wtorek, 24 marca 2020

[187] [PRZEDPREMIEROWO] "Ostatnia walka" - Rachel E. Carter





Po wielu miesiącach oczekiwania w końcu w moje łapki trafiła ostatnia część „Czarnego Maga” Rachel E. Carter, czyli „Ostatnia walka”. Muszę przyznać, że wiele się po tej pozycji spodziewałam i nieco bałam się o to, czy aby na pewno autorka sprosta moim wymaganiom. Co myślę na temat ostatniego tomu tego wspaniałego cyklu?

Ryiah została księżną Jeraru i żoną Czarnego Maga. Przysięgała wierność Koronie, ale po śmierci brata dołącza do rebeliantów, by chronić swój kraj przed tyranem. Pod jego nosem prowadzi osobiste śledztwo i szuka dowodu pogrążającego młodego władcę. Z całych sił stara się zmylić księcia, by temu nie udało się odkryć, kim są rebelianci. Do jej zadań należy też przekonanie Pythusa, by w nadchodzącej wojnie stanął po ich stronie. Ry rozdarta między miłością do męża i obowiązkiem stawia na szali wszystko, co jej drogie, by ocalić kraj. Czy jej się uda?

Każda następna powieść autorki okazywała się coraz lepsza od swojej poprzedniczki. Z biegiem czasu akcja z prostej zamieniała się w skomplikowaną, zawiązywała się sieć intryg i kłamstw, a bohaterowie rozwijali się z każdym kolejnym tomem. Ta tendencja zachowała się do samego końca i czwarta część cyklu okazała się w mojej ocenie najlepszą. Pojawiły się w niej kolejne intrygi, tajemnice, knowania. I chociaż były one dosyć prosto skonstruowane, podobały mi się i zaciekawiały. Co jakiś czas nawet autorce udało się mnie oszukać i zaskoczyć niespodziewanym zdarzeniem, czym jeszcze bardziej mnie intrygowała. Ponadto powieść zawiera w sobie mnóstwo emocji. Czasami nagromadziło się we mnie ich tyle, że musiałam odłożyć książkę i przejść się po domu, by nieco ochłonąć. Autorka opanowała dość szybko sztukę rozrywania biednego serduszka czytelnika, a następnie nakładania na niego balsamu, tylko po to, by chwilę później znowu wbić w nie pazury.

Ryiah przeszła niesamowitą przemianę. Z dumnej i lekkomyślnej adeptki przeistoczyła się w  rozsądną, młodą kobietę lojalną swojemu państwu i skorą do poświęceń dla niego. Muszę przyznać, że momentami bardzo mi imponowała, co rzadko się zdarza. Rudowłosa nie jest jak inne współczesne bohaterki tego typu powieści. Nie zaślepia ją miłość, nie użala się nad sobą, cały czas walczy i przede wszystkim jest wyjątkowo szczera z samą sobą. Ry nie należy do ideałów i zdaje sobie z tego sprawę. Jej największą wadą i zaletą zarazem jest ambicja. Dziewczyna chce być bohaterką, ale w rezultacie dla dobra sprawy staje się czarnym charakterem. Jej podejście ulega zmianie. Nie walczy dla chwały czy zaszczytów jak kiedyś. Walczy o to, by przeżyć i ocalić kraj oraz ludzi, których kocha. Jest to postawa godna podziwu.

Również pozostali bohaterowie się zmienili. Przez wszystkie te części obserwowaliśmy, jak dorastają. Z dzieci o wielkich marzeniach pod wpływem prozy życia przemieniają się w silne osoby o niesamowitej odwadze. Każde z nich wybiera swoją drogę i trzyma się jej uparcie. Jednocześnie każde z nich zachowało w sobie coś z dawnych lat. To nadal są młodzi ludzie i nie mają doświadczenia w tym, co robią, dlatego popełniają błędy. Dzięki temu postacie powołane do życia przez Carter stają się jeszcze bardziej realne i bliskie naszemu sercu.

Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to zakończenie. Nie chcę Wam za wiele zdradzać, dlatego osobom, które jeszcze nie czytały książki, proponuję opuścić ten akapit i wrócić do niego dopiero po zakończeniu przygody z cyklem Carter. Wracając do zakończenia, spodziewałam się po autorce czegoś mocniejszego. Na szczęście nie stworzyła ociekającego cukrem finiszu, raczej postawiła na słodko-gorzki koniec, który okazał się dobry, ale nie wybitny. Przez całą fabułę wbijała czytelnikowi nóż w serce, spodziewałam się więc, że w końcu go przekręci w ranie, ale tego nie zrobiła. A szkoda.

Uważam, że „Czarny Mag” to cykl godny uwagi. Świetnie bawiłam się przy czytaniu i myślę, że wielu fanów fantastyki będzie miało podobne odczucia po lekturze co ja. 


Za książkę dziękuję Wydawnictwu Uroboros.


PREMIERA: 25.03.2020

Przypominam, że do jutra można wziąć udział w konkursie, w którym do wygrania jest egzemplarz "Ostatniej walki". Znajdziecie go pod tym linkiem.

9 komentarzy:

  1. Ciekawy cykl. Będę miała go na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również byłam pod wrażeniem przemiany Ry - tym bardziej, że w poprzednich tomach mocno działała mi na nerwy. A tu proszę! Jakie zaskoczenie! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo polecano mi ten cykl, a więc z pewnością się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tę serię dopiero planuję przeczytać, ale na pewno to zrobię. Boję się tylko, że się rozczaruję po tylu pozytywnych recenzjach.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten Tom jeszcze przede mną, ale seria już skradła moje serducho

    OdpowiedzUsuń
  6. Przede mną cała seria, ale muszę przyznać, że jakoś mnie do niej chwilowo nie ciągnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety, ale ta seria nie zaciekawiła mnie swoim opisem i mam mnóstwo innych książek do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaciekawiła mnie ta seria, myślę że e najbliższym czasie sięgnę po pierwszą część 😊

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka czeka na mnie i już nie mogę doczekać się lektury <3

    OdpowiedzUsuń