środa, 2 września 2020

[284] ‘’Przebudzenie” – Agnieszka Lingas-Łoniewska

 


Uwielbiam lekkie romanse, które mogę przeczytać po ciężkim dniu i zrelaksować się przy nich. Mile widziane są w nich oczywiście jakiś wątki kryminalne dla urozmaicenia. Agnieszka Lingas-Łoniewska z pewnością jest autorką, której ufam i zawsze sięgam po jej powieści właściwie w ciemno. Tym razem jednak przychodzę do Was z recenzją książki, która jest drugą częścią cyklu ,,Łatwopalni” i już na wstępie zachęcam do poznawania tej serii od samego początku. Jest to ważne, ponieważ wszystkie te książki są mocno ze sobą związane.

Monika próbuje ułożyć sobie życie na nowo, ponieważ musi być silna dla swojej córki, która ma urodzić się za kilka miesięcy. Pomaga jej matka, ale też przyjaciele i były chłopak z młodzieńczych lat. Gdy kobieta w końcu zaczyna układać sobie wszystko w głowie, czeka na nią wiele innych rewolucji, na które nie jest kompletnie gotowa. Natomiast Jarkowi udaje się odnaleźć spokój, pogodzić z przeszłością i przygotować na wspaniałą przyszłość. Musi tylko zrobić wszystko, aby odzyskać kobietę, która jest dla niego najważniejsza na świecie.

Podoba mi się, że w książce tej znajdziemy informacje na temat wszystkich bohaterów poznanych w ,,Łatwopalnych”. Mam wrażenie, że autorka tym razem nie skupiła się tylko na Monice i Jarku, ale rozdzieliła miejsce w książce po równo na wszystkie postacie. To mi się naprawdę spodobało, bo ,,Przebudzenie” stanowi takie swego rodzaju uzupełnienie i jest powieścią, która kończy pewne zaczęte wcześniej wątki.

Pojawia się również jeden wątek trochę kryminalny. Użyłam takiego dziwnego określenia, bo jednak nie jest to nic szeroko rozwiniętego, chociaż na pewno ważnego dla fabuły i sprawiającego, że cała książka jest ciekawsza, ma pazura i czyta się ją z zaciekawieniem. Autorka chwyta się różnych tematów, dzięki czemu jej bohaterowie są inni, inaczej reagują na wydarzenia, ale też mają inne podejście do życia i przyszłości. Na pewno spodobała mi się pozytywna przemiana Grzegorza, który w końcu dorósł i przestał być takim dzieciakiem myślącym, że wszystko mu się należy, bo ma pieniądze. Nawet trochę go polubiłam i zaczęłam mu kibicować!

Książka ta jest naprawdę dynamiczna, pełna akcji, w środku dzieje się sporo, chociaż całość ma mniej niż trzysta stron. To jednak jest jej ogromną zaletą, bo to powieść na pewno idealna do przeczytania na jeden wieczór. Sama wciągnęłam się w wydarzenia i nie było mowy, abym przerwała przed doczytaniem do końca. Pochłonęły mnie losy bohaterów, ale podoba mi się również to, że w środku nie ma treści jakiś wyjątkowo abstrakcyjnych. Raczej autorka bazuje na historiach, które ,,pisze życie”, dużo pojawia się o uczuciach, zdradzie fizycznej oraz emocjonalne, a także o zazdrości i chęci zemsty.

Kolejną zaletą jest na pewno obecność, co prawda symboliczna, ale jednak, Lukasa. Jeśli ktoś nie jest zaznajomiony z twórczością autorki, to zapewne nie kojarzy tej postaci, ale ja go uwielbiam! Łukasz Borowski to bohater innej serii, a mowa tu oczywiście o ,,Zakrętach losu” tej autorki (też niedawno miało miejsce wznowienie, więc koniecznie polujcie, bo powieści te są wyjątkowe). Oczywiście wątek z nim związany jest raczej niewielki i średnio rozwinięty, ale podoba mi się to, że autorka tak świetnie i umiejętnie przeplata losy bohaterów różnych swoich książek. Oczywiście nie trzeba znać ,,Zakrętów losu”, aby zrozumieć sens wydarzeń z ,,Przebudzenia”.

Powieść ta napisana jest prostym językiem, lekko i przyjemnie. To mnie absolutnie nie dziwi, bo jednak autorka potrafi pisać, robi to umiejętnie i jednocześnie tak, że czytelnik czuje się wciągnięty. Książka ta nie jest skomplikowana i wymagająca dużego skupienia, a jednak ma w sobie coś intrygującego i sprawiającego, że po przeczytaniu byłam po prostu usatysfakcjonowana lekturą.

,,Przebudzenie”, to książka bez wątpienia warta uwagi i cieszę się, że miałam okazję ją przeczytać. Oczywiście nie widziałam innej możliwości, bo ,,Łatwopalni” skończyli się w dramatycznym momencie i musiałam koniecznie poznać dalsze losy bohaterów. Tym razem autorka postawiłam na wytworzenie bardziej spokojnej atmosfery i to mi się naprawdę spodobało. Agnieszka Lingas-Łoniewska ponownie spełniła moje oczekiwania i cieszę się, że mogę mieć na półce jej kolejną udaną powieść!


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Burda



Patrycja


12 komentarzy:

  1. Dziękuję za recenzję. Raczej nie moje klimaty, ale wiem, komu mogę polecić. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książki autorki cały czas przede mną ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! To koniecznie szybko nadrób zaległości! :D

      Usuń
  3. Chyba muszę się zapoznać z tym cyklem :) Dotychczas nie miałam z nim do czynienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również, ale dowiadując się o wznowieniu od razu wiedziałam, że muszę się z nim zapoznać! ;)

      Usuń
  4. Przyznam, że ja również lubię po ciężkim dniu poczytać coś naprawdę lekkiego. Serię Łatwopalni będę mieć na uwadze!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sam cykl nie wzbudza mojego zainteresowania, ale podoba mi się stylistyka okładek. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam twórczości tej autorki ale może kiedyś będę miała okazję przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę polecam, ja uwielbiam twórczość tej autorki!

      Usuń