środa, 20 lipca 2022

[534] ,,Stal i śnieg. Nawałnica mieczy” – George R.R. Martin

 


Moja przygoda z serią ,,Gra o tron” trwa nadal, chociaż ostatnio miałam malutką przerwę ze względu na ciężką sesję. Niestety przekonałam się już wielokrotnie, że książki George R.R. Martina wciągają mnie tak bardzo, że inne obowiązki schodzą na drugi plan. Jednak po wszystkich egzaminach, bez presji i z przyjemnością wróciłam do losów bohaterów z Siedmiu Królestw. Mam nadzieję, że uda mi się tą recenzją zachęcić wszystkich niezdecydowanych do przeczytania tej serii.

Nocna Straż po opuszczeniu muru znajduje się w poważnym niebezpieczeństwie. Jest z nimi Jon Snow, który łamie złożoną przysięgę i odłącza się od swoich braci, aby zostać z dzikimi. Jamie z Brienne zmierzają ku Królewskiej Przystani, gdzie rządy sprawuje rodzina mężczyzny. W tym samym czasie robią oni wszystko, aby utrzymać władzę i obronić stolicę przed wrogami. Okazuje się, że z dnia na dzień przybywa im rywali – Robb Stark wygrywa kolejne bitwy, a Deanerys Targaryen wraz ze swoimi smokami zdobywa coraz liczniejsze wojska.

Kolejny raz napiszę, że piękne wydanie ilustrowane skusiło mnie do rozpoczęcia czytania tej serii i uważam, że jest jednym z ładniejszych na rynku. Oczywiście to kwestia gustu, a ja raczej nie jestem fanką wydań ,,serialowych”, bo w mojej duszy gra klasyka. Bardzo się cieszę, że mam okazję zbierać całą, spójną kolekcję.

Niezwykłego klimatu tej książce nadają oczywiście ilustracje. Jest ich dość sporo, są wykonane naprawdę ciekawą techniką, która przypomina mi bardzo stare obrazy z kościołów. Może to dziwne porównanie, ale na pewno ma wydźwięk pozytywny, ponieważ doskonale pasują one do treści. W końcu jej akcja jest osadzona w świecie wręcz dla nas pierwotnym – bez technologii znanej nam współcześnie, gdzie najważniejszą rzeczą jest tytułowa gra o tron.

Ilustracje występują w dwóch wersjach – kolorowej oraz czarno-białej. To ciekawy pomysł i myślę, że to dodatkowo pobudza wyobraźnię. Oczywiście wszystkie pasują do treści, ukazują bohaterów oraz opisywane wydarzenia. Mimo wieku uwielbiam czytać książki, które są uzupełnione obrazkami, ponieważ mogę podziwiać kogoś talent, ale też przekonać się, jak on widzi powieść, fabułę, postaci i tak dalej.

Oczywiście istotne jest również to, że książkę tę czyta się bardzo szybko. To na pewno za sprawą fabuły, ale nie bez znaczenia są kwestie czysto techniczne. Przyjemna dla oka czcionka, odpowiednie odległości między linijkami, akapity, całość po prostu nie zlewa się i nie męczy oczu po dziesięciu przeczytanych stronach. Jako osoba z wadą wzroku zwracam uwagę na takie szczegóły, ponieważ obecna wiedza i możliwości pozwalają na naprawdę doskonałe opracowanie edytorskie.

W recenzji skupiłam się bardziej na kwestiach zewnętrznych, bo to tak kultowa seria, że bez sensu rozpisywać się rozlegle na temat treści. Oczywiście jest ona naprawdę ciekawa, ale wielowątkowa i rozmieszczona w różnych okresach czasowych. To nie prosta lektura, ponieważ wymaga skupienia i łączenia faktów, ale to kawał dobrej fantastyki. Dla mnie powieści są zdecydowanie lepsze od serialu, zwłaszcza mając na uwadze ostatnie koncertowo zepsute sezony.

Uwielbiam tę serię, bo jest długa, a ja gustuję w takich solidnych tomach, z którymi mogę spędzić kilka dni. Bez wątpienia będę kontynuować swoją przygodę z powieściami tego autora, ponieważ już czekają w mojej biblioteczce na przeczytanie. Wszystkim wątpiącym i niezdecydowanym, polecam! Fani fantastyki i serialu koniecznie muszą znać ,,Grę o tron” w jej pierwotnej wersji, ponieważ cała koncepcja autora to prawdziwe dzieło. Klimatyczne, logiczne, konsekwentne i wciągające!


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka


1 komentarz: