niedziela, 14 lutego 2021

[417] ‘’Milcząca żona” – Karin Slaughter

 


Nie miałam okazji czytać żadnej książki z serii o Willu Trencie, ale to nie oznacza, że lektura ,,Milczącej żony” była dla mnie trudna i niemożliwa. Właściwie to do samego końca nie czułam, że brakuje mi jakiegoś pierwiastka, który umożliwi zrozumienie sensu tej powieści. To z pewnością powinno ucieszyć wszystkich, których zainteresuje tematyka tej książki, a są w takie sytuacji jak ja, czyli permanentnego braku czasu na nadrobienie zaległości w postaci poprzednich dziewięciu tomów.

Will prowadzi śledztwo w więzieniu, gdzie doszło do zabójstwa. Spotkanie z pewnym więźniem jednak sprawia, że zaczyna zastanawiać się nad jego zeznaniami, które dotyczą seryjnego zabójcy kobiet. Chociaż ta sprawa została zamknięta wiele lat temu, to nowe fakty powodują, że Will pod naciskiem osadzonego postanawia ponownie przyglądać się wszystkim faktom. Wraz z osobami, które z nimi współpracują zaczyna odkrywać niepokojące braki w śledztwie sprzed dziesięciu lat, ale też pojawiają się nowe ofiary. Czy uda się znaleźć sprawcę, który do perfekcji opanował zacieranie śladów?

Uwielbiam książki, które są mieszanką wszystkiego, ale nie ma w nich niepotrzebnego chaosu. Chodzi mi o to, że tutaj znajdziemy przede wszystkim zagadkę kryminalną, ale też jest sporo o relacjach międzyludzkich, nawet tych toksycznych, o miłość, o problemach z brakiem porozumienia i tak dalej. Dlatego uważam, że w tej historii można doszukać się przeróżnych gatunków, ale najważniejsze jest to, że autorka to wszystko doskonale ujęła w słowa.

Taką istotną sprawą jest to, że książka ta w pewnym momencie robi się brutalna, przynajmniej z kobiecego punktu widzenia. Pojawia się tam seryjny morderca kobiet, który jest… przerażający. Autorka wykreowała bohatera okropnie pomysłowego i psychicznego, ale zdecydowanie najgorsze były opisy obrażeń ofiar. Ciężko było mi o tym czytać i być może to wynika z mojej zbyt bujnej wyobraźni albo wrażliwości. Zdaję sobie sprawę, że wszystkie bohaterki to fikcyjne postacie, ale z drugiej strony… Przecież nadal zbyt wiele kobiet staje się ofiarami gwałcicieli i bardzo często są mordowane albo doznają poważnych uszczerbków zdrowotnych.

Mimo tej otoczki brutalności, książka ta naprawdę mnie wciągnęła. Autorka potrafiła wykreować aurę tajemniczości i idealnie dawkowała informacje. Na samym początku nie spodziewałam się, że to wszystko stanie się tak… duże. Chodzi mi o to, że na pierwszy rzut oka książka ta była zwyczajna, ale im dalej czytałam, tym więcej było ofiar, brutalnych napaści i wydarzeń, które przyprawiały mnie o gęsią skórkę. Sprawa prowadzona przez Willa urosła do ogromnych rozmiarów, a na nim ciążyła wielka presja jej rozwiązania, ponieważ wiele ofiar oraz rodzin ofiar chciało sprawiedliwości. Oczywiście szybkie odnalezienie sprawcy gwarantuje również bezpieczeństwo dla wielu kobiet.

Dużą rolę w moich oczach odegrała konstrukcja tej książki. Są w niej oczywiście rozdziały dotyczące teraźniejszości i są one zdecydowanie najważniejsze. Czytelnik dzięki nim towarzyszy bohaterom podczas aktualnie prowadzonego dochodzenia. Retrospekcje dotyczą przeszłości i pierwotnego podejścia do sprawy seryjnego mordercy, która zakończyła się niby sukcesem, ale jednak wymiar sprawiedliwości pomylił się typując sprawcę. Kilka rozdziałów pozwala czytelnikowi towarzyszyć jednej z ofiar, która czuje, że coś jest nie tak, ale w pewnym sensie lekceważy swoje podejrzenia.

,,Milcząca żona” to doskonała książka, a autorka świetnie buduje napięcie. Nie mogłam się oderwać od tej książki, gdy już udało mi się wsiąknąć w intrygę i byłam niesamowicie ciekawa tego, co jeszcze się wydarzy. Oczywiście momentami było brutalnie i przerażająco, ponieważ ciężko się czyta o ofiarach brutalnych gwałtów, a autorka wyjątkowo realistycznie opisywała wszystkie obrażenia i to sprawiło, że w mojej głowie powstawały straszne obrazy. Polecam z czystym sumieniem i jestem pewna, że jeszcze nie raz będę sięgać po powieści tej autorki!



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu HarperCollins



Patrycja


6 komentarzy:

  1. Lektura niestety nie dla mnie. Omijam wszelakiego rodzaju thrillery i kryminały. Pozdrawiam Patrycjo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W przeciwieństwie do Jardiana ja bardzo chętnie sięgnęłabym po książkę. Thrillery uwielbiam i z ciekawością zobaczę, co oferuje autorka. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Koniecznie muszę poznać tę historię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawiła mnie ta książka. Tym bardziej, że to seria. Mam ochotę przeczytać ją od początku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak na razie nie mam w planach tej książki, bo póki co mam do przeczytania książki, które bardziej mnie interesują.
    Pozdrawiam
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  6. Trochę ta brutalność mnie zniechęca.Ostatnio mam wrażenie, że autorzy prowadzą jakiś wyścig, kto wymyśli bardziej brutalne wątki. Nie wiem czy po nią sięgnę, czas pokaże :)

    OdpowiedzUsuń