poniedziałek, 7 października 2019

[156] ‘’Nakarm swój mózg” – Delia McCabe




Sięgam po przeróżne książki, w których mogę znaleźć przepisy, ponieważ mistrzynią gotowania nie jestem i raczej improwizacja w moim wykonaniu jest trochę niebezpieczna. Wole się nie wychylać i kurczowo trzymać już zrobionej przez kogoś rozpiski, chociaż i to czasem mnie przerasta. Dlatego ciągle poszukuję książki, gdzie znajdę fajne przepisy, proste i odpowiednie dla mnie. Czy tym razem mi się to udało?

Książka z pewnością zrobiła na mnie dobre pierwsze wrażenie. Wykonanie jest fajne, strony śliskie, dzięki czemu ilustracje i kolorowe wstawki wyglądają świetnie. Trochę żałuję, że okładka nie jest gruba, bo jednak książki tego typu używa się dość często i mogą ulec zniekształceniu, co nie wygląda już estetycznie.

Dużą zaletą jest przejrzystość, bo już nawet na pierwszy rzut oka widać, że tekst jest w środku fajnie rozmieszczony i będzie się to dobrze czytać oraz przeglądać. To jest bardzo ważne w przypadku książek tego typu, bo często gotujemy z przepisem i nie zawsze mamy czas, aby doszukiwać się informacji.

To nie jest typowa książka kucharska, bo nawet sam tytuł mówi, co jest tematem przewodnim. Autorka pisze sporo o żywieniu albo o produktach oraz ich wpływie na nasz organizm. Przybliża też pewne kwestie technicznie, chociażby to jak długo powinno się gotować przeróżne rzeczy.

Oczywiście całość jest podzielona na kilka części, co z pewnością ułatwia nam szukanie. Oprócz śniadań czy deserów, pojawiają się przepisy na koktajle czy chociażby zupy. Za pomocą tej pozycji można z łatwością przygotować posiłki na całą dobę, ale też znaleźć coś na jakieś konkretne okazje.


Jak wspomniałam wyżej, osobiście szukam przepisów dość prostych, szybkich i bez dziwnych składników. Tutaj znalazłam kilka, które mogłabym wykonać, ale zdecydowanie przeważały te skomplikowane. Czasem czytając listę składników, doszukiwałam się wielu, o których słyszę pierwszy raz w życiu. Tak więc przepisy te nie są najłatwiejsze, wiele z nich trzeba wykonywać dość długo, ale też potrzeba do nich dużo wymyślnych składników, co jest zdecydowanie minusem. Niestety jestem studentką, nie mam czasu na spędzanie czasu w kuchni i też nie mam nieograniczonego budżetu na dziwne składniki. Oczywiście pamiętam, że książka ta ma pokazać nam dietę, która dobrze zadziała na nasz organizm, ale wierzę, a właściwie to jestem pewna, iż istnieje cała masa ,,normalnych” składników, z których można stworzyć zdrowe dania.

Jednak jeśli ktoś ma wyższy poziom w sztuce gotowania i szuka wyzwań, to książka ta będzie dla niego idealna. Przepisy są szczegółowe i podzielone na części. Osobno znajdziemy listę składników, a osobno rozpisane, co trzeba robić krok po kroku. Na dole strony pojawiają się także wskazówki na temat ziół lub innych składników, co jest fajne, pomocne i stanowi dobrą ciekawostkę.

Książka ta jest kolorowa, znajdziemy w niej sporo zdjęć oraz akcentów graficznych, co oczywiście jest zaletą, bo całość przyciąga wzrok. Trochę szkoda, że nie ma fotografii każdego dania, bo jednak oczami też się je i mnie w pierwszej kolejności przyciągały właśnie zdjęcia.  
Przepisów jest cała masa, a więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie, nawet osoba kompletnie nieznająca się na gotowaniu. Jednak jeśli ktoś ma ochotę na wyzwania, to myślę, że również będzie zadowolony z tej książki. Oczywiście wszystkie dania są zdrowe, z pewnością odpowiednie dla organizmu i być może pozytywnie zadziałają na lepszą pracę naszego mózgu.

Oczywiście ważną kwestią jest również to, że wszystkie przepisy są bezmięsne, więc to może być problematyczne dla niektórych osób. Wiem, że mięso jest dla pewnych osób naprawdę ważne i nie potrafią bez niego funkcjonować. Dlatego książka ta dla mięsożerców z pewnością okaże się nieprzydatna i nudna.

,,Nakarm swój mózg” to książka, która spodoba się określonej grupie osób. Jeśli lubicie diety bezmięsne, znajdziecie tam całą masę przepisów dla siebie. Mnie jednak ona średnio zadowoliła, bo uważam te przepisy za zbyt trudne, czasochłonne i niektóre z nich zawierają naprawdę dziwne składniki.



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Buchmann



Patrycja

2 komentarze:

  1. Za to właśnie nie lubię książek kucharskich: nie da się z nich gotować codziennie wszystkich posiłków. Ja się nimi posiłkuję, kiedy mam mieć gości albo kiedy w dzień wolny mam ochotę na jakiś wymyślniejszy posiłek.

    OdpowiedzUsuń