piątek, 15 stycznia 2021

[396][PRZEDPREMIEROWO] ‘’Porachunki. Grzechy mafii” – Magdalena Winnicka

 


Muszę przyznać, że romansy mafijne już mocno mnie irytują i doprowadzają do szału. Jednocześnie jest w nich coś uzależniającego i jeśli przeczytam pierwszą część serii, to koniecznie muszę brnąć dalej. Oczywiście do czytania podchodzę z dystansem, nie szukam w tego typu powieściach niczego spektakularnego, ale jednak obstaję przy tym, że erotyk musi mi się czytać przyjemnie. Nie lubię zatrzymywać się, co kilka stron i myśleć o tym, jak okropne bzdury czytam, bo to kompletnie psuje radość z lektury. Niestety nie zawszę mogę napisać pozytywną recenzję, w której jasko i wyraźnie dam do zrozumienia, że jakaś książka była dla mnie przyjemna w odbiorze. Jak oceniam ,,Porachunki. Grzechy mafii”?

Felicja budzi się ze śpiączki, w którą zapadła po tragicznym wypadku. Okazuje się, że oprócz typowych skutków ubocznych, ma ona również dość zaawansowany zanik pamięci. Niewiele pamięta ze swojego poprzedniego życia, w tym swojego męża Alexandra. Mężczyzna nie zdradza swojej prawdziwej tożsamości w obawie, że ukochana może doznać szoku, ale postanawia udawać lekarza, żeby być blisko niej. Wkrótce jednak prawda powoli zaczyna wychodzić na jaw, a Felicja jest coraz bardziej przerażona swoim życiem sprzed wypadku i jest pewna, że chce się odciąć od Alexandra oraz jego podejrzanych interesów. Sprawę ułatwia jej poznanie Artura, z którym zaczyna się spotykać. Nie docenia jednak miłości Alexandra, który nie zamierza z niej tak łatwo zrezygnować. Czy uda im się odbudować małżeństwo?

Muszę przyznać, że na początku tej książki byłam mocno zdezorientowana. Pierwszą część czytałam jakiś czas temu, ale zdążyłam odświeżyć sobie pamięć i przeczytać swoją recenzję. Tutaj jednak nagle zaczęli pojawiać się inni bohaterowie, ale ich historia była taka sama jak ta, którą poznałam w poprzednim tomie. Dodatkowo okazało się, że jest to… książka w książce? Nie będę tego tutaj dokładnie tłumaczyć, bo uważam, że każdy powinien samodzielnie zrozumieć zamysł autorki i nagłowić się tak, jak ja. Dodam tylko, że ostatecznie oceniam to całe zamieszanie bardzo pozytywnie.

Forma tej książki jest dość skomplikowana, ale jednocześnie oryginalna i stanowi dla mnie absolutną nowość. Autorka w tej kwestii zaskoczyła mnie i to bardzo, ale oczywiście w dobry sposób. Przez pewien czas byłam zajęta główkowaniem i szukaniem odpowiedzi na wiele pytań, w tym oczywiście jedno było najważniejsze – dlaczego tak?

Książka ta z pewnością jest bardzo brutalna i to utrzymuje się praktycznie od początku do samego końca. Oczywiście im dalej, tym gorzej, co nie szczególnie mnie zachwyciło. Nie mam nic przeciwko strzelaninom, bójkom i wojnom, ale istnieją jakieś granice. W tej powieści ciągle ktoś zostaje porwany, skatowany albo postrzelony. To niby ma być ciekawe i pobudzać czytelnika, ale ja się nudziłam, przewidywalność tej książki jest naprawdę wysoka i niewiele w niej mnie zaskoczyło, poza oczywiście samą formą.

Zachowanie głównych bohaterów było… dziwne. Alexander niby na początku wydaje się kochającym i oddanym mężem, który za wszelką cenę pragnie odzyskać żonę, ale w pewnym momencie zaczyna się robić porywczy, zgorzkniały i niecierpliwy. Felicja natomiast zachowywała się po prostu jak osoba, która straciła pamięć i ewidentnie wypierała z głowy prawdę o sobie oraz własnej przeszłości. Gdzieś połowie książki role się odwracają, co jest mocno dezorientujące, ale w pewnym sensie to nie ma większego znaczenia, bo inne wydarzenia stają się pierwszoplanowe i przyćmiewają ich relację. To nie jest wada, to zaleta, ponieważ w końcu działo się coś więcej niż przepychanki dwóch niby zakochanych w sobie osób.

Na sam koniec chcę napisać kilka słów o samym wątku mafijnym. Jest on bardzo typowy, czyli boss może wszystko, przekupi wszystkich, ma pełno ludzi i wrogów, którzy są groźni, ale szybko się ich pozbywa. Osobiście uważam, że pod koniec autorka lekko popłynęła z tą całą wioską widmo i jej odbijaniem, ale to moja subiektywna opinia, bo niektórzy być może lubią taką szybką akcję. Mi osobiście brakowało więcej opisów, wyjaśnień i rozwinięcia kilku wątków. Autorka trochę skakała z wątku na wątek i przeszkadzało mi to, bo fabuła miała ogromny potencjał.

,,Porachunki. Grzechy mafii” to książka, która jest ciekawa, ale kilka rzeczy mi się w niej nie podobało. Mimo wszystko nie mogę powiedzieć, że jest ona zła i jej nie polecam, bo przeczytałam ją szybko, nawet z zaciekawieniem, bo autorce kilka razy udało się mnie zaskoczyć. Mam nadzieję, że ciąg dalszy jest w planach, bo chętnie jeszcze poczytam o Alexandrze i Felicji!


PREMIERA: 20.01.2021




Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Akurat



Patrycja


5 komentarzy:

  1. Niestety, o ile poprzednią recenzowaną bym przeczytał - to tę - powyższą raczej będę omijać. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałam ją przeczytać, ale teraz już nie jestem pewna. Lubię jak się coś dzieję, ale zarówno lubię jak ma to "sens". Im więcej dziwnych zachowań, tym mniej go jest.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam już dosyć mafii w książkach - nie planuję jej czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czuję chemii z tą książką.

    OdpowiedzUsuń