niedziela, 2 sierpnia 2020

[260] ‘’Tylko nie Mazury” - Sylwia Skuza



Widząc tytuł tej książki pomyślałam sobie, że to chyba pozycja nie dla mnie. W końcu jestem wielką fanką gór, Bieszczad i nie mogę powiedzieć, że z Mazurami jest mi po drodze. Oczywiście zdałam sobie sprawę z irracjonalności swojego toku rozumowania i wbrew sobie (a może i na złość sobie) postanowiłam podjąć się recenzji tej powieści, bez wcześniejszego zapoznania się z jej opisem, więc nawet nie wiedziałam, jaki gatunek reprezentuje. Muszę Wam przyznać, że takie spontaniczne decyzje coraz częściej okazują się dla mnie bardzo korzystne.

Grom jest cenionym policjantem i robi karierę w Warszawie, jednak jedna sytuacja sprawia, że wpływowy człowiek skazuje go na przeniesienie na mały komisariat na Mazurach. Mężczyzna jest pewny, że od teraz będzie zajmował się sprawami zaginionych kur i bójek miejscowych pijaczków. Nie spodziewa się jednak, ze już pierwszego dnia pobytu rozpocznie śledztwo w sprawie zabójstwa. Ma twardy orzech do zgryzienia, ponieważ ofiara ma wbitą w szyję zabytkową zapinkę, jednak nikt wie, do kogo ona należała. Okazuje się również, że sprawa zaczyna robić się niebezpieczna dla samego Groma. Czy uda mu się odnaleźć sprawcę?

Książka ta nie jest długa, ale wciąga już od pierwszych stron, co jest jej ogromną zaletą. Byłam naprawdę mile zaskoczona, gdy odkryłam, że w moje ręce trafił kryminał, bo chyba potrzebowałam przeczytać coś mocnego oraz klimatycznego. W tym przypadku zostałam od razu zaintrygowana i wciągnięta w wydarzenia, bo autorka nie próżnowała i postanowiła zaskoczyć czytelnika już na wstępie. Podoba mi się takie budowanie napięcia, z pewnością dzięki temu znacznie lepiej czyta się dalszą część powieści, która jest już bardziej spokojna i trochę mniej dynamiczna, jednak nadal ciekawa.

Chciałabym poruszyć w tej recenzji tyle kwestii, że aż nie wiem, od czego zacząć! Może od tego, że autorka potrafiła świetnie wytworzyć klimat i sprawić, że Mazury poznałam całkowicie w innym świetle. Jednak jestem miłośniczką folkloru, więc jak mogłabym być niezadowolona po przeczytaniu takiej powieści? Autorka ma naprawdę sporą wiedzę na tematy, które wzięła pod lupę i jednocześnie potrafiła w sposób atrakcyjny ująć to wszystko w słowa. Czapki z głów, ja zakochałam się w tej historii i mam nadzieję, że w przyszłości będę mogła przeczytać jeszcze jakąś powieść, której akcja toczy się na Mazurach. Bałam się, że po prostu książka ta skupi się na jakimś tragicznym romansie, który rozpoczął się nad jeziorem, ale na szczęście Sylwia Skuza pokazała mi całkowicie inne oblicze tego bajkowego regionu.

Szczerze mogę powiedzieć, że zakochałam się w bohaterach tej książki i to we wszystkich po kolei. Najlepiej wspominam mieszkankę leśnej chatki, która naprawdę bardzo przypominała mi ,,babkę” z Rancza (mojego ukochanego serialu) i do samego końca z tyłu głowy miałam, że autorka może troszkę inspirowała się tą produkcją podczas kreacji tej bohaterki. Oczywiście sam Grom również zdobył moje serce, ale z pewnością warto wspomnieć o Dobrawie, czyli małej dziewczynce, która mimo młodego wieku okazała się niezwykle dojrzałą osobą.

Autorka w tej książce sięga do historii regionu, ale widać, że zna się na rzeczy i pisze z sensem. Jednak ważniejsze jest to, że ja po prostu wyczułam jej pasję. Powieść ta została napisana z oddaniem, fabuła jest przemyślana, ciekawa, zagmatwana i skomplikowana. Autorce udało się na stosunkowo niewielu stronach, zamieścić naprawdę całą masę ważnych informacji, dzięki czemu opisywana historia jest kompletna i bardzo emocjonalna. Uwielbiam, gdy autorzy piszą o czymś, co jest dla nich ważne, bo dzięki temu książki takie bardziej mnie przekonują.

Książka ta nie jest trudna, wszystkie wątki historyczne są opisane w sposób prosty, przystępny i nawet osoba, która nie wie nic o Mazurach, zostanie zaintrygowana. Sylwia Skuza sprawiła, że przeniosłam się do innego świata, pokazała mi folklor, który jest absolutnie wyjątkowy, unikatowy i niezwykle fascynujący. Chętnie przeczytam jeszcze jakąś powieść jej autorstwa i bardzo bym chciała, aby powstały kolejne części o losach bohaterów poznanych w ,,Tylko nie Mazury”.

Sylwia Skuza to dowód, że nie warto unikać polskich autorów, a raczej powinno się coraz częściej sięgać po ich książki. ,,Tylko nie Mazury”, to świetny kryminał i z czystym sumieniem mogę Wam go polecić, bo dawno żadna książka tak mnie nie zachwyciła! Klimat, który z niej emanuje jest unikatowy i widać, że autorka pisała z prawdziwą pasją na tematy bliskie sercu!




Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu MG


Patrycja


18 komentarzy:

  1. Nie znam autorki. Zapiszę sobie tytuł. :) A co do Twojego irracjonalnego uprzedzenia do Mazur w kontekście książki... Cóż... Tyle jest ciekawych książek, że nie da się wszystkiego przeczytać. Czasami trzeba włączyć jakiś mechanizm selekcji. A, że czasem irracjonalny lekko, no to cóż. ;) Trzeba sobie radzić, nie? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może masz rację, ale mam wrażenie, że przez te swoje uprzedzenia zbyt wiele dobrego mnie omija 😊

      Usuń
  2. Również będę mieć tytuł na uwadze. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz czytam o tej książce i mam ochotę ją poznać. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że moja recenzja przekonuje do tej książki ;)

      Usuń
  4. Nie przepadam za wątkami historycznymi, więc nie będę planować po nią sięgać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, każdy ma inny gust i zainteresowania :)

      Usuń
  5. Tytuł bardzo w moim klimacie, bo wszyscy teraz ładują na Mazury i masę turystów mam xD
    Pozdrawiam ciepło :)
    Kasia z niekulturalnie.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam już pozytywne recenzje tej książki i chyba w końcu sama się skuszę:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Spodobał mi się sam tytuł! Może dlatego, że wcześniej to było moje ukochane miejsce, natomiast miałam raz bardzo nieprzyjemną przygodę i teraz na myśl, że miałabym wyjechać na mazury to również odpowiedziałabym: TYLKO NIE MAZURY! Ciekawa jestem dlaczego autorka nie lubi mazur :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest wręcz przeciwnie - autorka kocha raczej Mazury, a tytuł nawiązuje do całkowicie innej kwestii! ;)

      Usuń
  8. Podoba mi się. Jest w niej cos intrygującego

    OdpowiedzUsuń