środa, 14 czerwca 2023

[690] ‘’Martwa woda” – Wojciech Wójcik

 


Twórczość Wojciecha Wójcika znam dość dobrze, ponieważ miałam okazję czytać kilka jego książek i mam  wrażenie, że w niedalekiej przyszłości będę chciała poznać całość jego dorobku. Uważam go za jednego z lepszych pisarzy specjalizujących się w kryminałach i mam nadzieję, że będzie tworzył coraz więcej, bo w mojej biblioteczce brakuje tak genialnych powieści. Dziś jednak przychodzę do Was z recenzją ,,Martwej wody”, czyli pozycji, na którą bardzo czekałam z kilku powodów, ale o tym w dalszej części.

W jednym z warszawskich akademików zostaje odnaleziona studentka ostatniego roku resocjalizacji, która została zamordowana we własnej łazience. Morderca był brutalny i musiał dysponować dużą siłą, jednak w pobliżu miejsca zbrodni przebywały głównie kobiety – koleżanki Aliny. Karolina Nowak stoi przed ogromnym wyzwaniem, ponieważ to ona kieruje tym śledztwem i to jest jej szansa na odbudowanie swojego dobrego imienia po ostatnich porażkach zawodowych. W zespole jest również Krzysztof Rozmus, który aktualnie jest funkcjonariuszem prewencji, jednak kiedyś był pracownikiem naukowym UW i dzięki temu może przydać się w śledztwie.

Czekałam na kolejną powieść, w której śledztwo będzie prowadziła Karolina Nowak z pomocą Krzysztofa Rozmusa, bo pokochałam ten duet. To nie jest typowa para śledczych jakich pełno możemy znaleźć w innych kryminałach. Są oni bardzo specyficzni, ich relacje zmieniają się z dnia na dzień, a wydarzenia z poprzedniego tomu bez wątpienia wpłynęły na ich podejście do własnej pracy. Autor odnosił się również do zmian w ich życiu prywatnym, ale uważam, że nie trzeba koniecznie czytać poprzedniej części, aby wszystko zrozumieć. W książce jednak dominują treści związane ze sprawą kryminalną i to one siedziały w mojej głowie.

Trochę żałuję, że Karolina i Krzysztof pracowali głównie osobno, jednak ich zadania były bardzo zróżnicowane. Mężczyzna jest tylko funkcjonariuszem prewencji, który miał szczęście znaleźć się w zespole rozwiązującym zagadkę śmierci Aliny. Jednak wiele fragmentów z jego nowym partnerem doprowadziło mnie do śmiechu. Ta dwójka była jak ogień i woda, a takie kontrasty zawsze są mile widziane w tego typu książkach.

Fabuła została genialnie stworzona i Wojciech Wójcik nadal utrzymuje wysoki poziom, do którego mnie przyzwyczaił. Zostałam zaintrygowana już od pierwszych stron i na początku autor zasypał mnie informacjami, wprowadził wiele wątków, które spowodowały, że byłam zdezorientowana, co uważam za coś pozytywnego. Oczywiście w pewnym momencie wszystko zaczęło nabierać kształtu, niektóre zagadki zaczęły się wyjaśniać, ale do samego końca nie potrafiłam odgadnąć tego, kto jest sprawcą.

Wyróżniającym się wątkiem jest ten dotyczący klasztoru. Większość treści toczyła się w środowisku studenckim i pojawienie się w tym wszystkim zakonnic naprawdę mnie zaskoczyło. Byłam ciekawa, jak to wszystko się rozwinie, bo jednak zostałam mocno zaintrygowana. Oczywiście na samym końcu spotkało mnie ogromne zaskoczenie i uważam, że każdy czytelnik również zareaguje w ten sam sposób!

Zamykając książkę bez wątpienia byłam usatysfakcjonowana i spełniła moje oczekiwania, które były naprawdę duże. Sama jestem studentką i myślę, że to środowisko zostało ciekawie ukazane, bo chociaż nie mieszkam w akademiku, to słyszałam o nich różne historie. Jedno jest pewne – gdybym aktualnie zamieszkiwała w domu studenckim, musiałabym się przeprowadzić, bo tak bardzo ta książka zadziałała na moją psychikę.

,,Martwa woda” to kolejna genialna książka Wojciecha Wójcika. Jest ona zawiła, intrygująca, a bohaterowie zostali świetnie wykreowani, są różni i wywoływali we mnie wiele uczuć – od złości do śmiechu. Całość bez wątpienia oceniam na dziesiątkę i wszystkich fanów kryminałów zachęcam do sięgnięcia po tę powieść!


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka


Patrycja


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz