środa, 16 września 2020

[294] "Królestwo dusz" - Rena Barron

 


Nie powinno oceniać się książki po okładce, ale w przypadku „Królestwa dusz” wystarczył jeden rzut oka, by zakochać się w nim bez pamięci. Jednak strasznie bałam się, że wnętrze już tak bardzo mnie nie zachwyci. Postanowiłam jednak w końcu sięgnąć po powieść i przyznam szczerze, że treść oczarowała mnie chyba jeszcze bardziej.

Arrah od lat czeka, aż Heka obdarzy ją swoją magią. Bóstwo co roku wypełnia magią dzieci, jednak dziewczynę ten zaszczyt do tej pory omijał. W Tamarze, gdzie mieszka, brak daru nie jest powodem do wstydu, jednak plemiona przywiązują do niego ogromną wagę. Na domiar złego Arrah pochodzi z rodziny potężnych szamanów. Jej babcia jest przywódczynią Aatiri – jednego z pięciu plemion. Matka jako Ka-Kapłanka to jedna z trzech najważniejszych osób w państwie. Ojciec dziewczyny również został obdarzony niesamowitą potęgą. Tylko ona nie wykazuje żadnej nadzwyczajnej mocy. Co więcej tego roczne święto jest ostatnim, na którym Heka może obdarzyć ją magią, bowiem dziewczyna ma już szesnaście lat. To jednak nie jest jej jedyne zmartwienie. W mieście zaczynają znikać dzieci, a jednym z nich jest jej przyjaciel. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że pokonane pięć tysięcy lat temu demony planują powrócić.

Pierwsze, co zwróciło moją uwagę, to świat przedstawiony wykreowany z niezwykłą dbałością i finezją. Autorka wzięła pod uwagę bardzo wiele rzeczy, dzięki czemu nabrał on niesamowitej realności. W jego tworzeniu uwzględniła kulturę, panujący w nim ustrój polityczny oraz społeczny, zwróciła uwagę na mechanizmy kierujące nim i dość oryginalną religię. Nie ograniczyła się w tym do jednego miejsca, bowiem miasto i ziemie plemienne całkowicie się od siebie różnią. Ich mieszkańcy wyznają inne wartości, czczą inne bóstwa i inaczej postrzegają rzeczywistość. Mamy też możliwość opuszczenia granic państwa wraz z bohaterami i powędrowania za morze do dziwnego miasta, w którym czas rządzi się swoimi prawami. Sekunda tam może trwać lata, a lata sekundę. Bardzo mi się podobało to miejsce przede wszystkim przez magiczną atmosferę, jaka w nim panowała oraz uczucie niepokoju, które wzbudzało z powodu swojej specyfiki. Dzięki takiej różnorodności oraz dbałości o szczegóły świat przedstawiony nabierał realności i wzbudzał w czytelniku zainteresowanie.

Bardzo polubiłam też bohaterów. Ostatnio większość postaci z powieści młodzieżowych mocno mnie irytuje. Tu jednak nie miałam zbyt wielu powodów do zdenerwowania. Arrah zdarzyło się co prawda w kilku sytuacjach mnie wkurzyć, ale nie wpłynęły one znacząco na całościową ocenę postaci. Dziewczyna wzbudzała we mnie przede wszystkim szacunek, ponieważ na wszystko zapracowała sama. Większość książkowych bohaterów jest potężna, bo urodzili się wyjątkowi czy też zostali obdarzeni niesamowitą mocą. Arrah na wszystko sobie zapracowała lub na to zasłużyła. Podobała mi się jej determinacja i to, że nawet gdy była całkowicie bezbronna i bezradna nie traciła nadziei i walczyła dalej. Najbardziej polubiłam jednak Rudjeka. To nieco arogancki, lecz dobry, odpowiedzialny i lojalny młodzieniec. Jest synem wezyra, odwiecznego wroga matki Arrah. To jednak nie przeszkadza mu w przyjaźnieniu się z dziewczyną. Jego wierność i odwaga są godne szacunku. Jest co prawda nieco porywczy i czasami lekkomyślny, ale te wady dodają mu jedynie autentyczności. W  końcu nikt nie jest idealny. Drugoplanowi bohaterowie wzbudzają w czytelniku sympatię, jednak poznajemy ich dość powierzchownie, co nieco mnie zasmuciło. Chciałabym się dowiedzieć o nich trochę więcej i mam nadzieję, że będzie to możliwe w kolejnych tomach.

W książce pojawił się też wątek romantyczny, co do którego mam mieszane uczucia. Z jednej strony mi się podobał, bo był subtelnym dodatkiem, a nie motorem napędowym całej akcji. Bardzo to lubię w powieściach tego typu. Jednak czasami wydawał mi się na siłę wepchnięty w schematy. Autorka ciągle rzucała kłody pod nogi obojgu bohaterom i nie było to nic wyszukanego czy niespodziewanego. Wiele z wykorzystanych przez nią motywów jest nagminnie wykorzystywana w literaturze. Dość mocno mnie to zawiodło, bo spodziewałam się czegoś bardziej oryginalnego.

Podobała mi się za to fabuła powieści. Książka cechuje się dość wartką akcją, w której pełno jest mniej lub bardziej zaskakujących zwrotów. Ponadto autorka stworzyła mnóstwo wątków, pozornie ze sobą niezwiązanych, które dopiero później splatają się w całość i tworzą coś naprawdę ciekawego i rozbudowanego. Udało jej się przy tym zachować umiar. Dzięki temu nie miałam wrażenia, że jest tego wszystkiego za dużo, co jest bardzo ważne przy tak szeroko zarysowanej fabule.

„Królestwo dusz” to bardzo ciekawa książka, którą czyta się dobrze i szybko. Ma wspaniałych bohaterów oraz doskonale wykreowany świat przedstawiony. Nie skupia się też tylko i wyłącznie na teraźniejszości, ale pozwala wejrzeć w przeszłość zarówno postaci, jak i historię bóstw czy krain. Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy, a Was gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę powieść.


Za książkę dziękuję Wydawnictwu Jaguar.

SARA

9 komentarzy:

  1. Z przyjemnością sięgnę :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że Ci się spodobała - jak się wydaje - bardziej niż mnie. Dla mnie tutaj był dobry pomysł, którego potencjału w pełni nie zrealizowano. A wielka szkoda. Mam nadzieję, że może kontynuacja odbije się nieco, ale pytanie, czy będę wystarczająco zachęcona, by po nią sięgnąć...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze skrojeni bohaterowie to element, który bardzo mocno mnie zachęca do przeczytania tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że z taką dbałością i finezją wykreowano świat przedstawiony. Zarys fabuły nawet do mnie na swój sposób przemawia i wydaje się ciekawy, choć nie sięgam po fantastykę. Super, że autorka wymyśliła coś nowego, ciekawego. Szkoda tylko, że ten wątek romantyczny taki nieco schematyczny. Ale bilans wychodzi na plus - to najważniejsze. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo się cieszę, że powieść przypadła Ci do gustu, co widać po Twoim opisie. Ja natomiast fanką fantastyki nie jestem, dlatego nie jest to tytuł dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam sie, że okładka jest bardzo ładna

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie mnie zachęciłaś, by sięgnąć po tę książkę :) W natłoku premier nie zwróciłam na nią uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lektura jeszcze przede mną, ale to moje klimaty i mam ją w planach.

    OdpowiedzUsuń