niedziela, 17 stycznia 2021

[397] "Zaginiona flota. Waleczny" - Jack Campbell

 


„Waleczny” to już czwarty tom cyklu „Zaginiona flota” Jacka Campbella. Seria ta okazała się jedną z najlepszych, jakie odkryłam w minionym roku. Z niecierpliwością czekałam na kolejne części. Niestety nie mogłam od razu zabrać się za ich czytanie i dopiero teraz znalazłam dla nich czas. Czwartą część przygód Black Jacka pochłonęłam jednak bardzo szybko, mimo objętości i dziś przychodzę, by Wam o niej opowiedzieć.

Flota Sojuszu przedziera się przez światy Syndykatu. Jak dotąd ocalały po stuletniej hibernacji legendarny dowódca doskonale radzi sobie w potyczkach z wrogiem, wygrywając jedną po drugiej. W sercach nieprzyjaciół zaczyna rodzić się nie tylko strach, ale i mimowolny szacunek. Za to oficerowie floty zamiast cieszyć się ze zwycięstw, zazdroszczą Geary’emu zimnej krwi i geniuszu wojennego. Ponadto coraz więcej z nich obawia się, że ich głównodowodzący postradał rozum i podejmuje zbyt wielkie ryzyko. Nie dostrzegają, że tylko dzięki szaleńczym pomysłom Black Jacka jeszcze żyją. Geary musi więc mierzyć się nie tylko z siłami wroga, ale także ze spiskiem, jaki zawiązał się w jego szeregach i przybiera na sile. Czy mężczyźnie uda się utrzymać swoją pozycję i jedność floty?

Muszę przyznać, że początek książki wydał mi się schematyczny. Zaczynałam sądzić, że autor popadł w rutynę i zacznie powielać wzorce, jakie zaprezentował w poprzednich częściach i nie da od siebie nic więcej. Na szczęście po kilkudziesięciu stronach to się zmienia i ponownie mogłam wsiąknąć w lekturę i cieszyć się zarówno dobrze poprowadzoną akcją, jak i ciekawą fabułą. Co więcej, powoli zawiązują się nowe spiski i intrygi, co dodatkowo mnie intrygowało. Uwielbiam motyw zdrady w tego typu książkach, bo może ona w bardzo ciekawym kierunku poprowadzić całą historię. Campbell postanowił go wykorzystać i jak na razie świetnie go prowadzi, pokazując, jakie skutki dla danej społeczności może mieć egoizm jednostki.

Geary nie traci ani trochę w moich oczach. Nadal szalenie lubię tę postać. Uwielbiam obserwować, jak radzi sobie z problemami i nowymi sytuacjami, przed którymi stawia go życie. Zachowuje przy tym zimną krew i bystry umysł, co wcale nie jest takie łatwe. Jednocześnie nie odniosłam wrażenia, że Campbell robi z niego niezwyciężonego herosa. Geary ma także typowo ludzkie odruchy, a stres wywiera na nim ogromny wpływ, dzięki czemu postać wydaje się niesamowicie realna. Jego wszystkie sukcesy są w pełni uzasadnione i zasłużone.

W tym tomie widzimy także inną stronę głównodowodzącego. Wartości, którym hołduje, nie pozwalają mu być bezlitosnym nawet wobec wrogich planet. Jeżeli chodzi o ludność cywilną, bohater nie przechodzi obok niej obojętnie. Pokazuje to czytelnikowi, jakim człowiekiem jest Geary. Co więcej, dość mocno obrazuje to różnicę między zachowaniem dawnych a obecnych pokoleń. Te drugie zapewne potraktowaliby cywili jak żołnierzy, czyli jak wrogów. Black Jack dostrzega w nich ludzi, którzy tak jak jego planeta ponoszą konsekwencje wojny.

„Waleczny” to kolejny dobrze napisany tom cyklu, który czytałam z niekłamaną przyjemnością. Cieszę się, że skończyłam go w momencie, kiedy wydane zostały dwie następne części, bo zakończył się dość intrygująco i czuję potrzebę natychmiastowego sięgnięcia po kontynuację. Mam nadzieję, że i Wy skusicie się na kolejne tomy cyklu, a jeśli go jeszcze nie znacie, to gorąco zachęcam Was do sięgnięcia po niego, szczególnie jeśli lubicie ten gatunek.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Fabryka Słów.

Sara

 

 

4 komentarze:

  1. Nie znam tego cyklu, ale zdecydowanie nie odnalazła bym się w jego lekturze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam cyklu, ale zaciekawiłeś mnie. Dawno nie czytałam książki utrzymanej w tego typu klimacie. Chyba czas to zmienić :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Również nie znam tego cyklu, ale nie mówię ostatecznie nie. Dobra fantastyka zawsze w cenie. Pozdrawiam u końca mroźnego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie moja bajka, raczej nigdy nie trafi w moje ręce :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń