czwartek, 2 lipca 2020

[236] "Dream again" - Mona Kasten




Przy każdej okazji powtarzam, że uwielbiam Monę Kasten. Jest to jedna z moich ukochanych pisarek książek młodzieżowych, która najprostszą i najzwyklejszą historię potrafi przedstawić w taki sposób, by czytało się ją z zapartym tchem. Tym razem sięgnęłam po jej najnowszą opowieść „Dream again”. Czy zachwyciła mnie jak poprzednie?


Jude Livingston przeprowadza się do Woodshill, gdzie postanawia się skryć po porażce w Los Angeles. Dziewczyna półtora roku wcześniej wyjechała do Miasta Aniołów, by realizować swoje wielkie marzenia o karierze aktorskiej. Niestety kolejny sezon serialu, w którym grała nie dostał zielonego światła, a jeden jej błąd sprawił, że jej plany legły w gruzach. Postanawia więc zaszyć się u swojego brata, jednak gdy dociera na miejsce, drzwi otwiera jej były chłopak, którego porzuciła, by wyruszyć do LA. Czy dawna miłość ożyje?

„Dream again” to zwyczajna historia, która mogłaby przydarzyć się niemal każdemu. Gdyby ktoś mi opowiedział zarys fabuły, zapewne pomyślałabym, że książka jest nudna i nieciekawa. Jednak Mona Kasten ani przez chwilę nie przynudzała, a perypetie głównych bohaterów okazały się niesamowicie wciągające. Na dodatek ta zwyczajność, stała się ogromnym plusem książki, ponieważ dodała jej niesamowitego realizmu. Miałam wrażenie, że spotkałam prawdziwych ludzi z krwi i kości, którzy opowiadają mi swoją historię.

Jude oraz Blake to cudowne postacie. Najbardziej w nich podobało mi się to, że nie były przygnębiające. Niestety ten gatunek zazwyczaj powołuje do życia bohaterów skrzywdzonych przez los zbyt wiele razy, przez co ich bagaż emocjonalny przytłacza nie tylko ich, ale i czytelnika. Jednak nie w tym przypadku. Jude to optymistyczna dziewczyna, która radzi sobie najlepiej jak potrafi. Kiedy wiatr wieje jej w oczy i tak biegnie przed siebie z uśmiechem na ustach. Po klęsce w Los Angeles jest nieco przybita, ale nie wylewa swoich żali przez niezliczone strony książki. Nie jest dzięki temu irytująca, wręcz przeciwnie, wzbudza w czytelniku szacunek i podziw. Blake natomiast to koszykarz, który doznał poważnej kontuzji, przez co chodzi o kulach. Wypadek nieco go odmienił. Zniknął radosny chłopiec i na jego miejscu pojawił się nieco gburowaty mężczyzna. Jednak i jego postać bardzo polubiłam. Ból i strach, które odczuwał były niesamowicie realistycznie opisane. Blake tłumi w sobie te emocje i nie pozwala im zawładnąć sobą. W chwilach załamania ma jednak oddanych przyjaciół, którzy go wspierają. Oboje mieli szczęśliwe dzieciństwo, obdarzeni zostali wspaniałymi rodzicami i wyrośli na silnych młodych ludzi. Podobało mi się to, bo bardzo często w powieściach tego typu bohaterowie doznawali niesamowicie wielu traum, przez co stawali się wycofani i bojaźliwi. Tutaj tego nie ma, a ich problemy przypominają problemy każdej innej pary.

Historia Jude i Blake uświadamia nam też, że nie zawsze wszystko idzie zgodnie z marzeniami. Bardzo często słyszymy, że należy ryzykować i chwytać byka za rogi, by osiągnąć to, o czym się marzy. „Dream again” uświadamia jednak, że nie zawsze ryzyko się opłaca. Czasami pomimo naszych starać, podwinie się nam noga i wówczas zostajemy z niczym. Jude rzuciła szkołę, wyjechała do obcego miasta, porzuciła fantastycznego chłopaka, by spełniać ambicję i zostać gwiazdą. Niestety kiedy jej marzenia legły w gruzach, została sama, bez pieniędzy i wykształcenia. Tę książkę powinni przeczytać młodzi ludzie stojący na progu dorosłości, którzy zmuszeni są podjąć decyzję co do swoich planów na przyszłość. Młodzież jest dużo mniej ostrożna i bardziej odważna. Gdy ma się osiemnaście lat łatwo uwierzyć w to, że wszystko jest możliwe i postawić swoją przyszłość na jedną kartę. Warto jednak wziąć pod uwagę ewentualne konsekwencje porażki i mieć w życiu jakąś alternatywę. Również rodzice takich osób powinni przeczytać tę historię. Uświadomiłaby im, jak mogą czuć się ich dzieci, kiedy nie spełnią się ich oczekiwania. Jak wielki wstyd odczuwają przed rodzicami, których w ich mniemaniu zawiedli. Ponadto „Dream again” pokazuje, jak powinno się podejść do porażki dziecka. Wielu rodziców słysząc o niej by się zdenerwowało lub wyraziło swój zawód. Jude jednak została otoczona miłością i wsparciem a nie wyrzutami, dzięki czemu dużo szybciej podniosła się po upadku.

Nie zabrakło w tej historii wątku romantycznego. Jude i Blake nadal coś do siebie czują, jednak chłopak z oczywistych względów boi się zaangażować w związek z dziewczyną, która już raz złamała mu serce. Powoli odbudowują jednak zaufanie do siebie i stopniowo zmienia się ich relacja; od wrogości poprzez obojętność do przyjaźni, a może nawet czegoś więcej. Podobała mi się ta przemiana, bo nie była zbyt szybka. Toczyła się swoim tempem, dzięki czemu nabrała realności.
Serdecznie polecam Wam zarówno „Dream again” jak i resztę książek Mony Kasten. Pisarka zdecydowanie potrafi zaciekawić czytelnika i skłonić go do myślenia na przeróżne ważne tematy. Jej książki to nie tylko miłe młodzieżówki dobre na rozluźnienia. To historie z przesłaniem, warte przeczytania.


Za książkę dziękuję Wydawnictwu Jaguar.
Sara


22 komentarze:

  1. Moje ulubione wydawnictwo :) Sięgnę w wolnej chwili. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaguar należy do moich dwóch ukochanych wydawnictw :)

      Usuń
  2. Pisarki nie znam, ale po młodzieżowki siegam sporadycznie. Cos musi mnie bardzo zainteresowac. I ty obudziłaś we mnie ciekawość.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo zachęcająca recenzja a i książka wydaje się wpasowywać w mój gust :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że pojawił się wątek romantyczny. Mam tę książkę na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobał mi się ten wątek romantyczny. Był naprawdę dobrze napisany :)

      Usuń
  5. Mam w planach przeczytać tę serię. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi zostały jeszcze dwa tomy tej serii. Na szczęście nie trzeba czytać chronologicznie ^^

      Usuń
  6. Ciągle twórczość tej autorki mam przed sobą. Za jakiś czas może przeczytam Save us i Save you. Jeśli mi się spodobają, pewnie tę też przeczytam.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi seria "Save" bardzo się podobała i gorąco ja polecam :)

      Usuń
  7. Właśnie, ja przeczytałam pierwsze zdania recenzji, to sobie tak pomyślałam, że to pewnie jakieś nudne, schematyczne czytadło, a ty w kolejnym zdaniu piszesz, że wbrew pozorom, nie. :) Super. :) Cieszę się, że książka spodobała Ci się, a bohaterowie dali się lubić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też właśnie byłam przygotowana, że tym razem Mona mnie nie oczaruje a tu proszę. Przeczytałam historię w jeden dzień i naprawdę jestem zadowolona z lektury ;)

      Usuń
  8. Jak to pięknie napisałaś: że przeczytać powinni młodzi, nadal nastolatkowie u progu wieku młodzieńczego, którzy stoją przed wielkimi, życiowymi wyborami oraz ich rodzice, aby mogli lepiej zrozumieć i wspierać. Piękne, po prostu piękne! <3 Uwielbiam Cie za to!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygląda na bardzo przyjemną lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety, nie znam autorki, ale czytam też książki skierowane do młodzieży, chociaż mam już trójeczkę z przodu. ☺ Myślę, że dzięki Twojej recenzji, mogłabym się skusić na lekturę tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dobrze bawiłam się w trakcie tej lektury. Książki Mony Kasten nieustająco mnie zachwycają, więc mam nadzieję, że w Polsce będziemy mogli przeczytać coraz więcej jej twórczości <3

    OdpowiedzUsuń