sobota, 3 marca 2018

[46] "Kobieta w oknie" - A.J. Finn




„Kobieta w oknie” to książka wokół której było bardzo dużo szumu. Zyskała ogromny rozgłos między innymi dzięki akcji promocyjnej przeprowadzonej w Warszawie przy udziale Wydawnictwa W.A.B. oraz Borysa Szulca. Jednak czy naprawdę zasłużyła na naszą uwagę?


Anna Fox od kilku miesięcy nie wychodzi z domu. Na skutek traumatycznego przeżycia dotknęła ją bowiem agorafobia, czyli strach przed otwartymi przestrzeniami. Od tej pory jej życie zmieniło się diametralnie. Odszedł od niej mąż wraz z ich małą córeczką – Olivią, straciła swoją ukochaną pracę, a także przestała o siebie dbać. Nadmiar wolnego czasu wykorzystuje na wiele sposobów – oglądając stare filmy, udzielając się na forum dla ludzi z tą samą chorobą czy też podglądając sąsiadów. Szczególną uwagą obdarza mieszkającą po drugiej stronie skwerku rodzinę Russellów. To ich szpieguje najczęściej, aż pewnego dnia widzi za dużo. A może tak naprawdę niczego nie widzi? 

"Podglądanie jest jak fotografowanie przyrody. Nie ingeruje się w naturę."

Sama nie wiem, co myśleć o tej książce. Prawda jest taka, że gdybym nie dostała jej do recenzji w ramach współpracy z wydawnictwem, odłożyłabym ją na półkę po niespełna stu stronach. Pierwsza połowa książki wiała bowiem straszliwą nudą. Była ona niejako wstępem do całej historii. Prezentowała czytelnikowi realia życia bohaterki cierpiącej na agorafobię, uświadamiała, na czym polega ta choroba oraz pokazywała jak bardzo Anna Fox zaniedbuje swoje leczenie. Opisywała także codzienne życie kobiety. Robiła to jednak w bardzo męczący i mało ciekawy sposób. Po kilkudziesięciu stronach miałam już dość głównej bohaterki oraz jej nudnej egzystencji oraz ciągłych wtrąceń na temat jakiś postaci ze starych filmów, które miały chyba za zadanie uświadomienia czytelnikowi jak czuła się kobieta w danej chwili. Niestety tytuły poszczególnych produkcji zupełnie nic mi nie mówiły, a wymienianie parunastu po przecinku i to kilka razy pod rząd na początku mnie nużyło, później irytowało.

„Gdybym miała wszystkie te lata pracy z dziećmi, całe to doświadczenie skondensować do jednej nauki, brzmiałaby ona tak: dzieci są wyjątkowo odporne. Są w stanie znieść zaniedbanie i przeżyć wykorzystywanie, wytrzymują, a nawet rozwijają się w sytuacjach, w których dorośli łamią się jak drzewa podczas burzy."

Wszystko jednak nagle zmieniło się w drugiej połowie powieści. Nużąca obyczajówka przemieniła się w prawdziwy thriller trzymający czytelnika w napięciu i nie pozwalający się od siebie oderwać. To właśnie w tym momencie zaczęło się coś dziać i powoli dążyć do zdumiewającego zakończenia. Historia zdecydowanie nabrała rumieńców – autor w umiejętny sposób rozpoczął grę z czytelnikiem. Podsycał jego ciekawość mylnymi wskazówkami, wprowadzał go w konsternację nagłymi zwrotami akcji oraz cały czas podtrzymywał w jego umyśle pytanie: czy Fox naprawę widziała to, co widziała?

Niektórzy twierdzili, że książka jest niesamowicie przewidywalna. Nie zgadzam się z tym zarzutem. Wiele można o niej powiedzieć, ale na pewno nie to. To, jak autor poprowadził całą akcję, było dla mnie fenomenalne. Kiedy w końcu coś zaczęła się wyjaśniać, siedziałam i czytałam z szeroko otwartymi oczami. Po pierwszej połowie książki spodziewałam się błahego rozwiązania, jednak dostałam coś rewelacyjnego. Być może autor uśpił (bardzo skutecznie) moją uwagę na początku i dlatego książka mnie zaskoczyła, może po prostu byłam zbyt zmęczona, by przejrzeć całą intrygę, ale dla mnie powieść zdecydowanie do przewidywalnych nie należy. Więcej niestety nie mogę Wam zdradzić, by nie odebrać przyjemności z lektury tym, którzy po nią jednak sięgną.

„Szaleństwo jest wtedy, Fox – przypomniał mi Wesley, parafrazujący Einsteina – kiedy wielokrotnie powtarzasz tę samą czynność, za każdym razem oczekując innego rezultatu."

Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na kreację głównej bohaterki. Autor bardzo dobrze oddał charakter jej choroby oraz to, w jaki sposób ona wpłynęła na kobietę. Możemy dzięki temu lepiej zrozumieć Annę i jej postępowanie, jednak mimo wszystko zachowanie bohaterki strasznie mnie początkowo irytowało. Nie mogłam pojąć, jak ktoś próbujący odzyskać spokój, rodzinę i dawne życie może tak bardzo zaniedbywać siebie i leczenie. Wydawać by się mogło, że każdy chory chciałby na nowo odzyskać zdrowie, szczególnie jeśli ma wsparcie bliskich oraz dobrych specjalistów. Fox natomiast czasami brała leki według zaleceń lekarza, innym  razem pomijała codzienne dawki lub też podwajała je mniej lub bardziej świadomie, a na dodatek mieszała to wszystko z alkoholem. Dla mnie było to bez sensu, jednak później, kiedy pod koniec poznałam jej historię i dowiedziałam się, co wydarzyło się tamtego feralnego dnia, doskonale ją zrozumiałam. Nie wiem, czy autor zrobił to świadomie czy też nie, ale bardzo mi się to spodobało i zmieniło mój stosunek do głównej bohaterki.

„Dawniej mój umysł przypominał segregator. Dziś jest jak luźny plik kartek, które rozwiewają się przy byle przeciągu."

Czy polecam Wam tę książkę? To zależy. Jeśli jesteście osobami cierpliwymi, którym powoli rozwijająca się akcja nie przeszkadza, to zdecydowanie sięgnijcie po „Kobietę w oknie”, bo jest tego warta. Jednak osoby preferujące powieści od pierwszej do ostatniej strony trzymające w napięciu ostrzegam, że początkowo ta pozycja może ich wymęczyć. Osobiście nie sięgnęłabym po tę książkę drugi raz, ale cieszę się, że mogłam ją przeczytać.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu W.A.B.


40 komentarzy:

  1. impressive post dear thanks for sharing dear..

    https://clicknorder.pk online shopping in pakistan

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, teraz mam mieszane uczucia. Chciałam sięgnąć po tę książkę, bo mnie interesowała. Kiedyś też czytałam coś podobnego, jak kobieta nie wychodziła z domu i obserwowała sąsiada naprzeciwko i ksiązka nawet mi się podobała, więc byłam ciekawa tej. Teraz tak sama nie wiem, czy aby na pewno mnie ona porwie, ale myślę, że może i sama się przekonam, jak jednak sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha ha myślę, że może Cię porwać jak przebrniesz przez połowe. Potem się rozkręca do tego stopnia, że zarwałam dla niej nockę :P

      Usuń
  3. Lubię książki w tym klimacie, ale z kolei nie lubię książek, które zbyt długo się rozkręcają. Nie wiem, czy sięgnę po tę książkę, być może zrobię to dopiero wtedy, gdy trochę mniej o niej będą mówić.
    Pozdrawiam,
    miedzyplanetarne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety to pozycja z gatunku tych, które ciężko jednoznacznie ocenić i stwierdzić, czy się ją poleca czy nie, więc namawiać nie będę :D

      Usuń
  4. Mam mieszane uczucia co do tej książki. Czuję, że jest z nią podobnie jak z ,,Dziewczyną z pociągu". Dobra promocja może wszystko.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety "Dziewczyny z pociągu" nie czytalam, więc nie mam porównania. Prawdą jest, że książka ma dobrą promocję, na którą moim zdaniem nie do konca zasłużyła.

      Usuń
  5. Zdecydowanie mam chęć, jestem cierpliwa i nie przeszkadza mi oczekiwanie o ile oczekiwać warto, ale z Twojej recenzji wnioskuję, że owszem!

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba bym dała szansę tej książce. Chcę się przekonać na własnej skórze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie mam nadzieję, że książka się spodoba :)

      Usuń
  7. Chyba nie mam cierpliwości do tej książki. Gdyby wiała nudą przez 50...60 stron, a potem się rozkręcała, to być może bym się skusiła. Ale połowa książki to dla mnie zdecydowanie zbyt wiele.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cierpliwość nie jest moją mocną stroną. Zapewne bardziej bym się wynudziła przy tej książce niż się nią zachwyciła.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta książka to moje czytelnicze Must Have.

    OdpowiedzUsuń
  10. TO w takim razie zdecydowanie książka dla mnie - ja nie potrzebuje od razu fajerwerków. Na pewno zapamiętam ten tytuł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super :) Myślę, że w takim razie spodoba Ci się bardziej niż mnie :)

      Usuń
  11. Chętnie przeczytam, mimo że akcja ciekawsza jest od drugiej połowy książki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. sama nie wiem, po przeczytaniu jednej z recenzji doszłam do wniosku (może mylnego?) że fabuła trochę przypomina "Dziewczynę z pociągu", tamta książka mi się podobała ale wolałabym jednak coś mocniejszego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam "Dziewczyny z pociągu", ale wiere razy te książki były porównywane, więc może coś w tym jest.

      Usuń
  13. Wolę książki, które od razu wciągają czytelnika, ale chyba tej dam szansę:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tego gatunku nie lubię, ale książka ta całkowicie mnie wciągnęła. Mimo powolnej akcji nie mogłam się od niej oderwać i jestem mile zaskoczona :)

    Pozdrawiam!
    https://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że książka przypadła do gustu i nie męczyła :)

      Usuń
  15. Na mnie ta książka zrobiła pozytywne wrażenie. Autorka robiła z moim umysłem co chciała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, źe spodobała Ci się bardziej niż mnie ;)

      Usuń
  16. Jak dla mnie to kolejna pozycja, która sukces zawdzięcza reklamie. :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie mam problemu z powoli rozwijającą się akcją, ale akurat ta pozycja po prostu mnie nie interesuje.

    https://biblioteka-wspomnien.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. mnóstwo osób o niej pisze. Może się skusze i ja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, reklama książki jest zdumiewająca, przez co zyskała ogromny rozgłos.

      Usuń
  19. tutaj akcja się rozkręca-to dobrze,aktualnie jednak jestem w książce "Czwarta małpa" można wejść w umysł mordercy...

    OdpowiedzUsuń
  20. Dałabym jej szansę, mimo trochę nużącego początku;)

    OdpowiedzUsuń