środa, 27 stycznia 2021

[407] ‘’Mindf*ck. Cambridge Analytica, czyli jak popsuć demokrację” – Christopher Wylie

 


Często mam wrażenie, że moja lekka niechęć związana z rozwojem nowoczesnych technologii jest zbyt wielka, jak na obecne czasy. W końcu sama korzystam z aplikacji, mam konto na facebooku, instagramie i uwielbiam korzystać z wszelkich ułatwień. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę z tego, że nasze dane są na szeroką skalę rozkradane i nic się z tym nie da zrobić. Czy da się przerwać machinę, którą ktoś kiedyś zapoczątkował wymyślając analizę danych i inteligentne manipulowanie człowiekiem, aby zachęcić go do określonego działania?

O Cambridge Analytica trochę słyszałam przy okazji pierwszej fali ,,afery” związanej z tą firmą. Nie interesowałam się wtedy tym zbyt głęboko, bo jakoś nie czułam takiej potrzeby. Wystarczyły mi szczątkowe informacje, żebym złapała się za głowę i pomyślała - ,,Co ci ludzie jeszcze nie wymyślą, aby zyskać bezwzględną władzę?”. Cóż, nie zdawałam sobie sprawy, że moja wiedza to zaledwie ułamek tego, co rozgrywało się na przestrzeni lat.

Autor przyznaje się do tego, że popełnił ogromny błąd i wydaje mi się, że książka ta jest takim rachunkiem sumienia. Dość szczegółowym rachunkiem sumienia. Podoba mi się to, że raczej unika usprawiedliwiania się, ale polega na faktach. Przynajmniej ja nie odczułam, że chcę on manipulować czytelnikiem. Książka ta właściwie sprawiła, że bardzo długo czułam niechęć do Christophera Wylie, ponieważ to on w pewnym sensie był mózgiem całej operacji, od niego wyszła inicjatywa i to on robił wszystko, aby spełnić swoje zamiary. To w pewnym momencie wymknęło się spod kontroli, ale było już za późno na ratunek.

Christopcher Wylie starał się pisać prosto, przystępnie i na temat. Wielokrotnie porusza on skomplikowane wątki, często trudne i raczej nienaturalne dla zwykłych śmiertelników. O ile mam szczątkową wiedzę na temat analizy danych, ankietowania i przeróżnych badań, tak sama informatyka jest mi obca. Mimo wszystko czuję, że dowiedziałam się z tej książki naprawdę sporo przydatnych rzeczy i nie wątpię, że będą mi one przydatne.

Jeśli ktoś słyszał a aferze z Cambridge Analytica, to z pewnością z zaciekawieniem przeczyta tę książkę. Nie jest ona jednak prosta, nie da się jej przeczytać w kilka chwil, ale trzeba poświęcić jej znacznie więcej czasu. Mogę przyznać się bez bicia, że leżała ona na mojej półce zbyt długo i teraz trochę żałuję, bo niepotrzebnie obawiałam się jej stopnia trudności.

Wracając do mojej nienawiści do autora, która rozwinęła się naturalnie i trochę z jego winy, ponieważ początkowo robi z siebie prawdziwego męczennika. Oczywiście szybko zrozumiałam, że nie mogę czuć niechęcić wobec osoby, której nie znam i jednocześnie mam świadomość, że każdy popełnia błędy, ale nie wszyscy potrafią je naprawić. Jemu się udało. Rozpoczął walkę z gigantem i w pewnym sensie ją wygrał. Oczywiście kulisy całej sprawy zostały dokładnie opisane, więc zachęcam do przeczytania tej pozycji, bo jest ona warta uwagi.

Autor w tej książce zawarł wszystkie niezbędne informacje. Zaczął od początku, pokazał swoją drogę zawodową oraz wszystko, co działo się, gdy rozpoczął pracę dla niezbyt uczciwych ludzi. Swój wywód oczywiście zakończył opisem decyzji, które podjął w związku z dokonanymi odkryciami i nadużyciami szefa. Całość jest napisana prostym językiem, czyta się to dość sprawnie, ale wiadomo, że nie każdy poruszany wątek jest dla każdego tam samo łatwy. Książka ta jednocześnie jest miejscem, gdzie zostały zebrane najważniejsze informacje rozsiane po całym Internecie, więc warto się nią zainteresować, jeśli ktoś chce poznać kulisy całej afery.

,,Mindf*ck. Cambridge Analytica, czyli jak popsuć demokrację” to książka warta uwagi chociażby dlatego, żeby przekonać się, jak amerykańscy giganci posługiwali się naszymi danymi. Ta książka opowiada całą historię osoby odpowiedzialnej za stworzenie potężnego systemu, ale też jest osobistym rozliczeniem z przeszłością. Autor wspomina również o skutkach swoich działań i uważam, że pozycja ta jest godna polecenia.




Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Insignis



Patrycja


2 komentarze:

  1. Nie są to moje klimaty i tym razem muszę odpuścić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Również tym razem - jak Naćpana Książkami - raczej odpuszczę. Pozdrawiam. Myślę jednak, że w przyszłości - po książkę sięgnę. Na razie pass :)

    OdpowiedzUsuń