wtorek, 11 października 2022

[579][PRZEDPREMIEROWO] "Zła krew" - Sally Green

 


„Zła krew” to książka, którą już jako nastolatka bardzo chciałam przeczytać, jednak nigdy nie miałam ku temu okazji. Bardzo cieszę się, że w końcu powieść doczekała się wznowienia, a co więcej niedługo będzie premiera serialu na podstawie twórczości Green. To stworzyło idealną okazję, by w końcu sięgnąć po tę pozycję!

Magiczne społeczeństwo dzieli się na dwie nieprzychylne sobie frakcje. Czarodzieje posługują się białą magią i czynią dobro, a przynajmniej oni tak twierdzą. Natomiast czarownicy wolą czarny rodzaj mocy, co czyni ich złymi. Wśród nich najgorszym jest Marcus – mężczyzna w brutalny i bezlitosny sposób zabija całe rodziny, by ukraść interesujące go dary. Wszyscy magiczni bowiem w dniu swoich siedemnastych urodzin otrzymują od członka swojej rodziny trzy dary oraz krew, dzięki czemu może aktywować się ich naturalny dar. Marcus odkrył, że pożerając serca czarodziejów, uzyska ich moce. Natan doskonale zna przewinienia czarownika, gdyż on sam jest jego synem, przez co przez całe życie musi liczyć się z ograniczeniami, nienawiścią i prześladowaniem.

Świat wykreowany przez autorkę oraz zasady nim kierujące wydają się dość proste i mało skomplikowane, jednak mimo wszystko cała konstrukcja nie wydaje się banalna czy infantylna. Muszę przyznać, że mnie zaintrygowała, bowiem mimo swej prostoty naprawdę dobrze wypadła. Green potrafiła opisać ją w sposób, który pokazał jej zalety. Historia skupia się bowiem na losach bohatera i to jego działania, emocje, cele są tutaj najważniejsze. Tło jest tutaj mniej ważne, dlatego tak podstawowy świat przedstawiony, a mimo to logiczny i ciekawy, idealnie zgrywa się z całą historią.

Natan nie ma w życiu lekko. Przez swoje pochodzenie wiecznie ograniczany jest przez rozporządzenia Rady Białej Magii, która ewidentnie boi się, że pewnego dnia stanie się taki, jak jego ojciec. On sam nie wierzy, że jego rodzic jest bezgranicznie zły i ma nadzieję, że kiedyś go spotka, szczególnie że Rada zabroniła jego rodzinie przeprowadzenie ceremonii w jego siedemnastej urodziny. Chłopak musi zrobić więc wszystko, by odnaleźć ojca. Poznajemy go jako dziecko i obserwujemy, jak z wiekiem zmienia się jego podejście do życia. Z każdą kolejną obelgą, ograniczeniem wokół Natana powstaje coraz grubszy pancerz. W końcu uczy się ignorować wszystko, co złe i dobre – wybiera obojętność. Kiedy to się nie sprawdza – podejmuje całkowicie odwrotną strategię. Obserwujemy więc, jak przez lata chłopak próbuje dostosować się do nieprzyjaznego dla niego społeczeństwa, aż w końcu desperacja popycha go do ostateczności.

Natan jest inteligentny i ma wielką wolę przeżycia. Oczywiście przeżywa momenty załamania, ale potrafi się podnieść. Jego kreacja jest ciekawa i wiarygodna, a także inspirująca. Po pierwsze nie wydaje się sztuczna czy wymuszona. Chłopak ma w sobie hart ducha i nieustępliwość, więc prze naprzód, ale jednocześnie ma swoje słabości i pozostaje jedynie człowiekiem. Dzięki temu wydaje się postacią silną, ale nie wyidealizowaną. Jego przeciwstawianie się przeciwnością losu daje czytelnikowi pewnego rodzaju pocieszenie. Książka bowiem uświadamia, że niektórzy mają gorzej niż my. Czym są nasze małe, codzienne niepowodzenia wobec nieszczęść ludzi cierpiących głód czy tych, którzy padli ofiarą nienawiści innych ludzi. W dawnych i obecnych czasach jest mnóstwo osób cierpiących przez brak tolerancji. Ponadto książka pokazuje, że najważniejszy jest człowiek, a nie jego pochodzenie, a także przypomina, że nie ma jasnego i klarownego podziału na dobrych i złych. Początkowo mogłoby się bowiem wydawać, że świat w powieści Green jasno dzieli ludzi, jednak tak wcale nie jest. Autorka stworzyła niejednoznaczne postacie i dzięki temu granica między dobrem i złem wcale nie jest taka wyraźna, jak mogłoby się początkowo zdawać.

„Zła krew” to dobre rozpoczęcie serii i bardzo się cieszę, że miałam okazję przeczytać tę powieść. Z niecierpliwością wypatruję kolejnych tomów oraz ekranizacji Netflixa. Polecam wszystkim fanom fantastyki i nie tylko!

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Uroboros.

Sara

 

2 komentarze:

  1. Teraz mam inne lektury, ale nie mówię "nie" ;-) . Pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze tej książki, ale twoja recenzja mnie zachęciła. A tak poza tym to świetne zdjęcie.

    OdpowiedzUsuń