wtorek, 22 sierpnia 2023

[736] ,,Kruki” – Monika Maciewicz

 


Całkiem niedawno miałam okazję przeczytać ,,Wiedmę” czyli tom pierwszy całego cyklu. Dziś przyszła pora na kolejną część, bo tylko dzięki temu będę mogła sięgnąć po tą, która została wydana w ostatnim czasie. Cieszę się, że postanowiłam poznać całą serię, ponieważ lubię od czasu do czasu poczytać jakąś fantastykę, zwłaszcza polską, bo widzę w niej duży potencjał.

Nad miasteczkiem zaczynają krążyć kruki, które przepowiadają rozlew krwi i czekają na padlinę, aby się nią posilić. To pozwala sądzić, że wkrótce na ludzi może spaść śmierć, która zdziesiątkuje osadę. Żerca opiekujący się świątynią odczytuje znaki, jednak nie potrafi ich jednoznacznie interpretować, ale obawia się, że na wszystkich czyha niebezpieczeństwo. Wiedma decyduje się pomóc, zyskuje uznanie ludzi, którzy w chwilach słabości chętnie oddają się w jej ręce, aby mogła ich wyleczyć i uratować życie. Czy uda się jej uchronić ludzi i wszystkich ochronić?

Miałam dość spore oczekiwania co to tej książki, bo pierwsza część bardzo mi się spodobała i zakończyła tak, że nie mogłam doczekać się aż sięgnę po ,,Kruki”. Nie czekałam długo, bo nie chciałam zapomnieć tego, co działo się w ,,Wiedmie”. Cieszę się, że jestem w stanie poznać trzy tomy w krótkim czasie, a nie wszyscy mieli ten komfort, bo jednak na każdą kontynuację trzeba było bardzo długo czekać.

Oczekiwałam dużo i być może dlatego się lekko zawiodłam na ,,Krukach”. Z przekonaniem mogę stwierdzić, że pierwsza część była zdecydowanie lepsza. To nie oznacza jednak, że jestem całkiem zawiedziona kontynuacją, jest to dobra książka, ale odbiega od ,,Wiedmy”.

Bez wątpienia polubiłam klimat tej książki i specyficzny styl autorki. To sprawiło, że od razu wciągnęłam się w ,,Kruki” i nie miałam problemu ze zrozumieniem treści. Autorka pozostała wierna językowi, jakiego używała, a ta konsekwentność naprawdę mi się spodobała. Dzięki temu nadal czułam się jak w całkiem innym świecie, co bez wątpienia jest zaletą. Lubię odrywać się od rzeczywistości i wędrować po nieznanych mi krainach, ponieważ może się w nich dziać absolutnie wszystko, a ograniczenie stanowi tylko wyobraźnia twórcy.

Książka opowiada o dalszych losach Wiedmy, która staje się coraz bardziej doświadczona i potężna. Widać jej rozwój, to mi się podoba, ponieważ taka jest naturalna kolej rzeczy, bo każdy się doskonali i zdobywa nowe umiejętności. Dzięki temu sama fabuła może być coraz bardziej zawiła, a dzięki temu interesująca. Tutaj jednak pojawił się mały problem i osobiście uważam, że sam pomysł na ten tom miał potencjał, ale… czegoś brakowało w treści. Może większej niepewności? Więcej dynamicznej i nieprzewidywalnej akcji? Momentami czułam monotonię…

,,Kruki” to książka dobra, ale miałam większe oczekiwania po pierwszym tomie serii. Autorka w pełni nie wykorzystała potencjału tej historii, ale nie twierdzę, że całość jest nudna, bo nie czytałam jej w bólach i cierpieniu. Po prostu powieść ta nie przyniosła mi tylu emocji co ,,Wiedma”, była mniej dynamiczna i odrobinę bardziej monotonna. Jednak jej zaletą jest zachowanie niepowtarzalnego klimatu kojarzącego się ze słowiańskimi wierzeniami, a także oryginalny styl pisania. Widać, że autorka zna pewne mity i dobrze czuje się w takiej tematyce, dzięki temu mogła stworzyć książki, które mimo wszystko wyróżniają się z tłumu i warto po nie sięgnąć.


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka


Patrycja  


2 komentarze:

  1. Szkoda, że druga część nie spełniła do końca twoich oczekiwań.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę serię na liście do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń