poniedziałek, 20 lutego 2023

[617] "Decimus Fate i Rzeźnik z Guile" - Peter A. Flannery

 


Pierwsza część serii „Decimus Fate” była intrygująca, jednak wzbudzała mieszane uczucia. Jej akcja czasami pędziła w nieznane i wciągała czytelnika, innym razem dłużyła się, co bywało nużące. Jednak słyszałam, że drugi tom jest o wiele lepszy, więc bez wahania po niego sięgnęłam, by wyrobić sobie o nim własną opinię. Czy było warto dać tej serii drugą szansę?

W Guile giną dwaj młodzi mężczyźni, a Decimus Fate oraz Opiekun oczywiście muszą wmieszać się w sprawę, przez co znajdują się w niebezpieczeństwie. Na ich drodze stanęło już wiele przerażających osób, jednak tym razem muszą zmierzyć się ze sławnym Rzeźnikiem. Czy i tym razem wyjdą z tego w jednym kawałku? Na domiar złego wszystkie ich dotychczasowe kłopoty wydadzą się im dziecinną igraszką, kiedy zrozumieją, co tak naprawdę im zagraża…

Styl autora jest bardzo przyjemny. Dzięki niemu oba tomy mają specyficzny klimat, który kojarzy mi się z dobrymi powieściami high fantasy. Cieszę się, że w kontynuacji pisarz to utrzymał. Co więcej, widać, że autor rozwija swoją historię, która w tej części jest dużo bardziej dynamiczna i zaskakująca. Nie należy ona do długich pozycji, jednak mimo wszystko na jej kartach bardzo dużo się dzieje, przez co czytelnik nie chce opuszczać świata wyobraźni pisarza i powołanych przez niego do życia bohaterów. Tutaj nie miałam ochoty odłożyć książki na później, kiedy akcja zwalniała, co było dla mnie ogromnym plusem.

W książce prócz wartkiej akcji można znaleźć bardzo dobrze skonstruowaną intrygę. Zarówno autor jak i jego postacie nie odkrywają wszystkich swoich kart zbyt szybko, a część zostaje zakryta do samego końca, przez co powieść ma w sobie nutkę tajemniczości. Dzięki temu czuję się zaintrygowana i poniekąd zmuszona do czekania na kolejny tom, by w końcu dowiedzieć się, jakie będzie rozwiązanie zagadki, jaką jest cała ta historia.

Lubię tę serie głównie dlatego, że kocham fantastykę oraz thrillery i kryminały, a ona doskonale łączy ze sobą wszystkie te gatunki. Rzadko trafiam na takie połączenia, a jeszcze rzadziej znajduje je w powieściach, które naprawdę przypadły mi do gustu. Ta seria ma jednak szanse stać się jedną z moich ulubionych pod tym względem.

Widać, że autor się rozwija, a wraz z nim jego historia oraz bohaterowie. Cieszę się, że zdecydowałam się sięgnąć po kolejny tom i mam nadzieję, że następny będzie co najmniej tak dobry jak ten. Mam jednak cichą nadzieję, że trzecia część okaże się najlepszą ze wszystkich! Czekam z niecierpliwością, by się o tym przekonać.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Fabryka Słów.

Sara



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz