środa, 7 lutego 2024

[789] ,,Whistleblower” – Kate Marchant

 


Ostatnio bardzo często trafiam na pozycje, w których główny bohater jest dziennikarzem lub stara się nim być. Po książki przeważnie sięgam dość losowo, więc dziwi mnie to jeszcze bardziej, jednak dziś zrecenzuję typową młodzieżówkę. Ich też ostatnio czytam zaskakująco dużo, ale po prostu czuję taką potrzebę, są one dla mnie relaksujące i przeważnie opowiadają historie wzruszające, lekkie oraz humorystyczne.

Laurel studiuje dziennikarstwo i angażuje się w tworzenie uczelnianej gazetki. Pisze wiele tekstów, jednak jeden z nich - o trenerze futbolu - zyskuje pochwały. Dziewczyna dzięki temu wpada na trop o wiele poważniejszej sprawy, która od długiego czasu jest zamiatana pod dywan. Za wszelką cenę chce odkryć prawdę i przekazać ją do opinii publicznej. Bodie jest częścią drużyny futbolu i ufa swojemu trenerowi, nie wierzy, że może on krzywdzić innych. Mimo wszystko angażuje się w śledztwo Laurel, a gdy dowiaduje się prawdy, musi podjąć wiele ważnych decyzji i wybrać, co jest dla niego najważniejsze.

Książka ta jest interesująca i dość szybko się wciągnęłam, ponieważ autorka budowała napięcie. Dzięki temu zaintrygowałam się i byłam ciekawa, jakie tajemnice odkryje Laurel. Została ona wykreowana na dziewczynę naprawdę silną, dociekliwą i dążącą do wyznaczonego celu. Nawet w momencie problemów nie zamierza odpuścić, a to bez wątpienia jest cechą dobrego dziennikarza, którym chce być w przyszłości.

Powieść ta jest idealna dla młodzieży, ponieważ jest dynamiczna, ciągle coś się w niej dzieje, bohaterowie są różnorodni, a to sprawia, że całość nie jest nudna i monotonna. Autorka opisuje szkolne realia, ale nie robi tego w sposób do bólu schematyczny. Jest to książka bez wątpienia logiczna i warta uwagi dla osób, które lubią tego typu historie.

Oczywiście w fabule znalazło się również miejsce na wątek miłosny, co wydaje mi się ważne w przypadku młodzieżówek. Jest on jednak genialnie wpleciony w treść, nie dominuje, ale stanowi właściwie tło. Rozwijające się uczucie między głównymi bohaterami jest bardzo naturalne, nie ma w nim gwałtowności i to bardzo mi się spodobało.

W pewnym momencie naszła mnie refleksja na temat opisu samego dziennikarstwa w tej książce. Od razu rzuciło mi się w oczy, że to rzeczywiście tylko gazetka studencka, która właściwie raczkuje. Laurel i jej koleżanki publikowały bardzo mocne artykuły nie mając zbytnio twardych dowodów na winę trenera, co w przypadku prawdziwego dziennikarstwa śledczego jest raczej niedopuszczalne. Ta kwestia trochę mnie kuła w oczy, jednak jest to młodzieżówka, która toczy się w szkolnych realiach i tylko to przekonało mnie, że nie powinnam być aż tak ostra w swojej ocenie.

,,Whistleblower” to naprawdę dobra młodzieżówka, w którą wciągnęłam się od pierwszych stron. Być może czytałam lepsze tego typu powieści, ale ta trzyma dość wysoki poziom i spełniła moje oczekiwania. Miała to być lekka, intrygująca lektura i właśnie taką historię otrzymałam od autorki. Jedyny minusik stanowi kilka wątków związanych z artykułami do gazetki, które poruszały kontrowersyjne tematy, a dziennikarkom brakowało niezbitych dowodów na temat, o którym pisały. Reszta fabuły była logiczna i składała się w jedną całość, a to jest najważniejsze!

 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Insignis


Patrycja


2 komentarze: