piątek, 14 lutego 2020

[172] "Siła złego na jednego" - Ksenia Basztowa/Wiktoria Iwanowa




„Ciężko być najmłodszym” okazała się bardzo ciekawą, lekką i zabawną lekturą, z którą przyjemnie spędziłam czas. Nie zastanawiałam się więc ani chwili i od razu po jej skończeniu zabrałam się za drugą część „Księcia ciemności” – „Siła złego na jednego”. Co nowego spotka naszych ulubieńców w kolejnym tomie?

Bohaterowie rozdzielają się. Część z nich rusza do Dąbrowy, by poświadczyć o winie zdradzieckiego elfa, natomiast reszta udaje się do Soelenu, by odnaleźć szkołę magii. Podczas swojej podróży przez Jasne Ziemie napotykają wiele niebezpieczeństw, poznają nowych ludzi i nieludzi oraz ładują się w masę przeróżnych kłopotów. Na szlaku Diran zapoznaje się też z pewnym elfem, który jak się później okazuje, jest jego kuzynem. Jak można się domyślać, rodzina to rodzina, tak więc chłopcy mają ze sobą bardzo wiele wspólnego, a ich przyjaciele krótko mówiąc, mają przechlapane.

Muszę przyznać, że ta część jest o wiele poważniejsza niż poprzednia. Na jej kartach również zostało zawarte mnóstwo humoru, ale nie mu już takiej ilości absurdalnych zdarzeń co wcześniej. Z jednej strony mi się to podobało, bo książka nabrała znajomego klimatu, jednak z drugiej byłam tym lekko rozczarowana. Polubiłam już styl autorek i niełatwo było mi przyjąć lekkie zmiany, jakie się w nim pojawiły. Mimo wszystko nadal doskonale bawiłam się przy tej historii, a uśmiech rzadko schodził mi z ust.

Pisarki mają specyficzny sposób prowadzenia narracji. Nie jest on taki, jak w innych książkach. Tutaj wydarzenia opisane przez Diriana są w bardzo prosty i czasami potoczny sposób. Dzięki temu mamy wrażenie, że młody Władca mówi bezpośrednio do nas, a czasami nawet prowadzi z nami dialog. To niesamowite uczucie i bardzo ciężki do uzyskania efekt, jednak autorki uzyskały w tej kwestii mistrzostwo.

Część bohaterów zeszłą na drugi plan, gdyż tylko sporadycznie dowiadujemy się o ich poczynaniach w Dąbrowie. Pojawiają się na ich miejsce jednak zupełnie nowe i równie interesujące. Na przykład poznajemy bardzo dalekiego pradziadek Diriana i pierwszego Władcę, który zaklął część swojej duszy w mieczu, którym teraz posługuje się jego wnuczek. Dzięki temu „żyje” teraz w głowie młodego księcia i udziela mu wiele lekcji. Ponadto poznajemy jego przeszłość, która nie zawsze usłana była różami. To bardzo ciekawa i dość smutna postać, której momentami naprawdę nam żal. Podczas swojej podróży bohaterowie napotykają także dziwne, niebieskie dziecko, które okazuje się być demonem z paskudnym charakterem oraz elfa z bardzo długim warkoczem, będącego kuzynem Diriana. Chłopcy bardzo szybko znajdują wspólny język i razem wpadają w kłopoty.

W drugim tomie trylogii autorki wprowadziły też coś, czego brakowało w pierwszym, a mianowicie intrygi. Już w „Ciężko być najmłodszym” ziarna spisku zostały zasiane, jednak nie były one tak wyraźne i wykiełkowały dopiero w kontynuacji. Sieć kłamstw i knowań zaczyna się rozrastać i jestem dziwnie spokojna, że w trzecim tomie wszystko rozkwitnie i nada akcji niesamowitego tempa. Z niecierpliwością na to czekam.

„Siła złego na jednego” to bardzo udana kontynuacja. Jeżeli zastanawiacie się, czy warto się za nią zabrać, to odpowiedź zdecydowanie brzmi tak! Może nie rozbawi Was aż tak bardzo jak pierwsza, ale zapewni dużo mocnych wrażeń i ciekawych przygód.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Papierowy Księżyc.
Sara

2 komentarze:

  1. Dobrze, że kontynuacja jest taka dobra. To na pewno mocno zachęcające.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam okazji czytać poprzedniego tomu, ale fajnie, że druga część jest również dobrą książką.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń