czwartek, 11 stycznia 2018

[40] "Przypadki Agaty W" - Sandra Borowiecka




Dziś przychodzę do Was z bardzo trudną do jednoznacznej oceny powieścią. Są nią „Przypadki Agaty W.” autorstwa S. M. Borowieckiej. Sama nie wiem, czy ta książka mi się podobała, czy nie, także przypuszczam, że bardzo ciężko będzie mi napisać tę recenzję. Postaram się jednak jak najlepiej oddać moje odczucia po przeczytaniu powieści i wyjaśnić Wam, jakie znalazłam w niej wady i zalety.

Tytułowa bohaterka – Agata – zostaje potrącona przez samochód i trafia do szpitala. Jak później się okazuje, nie był to wypadek, ale próba samobójcza. Młoda kobieta wszystko idealnie zaplanowała, zadbała nawet o piękną scenerię, na tle której miała odejść z tego świata. Na szczęście udaje się ją uratować, a zanim traci przytomność, ktoś pochyla się nad nią i szepcze jej do ucha, że w jej żyłach płynie AGAPE. Czym ono jest i czy da bohaterce siłę, by przetrwać? A może to nie jedyna próba samobójcza dwudziestokilkulatki?

"Bo człowiek żeby stać się człowiekiem, musi nauczyć się rozróżniać, kiedy udaje szczęście, a kiedy ono jest w nim naprawdę".



Zacznijmy od kreacji głównej bohaterki. Jest to młoda kobieta, dotknięta przez życie niejednokrotnie. Trudne dzieciństwo, burzliwe relacje z rodziną i brak wsparcia z jej strony, a także niepowodzenia zawodowe oraz wysokie długi mocno wpłynęły na nią i jej charakter. Kłopoty, w jakie wpadała, pozbawiły ją chęci do życia, a porażki zniechęciły do dalszej próby realizacji marzeń. Nie trudno się więc domyślić, że kobieta w młodym wieku nabawiła się depresji, ma problemy z akceptacją siebie i nie potrafi odnaleźć się w świecie. Jest jednak bardzo charakterną postacią. Chowa się za maską, która czasami płoszy ludzi. Jej wyzywający styl oraz ciągła pretensjonalność wcale nie sprawia, że łatwo ją polubić. Szczerze mówiąc, początkowo bohaterka strasznie mnie irytowała. Miałam ochotę nią potrząsnąć i wyrzucić je w twarz, że zachowuje się jak rozkapryszone dziecko. Przy innej książce stwierdziłabym, że ta postać jest po prostu beznadziejnie wykreowana. Jednak tutaj ona wręcz idealnie wpisuje się w tematykę powieści. Pokazuje bowiem między innymi, jak trudne życie może wpłynąć na sposób postrzegania świata. Ciągłe porażki sprawiają, że w końcu człowiek pęka i pragnie zobaczyć coś, czego nie ma, ale czego rozpaczliwie potrzebuje. Umie mieć pretensje do wszystkich o wszystko i nie doceniać tego, co ma.

„Zbyt łatwo się poddajesz. Nie wolno godzić się ze śmiercią, nim nie pogodzisz się z życiem.”

Agata jednak zyskuje szansę od losu. Poznaje tajemniczego pana Perdiauxa, który wraz z nią rozpoczyna walkę o lepsze życie. Przy okazji stara się także uporać z własnymi demonami z przeszłości. Widzimy więc, jak dwoje zranionych ludzi pomaga sobie nawzajem, mimo że początkowo nic na to nie wskazywało. Agata za sprawą mężczyzny poznaje jego przyjaciółkę, która także pomaga jej odkryć siebie i odzyskać równowagę w życiu. Widzimy, jak ta złamana przez los dwudziestotrzylatka odbudowuję wiarę we własne możliwości i zaczyna znowu marzyć. Odkrywa siebie i przestaje w końcu użalać się nad swoim życiem. W pewnym momencie Agata przestała mnie irytowować i zaczęłam jej kibicować. Traktowałam ją, jak prawdziwego człowieka, z czego dopiero później zdałam sobie sprawę. To dość dziwne uczucie, ale w pewien sposób cudowne.

"Jestem tak słaba, że wszystko mi jedno co będzie dalej. 
Co stanie się ze mną dziś, jutro czy pojutrze. Jeśli to co mi się przytrafia można nazwać snem, 
to śpię niczym zaklęty kamień, i trwa to dni, tygodnie, a może miesiące. Nie wiem ile. 
Rachuba czasu w moim stanie nie wchodzi w grę."

Przesłanie powieści niewątpliwie jest piękne i może dużo wnieść do naszego życia. Pokazuje, że na pozór zwyczajni ludzie mogą mieć bardzo burzliwą przeszłość. Uczy nas, że okazanie komuś wsparcia, nawet w niewielkiej ilości, może odmienić komuś życie. Nie należy nigdy nikogo skreślać, bo kilka razy upadł. Należy podać mu rękę, a czasami dać motywującego kopniaka.

Mam jednak zastrzeżenia, co do otoczki tej historii. Autorka ma bardzo specyficzny styl pisania, który z jednej strony jest idealny, bo dopasowuje się do charakteru głównej postaci (wynika to z pierwszoosobowej narracji), z drugiej jednak momentami bardzo mnie irytował i miałam ochotę zostawić tę książkę i zacząć inną. Ponadto czasami miałam wrażenie, że historia jest mocno chaotyczna. Nagle pojawiały się rzeczy nie z tego świata, jakby elementy fantastyczne, by później zniknąć zupełnie. Występowały wątki, które nie miały rozwinięcia albo były urywane w połowie. Sama końcówka wymagała skupienia, by zrozumieć, co właściwie się w niej działo.

„Milcząc. Najważniejsze rzeczy przychodzą w ciszy. Wtedy życie dzieje się naprawdę.”

Może to nie do końca trafne porównanie, ale „Przypadki Agaty W.” skojarzyły mi się z „Dziadami” Mickiewicza. Z jednej strony druga z książek może wydać się z pozoru zupełnie pozbawiona sensu, ale kiedy czytelnik skupi się na jej przesłaniu to jest ono głębokie i wartościowe. I podobnie odczucia miałam, czytając książkę Borowieckiej.

„Przypadki Agaty W.” to specyficzna pozycja, która ma swój urok, ale momentami bardzo trudno go odkryć. Niemniej jest to bardzo wartościowa książka, opowiadająca historię prawdziwą, mogącą przydarzyć się każdemu z nas. Uczy, że nie można skreślać człowieka od tak, bo podwinęła mu się noga. Trzeba pamiętać, że każdy powinien dostać drugą szansę. I przede wszystkim nie powinno się poddawać i rezygnować z marzeń, nawet jeśli coś pójdzie nie tak. Serdecznie polecam twórczość S. Borowieckiej i mam nadzieję, że i Wy odkryjecie piękno tej powieści.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce oraz Wydawnictwu Szpalta.

29 komentarzy:

  1. Czytałam. Bardzo trafia do mnie styl pisania Sandry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety ja akurat za takim nie przepadam. Jest w nim dużo ekspresji i jest dość kolokwialny, a ja wolę bardziej... nie wiem jak to określić :D Formalny? Szywniejszy... dziwnie to brzmi :D

      Usuń
  2. Hmmm... Ja sama mam mieszane uczucia co do kolokwialnej formy, która mnie nieco odstrasza, ale z drugiej strony jeśli jest podobna do "Dziadów" Mickiewicza to bez wątpienia zasługuje na sprawdzenie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha myślę, że warto "przemęczyć" te kolokwialną formę, bo przekaz jest naprawdę dobry. Hahah nie wiem czemu, ale od początku mi się z "Dziadami" kojarzyła :D

      Usuń
  3. Mam mieszane uczucia co do tej książki, bo co człowiek to coś innego o niej czytam. Trochę się jej boję... tego, że może bym jej nie zrozumiała... Może kiedyś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, sama nie do końca jestem pewna czy zrozumiałam wszystko, co chciała przekazać czytelnikowi autorka. Ale trzeba być odważnyn! :D

      Usuń
  4. brzmi intrygująco :) będę ją miała na uwadze :)
    zaczytanamona.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w planach tę książkę i jestem ciekawa jak ją odbiorę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie się bardzo podobała ta powieść ☺ Ale wiadomo - z gustami się nie dyskutuje 😉

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka wydaje się być ciekawa, zaś recenzja treściwa i porządna.

    Pozdrawiam
    Isiaaa N
    https://zapiskiisi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdaje się być ciekawa, ale ten styl pisania troszkę mnie powstrzymuje od sięgnięcia po jej książki!
    Na blogu pozostaję na dłużej, pozdrawiam, Daria z book-night

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do stylu można się przyzwyczaić, ale trochę męczy. Przynajmniej mnie :/

      Usuń
  9. Czytałam na jakimś blogu już o tej książce, lecz raczej się nie skuszę :) Pozdrawiam!
    https://recenzuje-od-ksiazki-strony.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, ale rozumiem :) Niekażdy się w niej odnajdzie ;)

      Usuń
  10. Temat dość trudny, ale skoro znalazłaś tyle minusów, to chyba się nie skuszę. Mam całą listę do książek do przeczytania i nie chcę do niej dodawać pozycji, które nie są na 100% tego warte.
    xoxo
    L. (https://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że Tobie się spodoba, ale masz racje - niewarto dopisywać czegoś na 100% dobrego ;)

      Usuń
  11. Porównanie do Dziadów bardzo ciekawe, ale nie jestem pewna, czy mam ochotę po raz drugi na coś tak specyficznego i skomplikowanego ;)

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
  12. Rewelacyjna książka! Moim zdaniem każdy powinien ją przeczytać :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo chcę przeczytać tę książkę :) widać, że bardzo Ci się podobała!!

    Pozdrawiam,
    toukie z http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com 💘

    OdpowiedzUsuń