„Serce trolla” to drugi tom serii „Elfy ziemi i powietrza” autorstwa Holly Black. Zazwyczaj nie czytam opisów książek, szczególnie jeśli należą do dorobku pisarza, którego uwielbiam, dlatego mocno zdziwiłam się, że ta część nie jest bezpośrednią kontynuacją „Złej królowej”. Oczywiście są nawiązania do poprzedniej historii, ale tym razem pierwsze skrzypce grają zupełnie nowi bohaterowie. Na początku nieco mnie to zawiodło, ale szybko przekonałam się, że w żadnym razie fakt ten nie odbiera radości z powrotu do świata wykreowanego przez autorkę.
Val została zdradzona przez dwójkę najbliższych jej osób. W desperackiej próbie poradzenia sobie z tym trafia na ulicę, gdzie zaprzyjaźnia się z grupką odmieńców. Dave, Luis i Lolly otwierają jej oczy na magiczny świat, który wydaje się wyjęty prosto z baśni. Niestety życie w nowej rzeczywistości w niczym nie przypomina bajki. Val zawiera umowę z pewnym trollem-alchemikiem i zostaje dilerką narkotyku, który elfom pomaga przetrwać w obecności żelaza, a ludziom daje nadludzkie moce. Ktoś jednak zabija korzystające z mikstury stworzenia, a podejrzenia padają na dostawców oraz wytwórcę. Dziewczyna zostaje wplątana w intrygę, która może okazać się zgubna zarówno dla jej nowych przyjaciół, jak i dla niej.
Powrót do
świata wykreowanego przez Black okazał się niesamowitą przygodą. Nigdy nie
przestanie zadziwiać mnie rzeczywistość stworzona przez autorkę. Przypomina ona
bajkę, jednak w bardzo perfidnym i brutalnym wydaniu. Elfy to istoty, które dla
zabawy mogą zniszczyć człowieka w mgnieniu oka. Życie śmiertelnika nic dla nich
nie znaczy. To kapryśne stworzenia, kochające manipulację i intrygi. Podoba mi
się, że pisarka nie boi się uczynić ich naprawdę okrutnymi. Ukazuje ich
paskudny charakter i czyni to w taki sposób, że czytelnik zamiast być oburzony
czy zniesmaczony, czuje się zafascynowany. Tak samo jest z bohaterami. Kiedy
już dowiedzą się o istnieniu ukrytego świata, nie chcą z niego rezygnować, mimo
że widzą, jak niebezpieczny i okrutny może się dla nich stać.
Bardzo
polubiłam Val. Jest odważna, nieco lekkomyślna, uparta i zdecydowanie
zagubiona. Dobrze asymiluje się w nowej rzeczywistości, jednak nie do końca radzi sobie z problemami, które zamiast rozwiązać, postanowiła zostawić daleko za sobą. Teoretycznie nie
powinna wzbudzić mojej sympatii. Często podejmuje niewłaściwe decyzje, bierze
narkotyk, nie dba o siebie i nieraz naraża się na niebezpieczeństwo w najgłupszy
sposób. Jednak ma dobre serce, otwarty umysł i potrafi być waleczna. Nie użala
się nad sobą, idzie do przodu mimo przeciwnościom losu. Posiada umiejętność
zapanowania nad swoim losem wtedy, kiedy naprawdę jest to konieczne. Dzięki
temu łatwo wybaczyć jej momenty, kiedy bywa lekkomyślna.
Fabuła książki
nie jest tak misternie uknuta i zaplanowana, jak w „Okrutnym księciu”, jednak
moim zdaniem jest dużo lepsza niż w „Złej królowej”. Dużo bardziej mnie
zaciekawiła i odrobinę lepiej się przy niej bawiłam niż przy jej poprzedniczce.
Brakowało mi tutaj jednak skomplikowanych intryg, które otrzymaliśmy we
wcześniejszej serii. Niby tutaj też pojawiły się tajemnice, zagadki, ale były
dużo słabiej skonstruowane niż we wspomnianej wcześniej trylogii. Należały
raczej do prostych i co prawda potrafiły zaskoczyć, ale czegoś im mimo wszystko
brakowało.
Ogromnie
cieszę się, że mogłam po raz kolejny przenieść się do świata elfów i poznać
kolejną historię z pogranicza magii i śmiertelności. Moim zdaniem Holly Black
oddała w ręce czytelników kolejną świetnie napisaną opowieść, więc z czystym
sumieniem mogę Wam ją polecić. Może nie jest to coś epickiego i ponadczasowego,
ale świetnie się przy tej pozycji bawiłam, więc moim zdaniem warto ją poznać.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Jaguar.
Sara
Być może sięgnę, ale teraz raczej omijam fantastykę. Pozdrawiam Saro :-)
OdpowiedzUsuńJA zaczęłam pierwszy tom czytać i jakoś nie mogę się przez niego przemóc.
OdpowiedzUsuńMuszę wrócić kiedyś do tych książek, bo spodobał mi się taki świat elfów.
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem zachęcająco!
OdpowiedzUsuń