środa, 22 września 2021

[508] ‘’Nie ma mnie bez Ciebie” – Ewa Pirce

 


Romanse są dla mnie gatunkiem dość jednorodnym i mocno schematycznym, przynajmniej odnosząc się do obserwacji ze współczesności. Sztuką jest jednak znaleźć coś, co wyróżni taką książkę i przełamie tą powszechną powtarzalność. Nie zawsze wykluczam ze swojego repertuaru powieści z wątkiem mafijnym czy sportowym. Nawet to można dobrze ugryźć z dobrej strony i zaskoczyć czytelnika. Tym razem miałam okazję czytać, ale też objąć patronatem ,,Nie ma mnie bez Ciebie” – historię o motocykliście.

Matthew w przeszłości miał wszystko, co człowiekowi przynosi radość – rodzinę, perspektywy zawodowe i szansę na jeszcze lepszą przyszłość. Splot pewnych wydarzeń doprowadza do jego całkowitej zmiany, jego nowym pojazdem staje się motocykl, a codzienność opiera się na agresji, używkach i przypadkowym seksie. Wszystko się zmienia, gdy poznaje Jane – kobietę w tarapatach, którą bohatersko ratuje z beznadziejnej sytuacji. Dziewczyna wprowadza do jego życia zmiany, których nie chce zaakceptować, aby nie skrzywdzić dobrej i niewinnej Jane. Czy uda im się zburzyć otaczający ich mur?

We wstępie nie bez powodu wspomniałam o schematycznych tematykach, które powielane są obecnie w romansach. Zapewne nie muszę ich wymieniać, bo fani tego gatunku bez wątpienia wiedzą, co mam na myśli. Ewa Pirce w swojej najnowszej książce nawiązała do wątku motocyklowego, czyli do czegoś, co już zostało kilka razy wykorzystane w polskiej oraz zagranicznej literaturze. Na wstępie chcę napisać, że autorka naprawdę dobrze wykorzystała tę tematykę, ale była o na tłem, większy nacisk położyła na zbudowanie ciekawych bohaterów, co z pewnością jest wielką zaletą tej książki.

Cieszę się, że powieść ta nie jest wulgarna, chociaż musicie przyznać, że do motocyklistów, czyli ,,twardych gości” pasuje nieco skromne słownictwo opierające się na przekleństwach co drugie słowo. Autorka naprawdę ma duży zasób słownictwa i potrafi zbudować napięcie oraz przekazać emocje w inny sposób – to właśnie doceniam w jej całej twórczości i powieści, którą właśnie recenzuję. Jest mocno, ale bez zbędnej przesady.

Historia ta ma również zabarwienie lekko kryminalne i można powiedzieć, że bohater został wykreowany na złego chłopca. Podoba mi się takie połączenie mroku z swego rodzaju jasnością bijącą od Jane. Autorka stworzyła bohaterów, którzy są różni, ale mają jednak coś ze sobą wspólnego, co pozwala im zawrzeć relację – początkowo chwiejną i niestabilną. Ich droga ku zrozumieniu siebie nawzajem nie jest prosta, ale przez to książka ta jest intrygująca, trzyma w napięciu chce się ją czytać, aby dowiedzieć się, jak to wszystko będzie wyglądać dalej. Oczywiście tutaj warto wspomnieć, że to dopiero pierwsza część i od początku spodziewałam się wielkich emocji w zakończeniu.

Na razie mogę napisać, że autorka rozpoczęła wiele ciekawych wątków, które pozostawiła otwarte, aby zakończyć je w kolejnym tomie. Jestem szalenie zaintrygowana i po prostu nie mogę się doczekać, aby już przeczytać kontynuację. Zakończenie pozostawia czytelnika w ogromnej niepewności i chęci zrobienia napadu na autorkę, aby siłą wyciągnąć od niej informacje! Oczywiście żartuję, ale takimi słowami najlepiej podsumować moje uczucia po przeczytaniu.

Bardziej niż dynamiczna i wciągająca fabuła, podoba mi się warstwa emocjonalna tej książki. Całość napisana jest w narracji pierwszoosobowej, więc można bardzo łatwo utożsamić się z bohaterami. Oczywiście takie wspólne przeżywanie możliwe jest tylko dzięki doskonałym i przemyślanym opisom. Ewa Pirce bez wątpienia zwraca uwagę na słowa i nie nakreśla tylko ogólnej sytuacji bohaterów, ale dołącza do tego również kilka zdań typowych przemyśleń, które naturalnie nie są oderwane od rzeczywistości i pasują do rozgrywających się wydarzeń.

,,Nie ma mnie bez Ciebie” to romans, po który warto sięgnąć, ponieważ nie jest on schematyczną historią o mrocznym i niebezpiecznym motocykliście. Ten ogólny motyw został mocno pogłębiony, wykreowani bohaterowie nie są tylko ,,seksownym buntownikiem” i ,,delikatną kobietką”, ale mają sobie pierwiastek oryginalności. Ewa Pirce ma swój pewien styl i kładzie nacisk na kwestie, które często pomijane są przez inne autorki, co mnie zachwyca w jej książkach.


KSIĄŻKA POD PATRONATEM BIBLIOTEKI FENIKSA


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Plectrum



Patrycja


2 komentarze:

  1. Nie do końca "mój target" Patrycjo, ale recenzja wciąga. Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba nie za bardzo lubię taką tematykę. Mimo recenzji nie skuszę się.

    OdpowiedzUsuń