Po przeczytaniu pierwszego tomu serii
Olgi Gromyko „Zawód: Wiedźma” bardzo chciałam poznać dalsze losy bohaterów,
dlatego z miłą chęcią sięgnęłam po kolejną część cyklu – „Wiedźma opiekunka”.
Czy i tym razem pisarka stanęła na wysokości zadania i zaserwowała nam
smakowitą historię o pewnej wiedźmie? A może drugi tom już nie jest tak lekki,
zabawny i przyjemny jak pierwszy?
Naszą rudowłosą wiedźmę czekają nie lada
wyzwania. Na początek musi zmierzyć się z egzaminami końcowymi w Wyższej Szkole
Magii, Wróżbiarstwa i Zielarstwa. To jednak nie koniec jej zmartwień, bo
zamiast rozpocząć wymarzone życie, musi udać się na staż do Jego Wysokości
króla Nauma. Wszystkie plany dziewczyny legną w gruzach, a jej znowu zagrażać
będzie śmiertelne niebezpieczeństwo. Mimo wszystko dziewczyna jak zwykle
pozostanie sobą i zmierzy się ze wszystkimi trudnościami.
Wiecie za co pokochałam główną
bohaterkę? Między innymi za jej charakter i cięty język. Uwielbiam postaci,
które można określić jako wredne. Kiedy taki ktoś występuje w jakiejś historii
zawsze można liczyć na dużą dozę humoru i zabawnych sytuacji. Tak też było w
pierwszym tomie i pozostaje w drugim. Wolha potrafi rozśmieszyć swoim ciętym
językiem nawet najsmutniejszego czytelnika. Ta impulsywna, energiczna i pyskata
czarownica jest zdecydowanie moją ulubienicą właśnie przez swoje usposobienie.
Cieszę się wiec, że nie zmieniło się ono z tomu na tom, jak to czasami bywa w
seriach. Mam też nadzieję, że nigdy nie ulegnie zmianie.
Akcja w pierwszej części zaskakiwała i
zdecydowanie nie pozawalała wkraść się nudzie. W drugiej natomiast dostajemy to
samo tylko w zestawie powiększonym. Jestem naprawdę pod wrażeniem wyobraźni
autorki, która wymyśla wszystkie te przygody i niebezpieczeństwa, które
spotykają Wolhę. Sama chętnie zamieniłabym się z bohaterką miejscami i przeżyła
wszystko to, co ona. Jej życie bowiem nie jest ani trochę nudne czy zwyczajne.
Dziewczyna ciągle musi coś robić, o coś walczyć lub coś knuć. Czytanie o tym
wszystkim jest fascynujące i po prostu nie można się przy tym nudzić.
Już wcześniej mieliśmy okazję zachwycić
się pięknem świata, który zrodził się w wyobraźni autorki. Jednak w „Wiedźmie
Opiekunce” otrzymujemy więcej barwnych opisów przyrody, poznajemy nowe miejsca
i dzięki książce oglądamy je i zachwycamy się nimi. Świat przedstawiony jest
dla mnie bardzo ważnym elementem powieści, dlatego zwracam na niego zawsze dużą
uwagę. Czasami zła jego kreacja sprawia, że zmienia się całkowicie moje zdanie
o danej powieści. Na szczęście tutaj po prostu nie mam do czego się przyczepić.
Jest fascynujący, wciągający i dobrze przedstawiony, czyli taki jaki powinien
być.
W kolejnym tomie przygód Wolhi poznajemy
kolejne barwne postacie. Tak jak w poprzedniej części zostały one odpowiednio
nakreślone i sprawiają wrażenie bardzo realnych i trójwymiarowych. Większość z
nich łatwo polubić, a niektóre walnęłoby się z całej siły w zęby. Niemniej
wachlarz postaci drugoplanowych jest bardzo obszerny i przede wszystkim
ciekawy, przez co książka jeszcze bardziej zyskuje w moich oczach na
atrakcyjności.
Jeśli jeszcze nie rozpoczęliście swojej
przygody z twórczością Olgy Gromyko to bardzo serdecznie zachęcam Was do zmiany
tego stanu rzeczy. Gwarantuje Wam, że jeśli sięgnięcie po książki tej autorki,
otrzymacie mnóstwo dobrego humoru, wspaniałych i zapierających dech w piersi
przygód oraz poznacie mnóstwo wartościowych postaci. Gorąco polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz