Bardzo lubię twórczość Daniela Silvy. Był to pierwszy autor powieści szpiegowskich, po którego sięgnęłam i zdecydowanie zachęcił mnie do kontynuowania mojej przygody z tym gatunkiem. W moje ręce wcześniej wpadły „Czarna wdowa” oraz „Dom szpiegów” jego autorstwa. Tym razem zdecydowałam się „Angielskiego szpiega” i dziś chciałabym Wam opowiedzieć o tej książce.
Na dziobie luksusowego jachtu opala się kobieta, którą kochają miliony. Księżna co prawda nie należy już do rodziny królewskiej, ale nadal wzbudza zainteresowanie mediów. Jest znana nie tylko z nieskazitelnej urody, ale także hojności i dobroczynności. Kiedy pada ofiarą zamachu bombowego, służby specjalne proszą o pomoc Gabriela Allona. Za śmierć kobiety najpewniej odpowiedzialny jest doskonale znany im najemnik, który przyjmie każde zlecenie, o ile dobrze się mu zapłaci. Tym człowiekiem jest Eamon Quinn. Jego wytropienie nie będzie łatwe. Mężczyzna często zmienia nazwisko oraz wygląd. Należy do mistrzów swojej profesji i tylko jedna osoba umie go rozpoznać zawsze i wszędzie.
Akcja powieści
początkowo rozwija się powoli. Autor wprowadza nas w nową historię, prezentuje sprawę
oraz bohaterów. Jednak dość szybko książka nabiera rumieńców i zaczyna
zaciekawiać czytelnika. Staje się dynamiczna i nieprzewidywalna. Nie ogranicza
się też tylko do jednego wątku. Morderstwo księżnej dominuje, jednak w
śledztwie pojawia się wiele poszlak i w rezultacie nie jest jedyną sprawą, jaką
musi zainteresować się Allon. Przez chwilę miałam wrażenie chaosu, kiedy
intrygi zaczęły się ze sobą splatać, ale dość szybko się go pozbyłam i mogłam w
pełni cieszyć się lekturą. Za jej pośrednictwem podróżujemy po wielu krajach i poznajemy
liczne osobowości wzbudzające ciekawość nie tylko w postaciach, ale i w nas. Szalenie
mi się to podobało, bo lubię tak szeroko zarysowaną przestrzeń literacką,
szczególnie w obecnych czasach, kiedy praktycznie nigdzie nie można swobodnie
pojechać.
Bohaterowie
także wzbudzili moją sympatię. Główną postacią jest tu oczywiście Gabriel
Allon. Mężczyzna należy do dość specyficznych osób. Z jednej strony to
profesjonalista, superszpieg i zabójca. Z drugiej natomiast to artysta. „Angielski
szpieg” to piętnasty tom przygód tego bohatera. W związku z tym postać w
książce nie jest opisana zbyt szczegółowo. Poznajemy jedynie podstawowe fakty
na jego temat i w związku z tym nowi czytelnicy nie dostrzegą skomplikowanej natury
agenta. Inaczej sprawa ma się z partnerem Allona, który pomaga mu wyśledzić
Quinna. Ta postać jest doskonale zarysowana i musze powiedzieć, że tak samo fascynująca. Ma równie ciekawą przeszłość, co Gabriel i interesującą osobowość.
To, co rzuca
się w oczy nie tylko w przypadku tej książki, ale także innych powieści Silvy,
jest fakt, że wszystko u tego autora jest czarno białe. Pisarz jasno wyznacza
nam „dobre” i „złe” postacie, co moim zdaniem nieco ogranicza fabułę. Lubię,
kiedy bohaterowie są niejednoznaczni i zaskakują swoimi motywami czy
zachowaniem. Niestety tutaj właśnie tego mi brakuje. Dostajemy jednak w zamian
bardzo dużo intryg sytuacyjnych, które napędzają fabułę i wyprowadzają
czytelnika na manowce, co w znaczący sposób rekompensuje jednoznaczność
postaci.
Daniel Silva po raz kolejny stanął na wysokości zadania i oddał w ręce czytelników wspaniałą przygodę szpiegowską, „Angielski szpieg” to dobrze napisana książka, którą czyta się bardzo szybko i przyjemnie.
Sara
Skorzystam z rekomendacji. W sumie to - nawet moje "klimaty" :)
OdpowiedzUsuńPokażę Twoją recenzję mojej drugiej połówce. Na pewno skusi się na lekturę książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi.