poniedziałek, 9 listopada 2020

[340] "Dracul" - J. D. Barker/ Dacre Stoker

 


Nie ma chyba osoby, która nigdy nie słyszałaby o Drakuli. Ojciec wampirów przewija się w popkulturzy już od dziesięcioleci, dając inspirację kolejnym twórcom do kreowania nowych historii o krwiopijcach. Z czasem jednak klasyczny obraz wampira jako krwiożerczej bestii zatarł się, a jego miejsce zajęły bożyszcza nastolatek. Niemniej od jakiegoś czasu zarówno w literaturze jak i kinematografii powoli wraca się do pierwowzoru postaci, co bardzo mnie cieszy. Już od dawna miałam ochotę na przeczytanie czegoś klasycznego o wampirach i właśnie dlatego, postanowiłam sięgnąć po „Dracula” autorstwa J. D. Barkera oraz Dacre’a Stokera.

Dzięki notatkom i zapiskom bohatera cofamy się w czasie do dzieciństwa Brama Stokera, który pierwsze dni swojego życia spędził, walcząc o zdrowie. Choroba niemal zabrała go z tego świata, jednak na ratunek przyszła mu Ellen Crone. Dwadzieścia lat później młody mężczyzna stoi w opuszczonej wieży uzbrojony w krucyfiks, wodę święconą i strzelbę, modląc się o przetrwania najdłuższej i zdecydowanie najcięższej nocy w swoim życiu. Czego świadkiem stał się Bram i co usilnie próbuje udowodnić? Czy tajemnicza opiekunka z przeszłości miała coś wspólnego z szeregiem dziwnych zbrodni?

Gdy tylko spojrzałam na okładkę i przeczytałam opis, wiedziałam, że ta książka okaże się czymś niesamowicie dobrym. Niestety traf chciał, że gdzieś między przeprowadzkami książka się zawieruszyła i dopiero niedawno miałam przyjemność w końcu po nią sięgnąć, z czego bardzo się cieszę. Od dawna żadna powieść nie wywołała we mnie tylu emocji i nie trzymała mnie w tak dużym napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Akcja „Dracula” należy do dynamicznych, z mnóstwem zwrotów oraz z ogromną dozą tajemniczości i mroku, które uwielbiam w thrillerach graniczących z horrorem. Czytelnik zostaje wciągnięty w wir zdarzeń już na samym początku i nie ma mowy, by choć przez chwilę się nudził. Co więcej, ciężko oderwać się od powieści i podczas jej lektury łatwo zapomnieć o głodzie, śnie czy konieczności tworzenia referatu na zajęcia.

Sam pomysł na fabułę jest niesamowicie intrygujący. Sławny Bram Stoker jako bohater książki, która ma się stać prequelem do jego niemal legendarnej powieści o Drakuli? To mogło się skończyć jedynie widowiskowym fiaskiem albo spektakularnym sukcesem. Na szczęście okazało się, że mamy tu do czynienia z tym drugim. Fabuła początkowo wydawała się nieco zbyt skomplikowana, jednak później wszystko idealnie się zbilansowało i wyjaśniło. Co więcej, zaczęło tworzyć naprawdę logiczną i w każdym calu dopracowaną historię. Deet pisarski Barkera i Stokera zdecydowanie stanął na wysokości zadania i dał nam naprawdę oryginalną historię, która zdecydowanie wyróżnia się na tle innych horrorów czy thrillerów. To moim zdaniem bardzo wyraźny powiew świeżości w literaturze, mimo że bazuje na klasycznej historii.

Książka napisana jest w formie dziennika, co zazwyczaj odstrasza mnie od danej pozycji, ale tutaj taka wersja okazała się strzałem w dziesiątkę. Nadała powieści specyficznej aury enigmatyczności. Dodała też bardzo dużo realizmu powieści, ponieważ autorzy zainspirowali się oryginalnymi notatkami i tekstami pozostawionymi przez Brama Stokera. Z jednej strony wiemy więc, że to całkowita fikcja literacka, ale napisana w taki sposób, że można byłoby w nią uwierzyć.

„Dracul” to jedna z lepszych książek, jakie miałam okazję czytać w tym roku. Cechuje się niesamowitą oryginalnością, co jest ogromnym plusem. Ponadto, dawno żadna powieść mnie tak nie wciągnęła w swoje sidła co ta. Bardzo gorąco polecam i mam nadzieję, że ten duet jeszcze nie raz wyda swoją powieść.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.

Sara

10 komentarzy:

  1. Mam w planach tę książkę, ale raczej zacznę ją czytać w przyszłym roku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałem mnóstwo podobnych, jednak teraz stawiam na "coś innego". Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne zdjęcie :D Mrocznie się zapowiada, może sięgnę po nią w najbliższym czasie żeby oderwać się od romansów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Forma napisania tej powieści mnie zainteresowała. Dużo dobrych opinii czytałam, chyba w końcu sama się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też bardzo podobała mi się ta książka. Myślę, że forma miała nawiązywać do "Draculi" i jakoś mnie to nie dziwi, że autorzy tak skonstruowali tą powieść. A w "Draculu" nie wszystko jest fikcją, bo jest tam sporo wątków biograficznych Brama Stokera i jego rodzeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka kompletnie nie dla mnie. Dla fanów Drakuli i podobnych mrocznych klimatów, czemu nie. Bardzo podoba mi się Twoja stylizacja na zdjęciu... Uwielbiam te Twoje fotki. Bardzo pomysłowe.

    OdpowiedzUsuń
  7. Też mnie całkowicie oczarowała! Mroczny klimat, napięcie, tajemnica... Świetny prequel Draculi!

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna stylizacja! Natomiast sama książka niestety nie do końca mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń