bardziej optymistycznie, a czasami również tragicznie. Najlepsze jest jednak to, że akcja biegnie w taki sposób, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć jej końca. Zarówno happy jak i bad end jest tutaj możliwy.

"W kopercie jest bransoletka. Jak widzisz: nie jest czarna. Ale nie jest też biała. To kolejne koraliki:         
 coraz ciemniejsze, a z powrotem coraz jaśniejsze. Widzisz? Pomiędzy czernią a bielą jest jeszcze tyle odcieni          
 szarości!"             

Książka pozwala nam też uświadomić sobie pewne sprawy. Po pierwsze to, że wszystkich spotykają złe rzeczy i czasami sami wyolbrzymiamy swoje problemy. Inni doświadczają o wiele gorszych tragedii, a mimo to nie poddają się. Przy kłopotach Loli nasze mogą zacząć wydawać się nam błahe. Po drugie wina nie zawsze tkwi tylko i wyłącznie w naszym otoczeniu. Czasami trzeba poszukać jej w nas samych. Być może to nie ludzie odwrócili się od nas jako pierwsi. Może to była tylko ich odpowiedź na nasze zachowanie. My też popełniamy błędy i wydajemy złe osądy. Czasami więc warto być szczerym ze sobą samym. Po trzecie, być może banalnie to zabrzmi, nawet w największym mroku znajdzie się promyczek nadziei. Trzeba się jednak za nim rozejrzeć. 

Książka pozwala też uzmysłowić sobie, jak działa psychika osoby nieradzącej sobie ze sobą samym. Pozwala zrozumieć istoty zaburzeń czy też choroby psychicznej. Jest więc idealną lekturą nie tylko dla tych, którzy chcą spędzić mile czas z dobrą powieścią, ale również dla tych mających problemy oraz osób z otoczenia takich ludzi. Może dzięki historii Loli niektórzy otworzą oczy i nie będą widzieć już w cierpiącym człowieku świra ale kogoś potrzebującego wsparcia i zrozumienia.

Podsumowując, gorąco polecam tę pozycję wszystkim bez wyjątku. Jest to bowiem książka idealna zarówno dla nastolatka jak i kilkudziesięciolatka. Należy do tych uniwersalnych i z całą pewnością wartych poznania. Myślę więc, że trafi do serc większości z Was.

Za egzemplarz dziękuję autorce.

14 komentarzy:

  1. Fajnie, że książka aż tak jest naładowana emocjami. Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak sądzę :) Ostatnio czytałam coś, co w ogóle nie miało opisu uczuć i "Lola" była cudowną odmianą!

      Usuń
  2. Jeśli chodzi o książki z zaburzeniami psychicznymi, to sięgam po nie bardzo często. Zachęciłaś mnie, dziękuję :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie,
    Ola z pomiedzy-ksiazkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi ciekawie! Chętnie po nią sięgnę przy najbliższej okazji :)

    http://mala-czytelniczka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Taka psychoanaliza przeprowadzona na bohaterach książek nie zawsze jest dobra, nie zawsze coś wnosi w czytelnika. Jednak tutaj chyba jest zupełnie inaczej, ponieważ ten realizm sprawia, że nie mamy wrażenia eksperymentu w spreparowanych przez naukowców warunkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten realizm jest najlepszym elementej tej książki. Poza tym bardzo lubię, miedy uwzględnia się w powieści psychikę bohaterów i pojawia się aspekt psychologoczny :)

      Usuń
  5. No, no, teraz mnie korci, żeby ją mieć na własność. Jeśli gdzieś o nią zahaczę, nie będę krępowała się z zakupem xd

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś nie do końca jestem przekonana, bo to chyba nie mój klimat. Nie mniej jednak, cieszę się, że "Lola" jest dopracowaną książką, a problemy, które zdarzają się w codziennym życiu zostały przedstawione w sposób realny. A okładka jest piękna :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, początkowo też myślałam, że to nie mój klimat, ale w sumie książka stanowiła wspaniałą odskocznię od tego, co zazwyczaj czytuję. Mam nadzieję, że w przyszłości znajdziesz coś w swoim guście na moim blogu :) Zgadzam się, okładka jest naprawdę wspaniała ;)

      Usuń
  7. Nie słyszałam o tej książce wcześniej, ale zaciekawiłaś mnie tą pozycją. Z chęcią się z nią zapoznam :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniale! Mam nadzieję, że i Tobie przypadnie do gustu ;)

      Usuń