niedziela, 22 maja 2022

[529] ,,Miłosne tajemnice” – Julia Quinn

 


To moje już kolejne spotkanie z Bridgertonami i bez wątpienia nie ostatnie. Uwielbiam te serię w każdym wydaniu – książkowym, ale też serialowym, który dość mocno się różni, więc nie zanudza mnie na śmierć. Mimo wszystko wierna pozostaję oczywiście wersji pierwotnej i raczej jestem jedną z tych osób, które na pierwszym miejscu stawiają książkę, a dopiero później ewentualnie jej adaptację. Nie generalizuje, zdarza się, iż filmy czy seriale są znacznie lepsze niż wersje papierowe, ale takie przypadki mogę policzyć na palcach u rąk.

Tom czwarty opowiada o tym, jak potoczyły się losy Penelopy Featherington, która od wielu lat zakochana jest w Colinie Bridgrtonie. Kobieta obiecała sobie, że nigdy nie wyjdzie za innego mężczyznę, ponieważ swoje serce oddała Colinowi, który jednak woli życie w rozjazdach i traktuje ją raczej jako przyjaciółkę niż potencjalną małżonkę. W momencie, gdy Colin wraca z kolejnej podróży, Penelopa uchodzi już za starą pannę. Ich kontakt staj się bardziej intensywny, a przyjacielska relacja zaczyna przeradzać się głębsze uczucie. Colin jednak nie zna największej tajemnicy Penelony… Co zrobi, gdy prawda wyjdzie na jaw? Czy nadal będzie zainteresowany znajomością z kobietą?

Bardzo czekałam akurat na tę część, ponieważ Penelopę uwielbiam i chciałam, aby w końcu poznała, czym jest prawdzie szczęście! Oczywiście zdaję sobie sprawę, że ,,Miłosne tajemnice” premierę miały jakiś czas temu, ale niestety rozsądek wygrał i wywiązywałam się najpierw z bieżących obowiązków, a później pozwalałam sobie na przyjemności. Jednak zaczynam wszystko nadrabiać, w tym historie ze świata Bridgertonów!

Książka ta już od samego początku trzyma poziom i to bez dwóch zdań. Oczywiście spodziewałam się tego, jak będzie wyglądać zakończenie, ale to nie miało znaczenia. Byłam ciekawa etapów rozwijania się relacji Penelope i Colina, która jednocześnie była świeża, ale też jej zalążki pojawiły się w przeszłości. Spodziewałam się nagłego wybuchu emocji, które były tłumione w bohaterach przez wiele lat, ale wydaje mi się, że autorka nie poszła na łatwiznę, przynajmniej w moim odczuciu.

Penelopa jest bardzo wyrazistą postacią i o jej uczuciu do Colina wiadomo już bardzo dawno. Natomiast samego Colina trudno było rozszyfrować i w tej książce autorka pokazała, że on sam się nie znał i nie wiedział, czego tak naprawdę chce. Opisała cały powolny proces rozwoju relacji i momentami wydawało mi się, że braknie im odwagi do walki o uczucie głębsze niż przyjaźń.

Całość napisana jest naprawdę świetnie, czytanie jest przyjemnością i osobiście pochłonęłam ją błyskawicznie. Sama fabuła jest doskonale dopracowana, każdy rozdział dopełnia historię i jednocześnie ją rozwija. To nie jest mdła opowieść o wielkiej miłości, która rodzi się w bólach i mękach. Jest wręcz przeciwnie – relacja Penelope i Colina jest od początku naturalna i rozwija się w swoim tempie, oczywiście nie zawsze jest kolorowo, ale opisane przeszkody wydają się pasować do całego klimatu socjety.

Drugi prolog oczywiście jest możliwością poznania jeszcze jednego skrawka z historii bohaterów, więc bardzo się cieszę, że autorka się zdecydowała, aby go umieścić. Bez wątpienia podsyciła moje zaciekawienie kolejnym tomem, po który zamierzam sięgnąć już na dniach, ponieważ opowiada o kolejnej genialnej bohaterce!

,,Miłosne tajemnice” to bez wątpienia udana kontynuacja historii ze świata Briddgertonów, więc nikogo nie zdziwi mój zachwyt i pozytywna ocena. Jestem wielką fanką autorki i na pewno będę chciała zapoznać się ze wszystkimi częściami tej serii! Jeśli jeszcze jej nie znacie, to polecam, bo fani takich klimatów powinni odnaleźć się w wykreowanym przez Julię Quinn świecie.


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka


Patrycja


3 komentarze:

  1. Czuję, że i ja pochłonęłabym tę książkę z prędkością światła, gdyż lubię tego typu powieści.

    OdpowiedzUsuń
  2. Seria jak i ekranizacja dopiero przede mną :-) . Pozdrawiam i przyznam, że wszystko co angielskie uwielbiam ;-) .

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja dalej w tyle... Mam tylko pierwszy tom.

    OdpowiedzUsuń