piątek, 16 listopada 2018

[84] "Sekret księcia" - Geneva Lee




Historie o księciu, który zakochał się w zwykłej dziewczynie, nie są już czymś tak fascynującym jak kiedyś. Pojawiło ich się bowiem tak wiele, że niełatwo skłonić czytelnika do czytania nowych. U mnie jednak zachował się sentyment do powieści o współczesnych Kopciuszkach i zawsze bardzo chętnie po nie sięgam. To właśnie przez to między innym zainteresowałam się „Kochanką księcia”, rozpoczynającą cykl „Royals”. Spodobała mi się tak bardzo, że postanowiłam kontynuować przygodę z twórczością Genevy Lee i zabrałam się za drugi tom trylogii – „Sekret księcia”, o którym chciałabym Wam powiedzieć dziś kilka słów.


Clara wraca do swojego zwykłego życia. Stara się nie myśleć o zakończonym związku z Alexsandrem, ale nie jest to łatwe, gdy jej serce składa się z miliona kawałków. Sam książę wcale nie ułatwia jej tego zadania i ponownie pojawia się w jej życiu, by walczyć o drugą szansę dla nich. Znany z nieustępliwości mężczyzna nie podda się, dopóki Clara nie zgodzi się z nim porozmawiać. Jednak czy kobieta znajdzie w sobie tyle siły, by to zrobić? Czy ich los znowu zbiegnie się w jedną, zgodną linię? Czy podołają nowym trudnościom, jakie staną im na drodze?

Postacie okazały się trochę nijakie. W pierwszym tomie czegoś się o nich dowiadujemy, mamy szansę poznania ich myśli i powodów, dla których postępują tak, a nie inaczej. Tutaj jest tego zbyt mało, przez co bohaterowie tracą na realności. Alexander nie jest już tajemniczym, władczym mężczyzną, tylko chłopczykiem udającym takiego mężczyznę. Ugania się za kobietą, na której ponoć mu zależy, ale w ogóle się nią nie przejmuje. Niby ją chroni, ale ciągnie ją w paszcze lwa. Często miałam wrażenie, że kieruje nim nie miłość ale egoizm, pożądanie i pierwotna chęć zawłaszczenia sobie czegoś, co nie należy do niego. Clara natomiast… w sumie nie ma charakteru wcale, co nieco boli, bo o dziwo ją polubiłam.

„Sekret księcia” należy do powieści, które bardzo trudno zrecenzować, gdyż są tak nijakie, iż bardzo mało można o nich powiedzieć. To książka, którą się czyta i od razu o niej zapomina. I szczerze mówiąc, nie wiem, co jeszcze mogłabym na jej temat dodać. Krótko mówiąc, zawiodła mnie. Nadal może uchodzić za lekturę na raz, służącą rozluźnieniu i pewnie znajdą się kobiety, które chętnie po nią sięgną, by przy niej odpocząć, jednak dla mnie niestety to za mało. Nie zmienia to jednak faktu, że mam zamiar sięgnąć po kolejny tom i przekonać się, czy Lee wróci na wcześniejszy poziom, czy też zatrzyma się na tym.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

22 komentarze:

  1. Szkoda, że ta część wypada gorzej i że bohaterowie nie są już tacy realni. Mam w planach ten cykl, ale nie wiem kiedy uda mi się go przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam cała ta serię i przyznam że niektórych bohaterów trochę polubiłam :) pozdrawiam cieplutko :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ich nawet lubię, ale w 2 części mnie nieco zawiedli. W 3 są o niebo lepsi

      Usuń
  3. Nie poczułam się zachęcona. Czas wolę przeznaczyć na inne powieści:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam...jeżeli autorka zachowuje jakiś poziom, to tendencja jest zniżkowa. Straszne to było, trzecią część sobie po prostu darowałam...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat trzecią przeczytałam i o dziwo nie jest zła. Nawet mi się podobała

      Usuń
  5. Nie udało mi się jeszcze przeczytać pierwszego tomu :c
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy był fajny. Trzeci też, drugi ewidentnie cierpi na syndrom drugiego tomu :D

      Usuń
  6. Przede mną jest właśnie najnowsza część kochanki księcia i też jestem jak wypadnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam o tej książce podobne opinie do Twojej. I nie wiem czy się na nią skuszę jeśli nie ma w sobie tego czegoś.
    Pozdrawiam. ;**
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez 2 część seria nieco taci, ale pozostałe tomy są całkiem fajne :)

      Usuń
  8. Patrząc na okładkę nie spodziewałam się szału, a Ty tylko potwierdzasz moje przypuszczenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka niestety średnia i taka oklepana :/ Ale dorównuje treści :D

      Usuń
  9. Tym razem chyba jednak nie dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  10. Od samego początku nie ciągneło mnie do tej pozycji. Zatem dobrze czułam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety ta część jest słaba, ale reszta nawet w porządku :)

      Usuń
  11. Nie ciągnie mnie do tej książki. Recenzja mi wystarcza.

    OdpowiedzUsuń