poniedziałek, 1 czerwca 2020

[218] [PRZEDPREMIEROWO] ‘’To, co bliskie sercu” – Katherine Center




Staram się nie oceniać książek po okładce, ale często zdarza się, że jakaś mnie zachwyci i treść książki schodzi na drugi plan. Jestem trochę jak ,,książkowa sroka” i poluję na pozycje piękne wizualnie z nadzieją, że ich wnętrze również mnie zachwyci. Przecież książka z atrakcyjną okładką nie może być nudna, prawda? Zdaję sobie sprawę, że takie stawianie spraw jest bezsensowne i lekko naiwne, ale nie potrafię nad tym zapanować. Na szczęście rzadko zdarza mi się, że książki, które zachwyciły mnie wizualnie okazują się nudne, bezsensowne i płytkie.


Cassie pracuje w straży pożarnej i jest to zajęcie, które kocha i czuje się spełniona, gdy może pomagać ludziom. Swój zawód traktuje bardzo poważnie i jest on jej powołaniem, więc stara się być coraz lepsza, a to przynosi skutki. Gdy jej pozycja w drużynie jest naprawdę wysoka, dostaje telefon od swojej matki, która prosi ją o pomoc, ponieważ straciła wzrok w jednym oku i ciężko jest jej samodzielnie funkcjonować. Mimo obaw, postanawia przeprowadzić się i rozpocząć pracę w nowej jednostce. Nie jest to wymarzone miejsce i z pewnością wszystko jest tam inne niż w jej poprzedniej pracy, ale powoli aklimatyzuje się i coraz lepiej odnajduje się w zespole. Cassie zaczyna współpracować z przystojnym Owenem i trudno jej się trzymać zasady mówiącej o braku romansów w pracy.

Rzadko zdarza się, że jakaś książka już w pierwszym akapicie sprawia, że jestem zachwycona i absolutnie pewna, że całość również okaże się piekielnie dobra. Pierwszą sprawą, o której muszę wspomnieć, to całkiem nietypowa kreacja głównej bohaterki, bo w romansach kobiety raczej są pokazywane, jako istoty delikatne z duszą diabełka. Tutaj wszystko przedstawia się całkowicie inaczej, bo Cassie pracuje w straży pożarnej, co już pozwala sądzić, że jest ona kobietą silną, niezależną, a także radzącą sobie z naprawdę wielkim obciążeniem zawodowym. Autorka wyrwała się ze schematów, postawiła na coś nowego i niektórym może się to wydawać mało ważnym elementem, bo to w końcu tylko wykonywany zawód przez bohaterkę, ale dla mnie to znaczy znacznie więcej.

Do pewnego momentu w książce tej najważniejsze były te wszystkie sprawy związane ze strażą pożarną i pracą kobiety w tym trudnym zawodzie. Można sporo dowiedzieć się o przywiązaniu Cassie do tej pracy, ale też tym, jakie budzi w niej emocje fakt, że musi przenieść się do całkiem nowego miejsca. Sporo pojawia się informacji na temat nietolerancji kobiet w takim środowisku, Cassie musi przechodzić przez wiele przykrych sytuacji, ale jest to silna kobieta, która zna swoją wartość i wie, na co ją stać.


Akcja tej książki jest dynamiczna, sporo się w niej dzieje i dzięki temu całość czyta się po prostu szybko i przyjemnie. W przesyłce od wydawnictwa dostałam również paczkę chusteczek i bałam się, że książka ta będzie strasznie przytłaczająca, ale tak nie było. Owszem, jest momentami smutna i melancholijna, ale nie sprawiła, że zalałam się łzami.

Kilka wątków w taj książce napawało mnie smutkiem, ale cieszę się, że takie momenty wzbogaciły fabułę, która została zdominowana przez strażaków z poczuciem humoru. Z pewnością podobał mi się opis relacji Cassie z matką, bo jest ona naprawdę skomplikowana, ale też dość naturalna. Początkowo jest między nimi wrogość, ale powoli ich relacje zaczynają wyglądać normalnie.

Książka ta nazywana jest romansem, ale wątek miłosny nie jest rozbudowany tak bardzo, jak myślałam, że będzie. Na pewno podoba mi się to, że autorka w równym stopniu zajęła się wszystkimi poruszanymi tematami. Świetnie opisała rodzące się uczucie między bohaterami, ale też zestawiła je z innymi rzeczami, pokazała problemy, z jakimi muszą się mierzyć zakochani i całość naprawdę idealnie połączyła się w jedną, zwięzłą całość.

Podoba mi się to, że autorka stopniowo buduje emocje, co z pewnością działa na korzyść tej powieści. Czyta się ją szybko, ale jednocześnie z zaciekawieniem, bo nigdy nie wiadomo, co zdarzy się w kolejnym rozdziale. Nie jest to może lektura górnych lotów, ale na pewno jest przyjemna i nic nie biło mnie po oczach. Autorka dość oryginalnie podeszła do tematu, który wybrała na przewodni. Prawda jest taka, że kreacja bohaterów przypadła mi do gustu, ale cała fabuła wyrwała się ze schematów, czym autorka u mnie naprawdę zapulsowała.

,,To, co bliskie sercu”, to powieść, którą będę dobrze wspominać i polecać innym. Ma ona w sobie wszystko to, co powinien mieć romans i cieszę się, że autorka postawiła na jakiś świeży wątek, a nie powielała wszystkich schematów, które znane są wszystkim czytelnikom tego gatunku. Takie powieści lubię czytać, sprawia mi to przyjemność i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś trafię na coś tak ciekawego, lekkiego i jednocześnie bardzo dopracowanego.




PREMIERA: 3 CZERWCA 2020


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Muza

Patrycja

22 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Szkoda, ale rozumiem, że wolisz czytać coś innego 😊

      Usuń
  2. Świeży wątek w romansach to naprawdę coś! Zapisuję tytuł!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem już po lekturze tej książki i mnie ona również bardzo się podobała. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tak wiele osób popiera moje zdanie co do tej książki;)

      Usuń
  4. Ciekawe, że książka pokazuje jak trudno może mieć kobieta w takim zawodzie. O takich przypadkach powinno się więcej mówić!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawiła mnie fabuła tej książki i myślę, że mogłabym ją przeczytać. Jeśli nadarzy się okazja, dam jej szansę. W prawdzie nie przepadam za romansami, ale czasem warto sięgnąć po coś lżejszego, a ta powieść porusza też ciekawe tematy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to książka w całości poświęcona miłości, więc może wpisać się w Twoje gusta;)

      Usuń
  6. Właśnie zaczynam czytać ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. O książce słyszę po raz pierwszy, ale faktycznie i okładka i Twoja recenzja zachęcają do sięgnięcia po nią :) Ciekawi mnie bardzo postać głównej bohaterki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię zaciekawiłam swoją recenzją! ;)

      Usuń
  8. Cóż, jestem w tyle, jeżeli chodzi o aktualne nowości, dlatego też ten tytuł niewiele mi mówił. I fakt, ma całkiem ciekawą okładkę, ale mnie by aż tak nie przyciągnęła... :D Za to sam opis już brzmi lepiej, a skoro historia jest ciekawa, to będę musiała się jej kiedyś przyjrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  9. NIe czytałam jeszcze książek tej autorki, ale chyba to zmienię.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie jestem jakoś wielką fanką romansów, ale ta pozycja brzmi interesująco.

    OdpowiedzUsuń