środa, 3 kwietnia 2019

[101] "Mroczne pożądanie" - T.M.Frazier




„Mroczna miłość” to powieść, która niesamowicie mi się podobała. Jak na erotyk, była całkiem oryginalna i pomysłowa, co mnie szczerze mówiąc zaskoczyło. Cieszyłam się więc, że od razu pojawiła się druga część, a raczej tom 1,5. Dzięki temu mogłam dłużej obcować z bohaterami, których tak bardzo polubiłam. Jednak czy powstawanie tego tomu miało w ogóle sens? Wielu twierdzi, że nie. Jakie jest moje zdanie?

Jake postanawia zmienić swoje życie. Na początek kończy z niebezpieczną i zdecydowanie nielegalną pracą. Z płatnego mordercy przeinacza się w troskliwego ojca i głowę rodziny. Opiekuje się Abby i ich wspólną córeczką najlepiej jak tylko potrafi, jednak przeszłość ponownie postanawia zapukać do ich drzwi. Jej uosobieniem stają się policjanci, którzy dosłownie stanęli pewnego dnia na progu ich domu. Co przyniesie młodej parze los? Czy Jake’owi przyjdzie zapłacić za popełnione zbrodnie?

Dodatki do serii to coś, co zazwyczaj uważam za zbyteczne. Z reguły niewiele wnoszą do fabuły oryginalnej historii i spokojnie można by zawrzeć wszystko, o czym opowiadają, w którymś z właściwych tomów cyklu. Tym razem niestety jest podobnie. „Mroczne pożądanie” to bardzo ciekawa pozycja, jednak według mnie autorka spokojnie mogłaby wpleść ją w pierwszą część bądź utworzyć z niego pełnowymiarową drugą. Dlaczego więc postanowiłam po nią sięgnąć? Ano dlatego, że przede wszystkim myślałam, że jest to drugi tom i że jest on zdecydowanie dłuższy. Niemniej jednak nie żałuję, że zdecydowałam się przeczytać tę historię.

Jak już wspomniałam w recenzji pierwszego tomu, cykl urzekł mnie tym, że autorka nie idzie na łatwiznę i nie boi się krzywdzić swoich bohaterów. Dzięki temu tak naprawdę do samego końca nie wiadomo, czy spodziewać się happy endu, czy też raczej nie ma na niego szans. Bardzo mi się to podobało, bo wywoływało we mnie niepewność, a tym samym ciekawość. Ponadto ten zabieg bardzo urealniał fabułę. W końcu życie składa się także z porażek, więc dlaczego miałoby zabraknąć ich w literackim losie bohaterów?

Poprzednio pisałam także o złożonej osobowości Jake. Mężczyzna ma bowiem dwie twarze. Bój w nim toczy bezwzględny morderca oraz czuły ojciec i partner. W tym tomie jest to jeszcze bardziej uwidocznione, co także spotkał się z moim entuzjazmem. Mamy dzięki temu okazję lepiej poznać tę postać, szczególnie gdy występuje w roli głowy rodziny. Zyskujemy także możliwość wglądu w jej psychikę, co także niesamowicie mi się spodobało. Od zawsze lubię śledzić poczynania bohatera, które wynikają z jego decyzji popartych konkretnym życiowym doświadczeniem i tym, w jaki sposób bohatera ukształtowało życie. Uwielbiam więc ten motyw w książkach i w każdej go wypatruję. Niestety obecnie w erotykach rzadko można go spotkać, co mnie niesamowicie smuci.

Powieść jest dość krótka, więc i ja nie będę się zbytnio o niej rozpisywać. Krótko wspomnę więc tylko o najważniejszym. „Mroczne pożądanie” zachowało w sobie wszystko to, co było najlepsze w pierwszym tomie, ale także niektóre z tych rzeczy udoskonaliło. Mimo że wydawanie tak krótkiej historii wydaje się zbyteczne to i tak uważam, że warto ją przeczytać, choćby po to, by na dłużej zostać z jej bohaterami. Stanowią bowiem największy atut książki.

„Mroczne pożądanie” to książka dla kobiet zarówno wymagających od lektury czegoś więcej niż chwilowej przyjemności jak i tych potrzebujących jedynie chwili relaksu. Zdecydowanie nie jest to jednak pozycja obowiązkowa. Równie dobrze można zakończyć swoją przygodę z tym cyklem po pierwszym tomie. Niemniej ja i tak zachęcam do sięgnięcia po ten dodatek.



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Taniej Książce.

5 komentarzy:

  1. Zapisałam. ;)
    Pozdrawiam. ;**

    P.

    www.zycie-wsrod-ksiazekk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie czytałam, ale mam w planach obydwie :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Erotyk oryginalny i pomysłowy....aż się boję co tam jest;)))
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie sięgnę, ale miło, że autorka odchodzi od schematów.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam obydwie i ja tam nie żałuję, że powstał ten dodatek. Tak się przywiązałam do bohaterów, że szkoda mi się było żegnać :D Bardzo oryginalne, mocne książki.

    weronikarecenzuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń