poniedziałek, 15 sierpnia 2022

[543] "To, czego pragniesz" - Katherine Center

 


Uwielbiam powieści Katherine Center, ponieważ są dla mnie powiewem świeżości wśród innych powieści romantycznych. Nie ma tu mafijnych rodów, aroganckich miliarderów czy niebezpiecznych mężczyzn. Cechują się dużą dawką romantyzmu i opowiadają o historie, które rzeczywiście mogłyby przydarzyć się którejś z czytelniczek. Z przyjemnością sięgnęłam więc po powieść „To, czego pragniesz”, bo właśnie na taką historię miałam ochotę.

Samantha Casey to bibliotekarka w Kempner School. Kobieta uwielbia swoją pracę oraz przyjemną atmosferę panującą w szkole. Niestety niespodziewana śmierć jej właściciela rzuca cień na przyszłość placówki. Schedę po nim przejmuje bowiem Duncan Carpenter – dawana miłość Samanthy, która nie zwracała na nią uwagi. Samantha obawia się ich ponownego spotkania, szczególnie, że mężczyzna nie przypomina siebie sprzed wielu lat. Jest ponury, niesympatyczny i wyczulony na przestrzeganie zasad. Ma plan zmiany szkoły w nowoczesną placówkę edukacyjną, co może zniszczyć jej dotychczasową przyjemną atmosferę. Jakie wydarzenia sprawiły, że z sympatycznego, czułego mężczyzny zmienił się w zimnego służbistę? Czy tym razem Samantha zdoła osłonić swoje serce przed uczuciem do niego?

„To, czego pragniesz” czyta się bardzo szybko. Jest dobrze napisana, prostym, ale nie infantylnym językiem. Opowiada historię dwojga ludzi, którzy nieco pogubili się w życiu. Szczerze mówiąc spodziewałam się powieści przepełnionej ciepłem i nadzieją na lepsze jutro, bo do tego przyzwyczaiła mnie Center, jednak tym razem ponura przeszłość bohaterów dość mocno wpłynęła na ogół historii. Czuć w niej dość ciężką i smętną atmosferę, co nieco mi przeszkadzało. Niby pasowała do trudnych tematów, jakie zdecydowała się poruszyć pisarka, ale mimo wszystko brakowało mi odrobiny lekkości, jakiej spodziewam się po romansach. Ponadto na stronach powieści nie znalazłam zbyt wiele humoru czy ciętych ripost, które uwielbiam w tego typu opowieściach. Nie mogę jednak powiedzieć, że nudziłam się czytając tę historię. Nie jest bowiem nudna i idealnie nadaje się na letni wieczór pełen relaksu. Niemniej czegoś mi tu brakowało.

Duncan nie jest postacią, do której od razu pała się sympatią. Jest człowiekiem skomplikowanym i doświadczonym przez życie, a czasami wręcz wydaje się przez nie przygnieciony. Ma w sobie jednak iskrę nadziei, którą Samantha potrafi, choć nie bez trudu, rozpalić. Ich relacja wydawała się pogmatwana i zdecydowanie nie należała do łatwych, ale nie była to wada, wręcz przeciwnie.

Sama fabuła, jak to często w powieściach romantycznych bywa, była dość przewidywalna, jednak nie nużąca. Akcja rozkręcała się początkowo powoli, jednak w końcu nabrała tempa i pochłonęła czytelnika. Obserwowanie starć Samanthy i Duncana było interesujące, a to w jaki sposób zmieniała się powoli ich relacja – realistyczny i wiarygodny.

Center dała nam ciekawą powieść, choć raczej z gatunku tych szablonowych, nadających się na leniwe letnie wieczory. Nie wymaga zbytnio myślenia i zdecydowanie służy bardziej jako przyjemny relaks po całym dniu niż niezapomnianą przygodę, jednak od czasu do czasu dobrze jest przeczytać coś spokojnego. Jeśli lubicie tego typu historię – polecam sięgnąć po tę książkę, jednak jeśli szukacie czegoś nowego i nieszablonowego – pozycja ta może was rozczarować.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza.

Sara


1 komentarz: