wtorek, 8 listopada 2022

[598] ,,Wzgórze niezapominajek” – Anna Bichalska

 


Myślę, że do tej książki bez wątpienia przekonał mnie tytuł. Bardzo kojarzy mi się z ,,Anią z Zielonego Wzgórza”, czyli powieścią, którą uwielbiam od najmłodszych lat! Oczywiście zaintrygował mnie również sam opis i dlatego sięgnęłam po tę powieść. Miałam wielką ochotę na lekką lekturę, która będzie miała w sobie magię i jakieś prawdziwe, niewymuszone emocje. Postanowiłam zaufać Annie Bichalskiej, ponieważ czułam, że w jej książce znajdę to wszystko.

Lena po zakończeniu długiego związku postanawia wyjechać na wieś do babci, aby odpocząć w miejscu, gdzie jako dziecko czuła się bezpieczna i szczęśliwa. Tam przypomina sobie wszystkie radosne chwile oraz Julię – przyjaciółkę, z którą straciła kontakt na wiele lat. Kobieta przed śmiercią odezwała się do niej, ale okazuję się, że zostawiła także zawiłą zagadkę, dzięki której Julia ma poznać jej tajemnicę. Jakie sekrety sprawiły, że wiele lat temu znajomość młodych dziewczyn została brutalnie przerwana?

Historia Leny zaczęła się właściwie zwyczajnie, ale intrygująco. Autorka pokazała jej życie, głownie miłosne, ponieważ to ono było powodem jej wyjazdu. Rozstanie z narzeczony sprawiło, że kobieta wpadła w złe samopoczucie, ale dużą rolę na pewno odegrał w tym również jej wiek. Kobieta po trzydziestce chciałaby mieć już poukładane życie, a jednak Lena musiała zacząć od początku. Myślę, że to bardzo życiowy scenariusz i autorka bez wątpienia postawiła w fabule na naturalność, którą osobiście uwielbiam.

Powieść ta oferuje całą masę przeróżnych emocji. Autorka sprawiła, że wciągnęłam się w historię Leny i przeżywałam każdą sytuację wraz z nią. Kobieta przechodzi przez trudne chwile i momentami nie radzi sobie z nimi dobrze, bo zbyt wiele spadło na jej głowę. W takiej sytuacji wiek nie ma znaczenia, każdy  byłby przybity i myślę, że nie tylko ja przeżyłam kiedyś podobne podłamanie.

Autorka pisze naprawdę dobrze, dawkuje emocje, ale też wprowadza dużo niepewności. Na pewnym momencie byłam wręcz pewna, że zakończenie zwali mnie z fotela, ponieważ powstawało coraz więcej pytań, a brak było na nie odpowiedzi. Absolutnie się nie zawiodłam, ponieważ fabuła została przemyślana w każdym, nawet najmniejszym szczególe! Nic nie było dziełem przypadku, a każdy wątek miał jakieś znaczenie, wpisywał się w ogólny zamysł, a dzięki temu ostatecznie całość tworzyła spójną historię. Zamykając tę książkę czułam radość i wewnętrzny spokój, ponieważ wiedziałam, że nie będę w stanie napisać o tej historii ani jednego złego słowa. Autorka po prostu trafiła w moje gusta i napisała książkę, której potrzebowałam w danym momencie w życiu.

Myślę, że powieść ta poruszy wielu czytelników, ponieważ nie da się przejść obojętnie obok takiej historii. Oczywiście Lena była jedną z kilku bohaterów, którzy również mieli wielki wkład w fabułę. Część z nich również zmagała się z demonami przeszłości lub zwykłymi problemami wynikającymi z teraźniejszości. To dzięki swojemu otoczeniu Lena zaczyna inaczej postrzegać pewne sprawy, robi się radosna i szuka swojej nowej drogi w życiu. Z początku książka ta jest smutna i melancholijna, ale w drugiej połowie robi się znacznie weselej.

,,Wzgórze niezapominajek” to książka, którą bez wątpienia polecam i wszyscy miłośnicy obyczajówek będą nią zachwyceni! Autorka wykreowała świetnych bohaterów, ale też stworzyła historię poruszającą i wciągającą. Całość jest naprawdę genialna i do ostatnich stron trzyma w napięciu! Zakończenie stanowi jedno wielkie zaskoczenie, co na pewno pozytywnie wpłynęło na moje wrażenia po lekturze.


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Harper Collins


Patrycja


3 komentarze:

  1. Od czasu do czasu Patrycjo sięgam po takie książki. Tę będę wiedział, komu polecić, pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie nie mam ochoty, ale może za jakiś czas wrócę do tego tytułu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna recenzja 💝

    OdpowiedzUsuń