niedziela, 23 lipca 2017

[23] "Zwłoki powinny być martwe" - Agnieszka Pruska




Niedawno miałam przyjemność przeczytać książkę, która samym tytułem zachęciła mnie do sięgnięcia po siebie. Mowa tutaj o powieści kryminalnej Agnieszki Pruskiej pt. "Zwłoki powinny być martwe". Intrygujący tytuł, prawda?


Dwie nauczycielki postanowiły wybrać się na miesiąc na łono natury. Na miejsce swojego wypoczynku wybrały leśniczówkę kuzyna jednej z nich, który wynajmował latem pokój wczasowiczom. Liczyły na odrobinę spokoju i relaksu, jednak niedługo po przybyciu, kiedy wybrały się na maliny, napotkały znalezisko niepasujące do leśnej scenerii. Mianowicie jedna kobiet zajęta szukaniem najpiękniejszych owoców niespodziewanie potknęła się o czyjąś nogę. Wraz z przyjaciółką odkryły, że należała ona do martwego mężczyzny, częściowo ukrytego pod krzewami malin. W tej sytuacji postanowiły udać się na komisariat, jednak kiedy wróciły z policjantami ich zwłok już nie było. W kobietach szybko obudzili się więc detektywi i postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce. Jednak sytuacja nieco się komplikuje, gdyż wokół nich zaczynają się dziać inne, niebezpieczne rzeczy, a one same, ku utrapieniu okolicznego komendanta, zdają się nimi w ogóle nie przejmować.


Styl Agnieszki Pruskiej bardzo przypadł mi do gustu. Autorka pisała ciekawie, a do tego humorystycznie. Wplotła w swoją historię zabawne dialogi i sceny, które przyprawiły mnie wielokrotnie o olbrzymi uśmiech. Ponadto książka zawiera wspaniałą narrację. Zazwyczaj nie lubię, kiedy pojawia się w niej kolokwialny język czy też prowadzona jest w luźny sposób, jednak w tej powieści w ogóle mi to nie przeszkadzało, a wręcz niesamowicie się podobało. Ponadto postacie są żywe, dobrze wykreowane i nie sposób ich nie polubić. Co prawda gdybym spotkała główne bohaterki na swojej drodze, to uciekłabym, gdzie pieprz rośnie. O tak upartych i wścibskich paniach jeszcze nie czytałam! Na szczęście swoim zachowaniem załamywały i irytowały jedynie swoje otoczenie, ale nie czytelnika za co należy się autorce uznanie.

"Sądząc po wyrazie twarzy, sierżant Dawid Podgórski zaczynał się zastanawiać, jak nas powstrzymać przed zabawą w detektywów i przed znajdowaniem kolejnych prawie trupów. Biedny człowiek."

W książce podobało mi się także to, że historia była bardzo realna. Autorka nie skupiła się tylko i wyłącznie na wątku kryminalnym. Bohaterki nie spędzały całego swojego czasu na poszukiwaniu zwłok czy świadków. Zajmowały się także codziennymi czynnościami lub też po prostu odpoczywały: chodziły na grzyby, spacery, robiły różne przetwory z leśnych owoców. Oczywiście w międzyczasie prowadziły też własne śledztwo, dzięki czemu ani one się nie nudziły, ani czytelnik. Wszystko było doskonale wyważone, czym powieść skradła moje serce.

Podobało mi się także to, że kobiety nie są literackimi odpowiednikami ojca Mateusza. Uwielbiam ten serial i spodziewałam się, że dostanę coś podobnego, jednak nie! Otrzymałam coś jeszcze lepszego, bo bardziej realnego. Szczerze, ile niewyszkolonych osób byłoby zawsze krok przed policją i rozwiązywało kryminalne zagadki przed nią? No właśnie. A tutaj mamy amatorki, które nie stają się nagle świetnie wyszkolonymi detektywami, ale nadal pozostają zwykłymi wczasowiczkami, dzięki swej wnikliwości potrafiące rozwiązać część tajemnic same, ale nie wszystkie.

Źródło
Największym zaskoczeniem dla mnie był wątek miłosny. Chyba jeszcze nigdy nie spotkałam go w książce tak dobrze napisanego. Relacja pomiędzy bohaterami była bardzo prawdziwa, naturalna. Wszystko rozwijało się powoli, nie było żadnego przeskoku od braku uczuć do wzniosłej miłości. W sumie ten wątek nawet nie został zakończony, co było bardzo dobrym posunięciem. W niektórych książkach z dnia na dzień bohaterowie zakochują się w sobie i nie mogą bez siebie żyć. Tu tego nie ma, no bo czy naprawdę coś takiego występuje w prawdziwym życiu? Postacie dopiero co się poznały, więc ich uczucie stopniowo się pojawiało. Ponadto ten wątek nie zdominował fabuły, czego nieco się obawiałam. Był, miał wpływ na fabułę, ale raczej stanowił idealne dopełnienie całości a nie fundament powieści.

Jest jednak jedna, raczej formalna rzecz, która mnie w książce zawiodła. Dlaczego obecni autorzy odchodzą od podziału swoich książek na części? Biorąc powieść Agnieszki Pruskiej, chciałam przeczytać pierwszy rozdział i iść spać, a tu takowego brak. To frustrujące, szczególnie, że rano trzeba wcześnie wstać, a ja nie mam motywacji, by odłożyć książkę. Apeluję więc do autorów: zlitujcie się nad biednym czytelnikiem i dzielcie swoje powieści na rozdziały!

“Zwłoki powinny być martwe” to wspaniała powieść, która szczególnie dobrze sprawdzi się w roli naszego towarzysza w letni wieczór. Co prawda miłośnicy brutalnych, mrocznych kryminalnych śledztw mogą być nieusatysfakcjonowani lekturą książki, jednak wszyscy pozostali, według mnie, spędzą z nią miło czas.

20 komentarzy:

  1. Jestem bardzo ciekawa tych elementów humoystycznych, które wydają mi się być dość zaskakujące w takiej powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, większość kryminałów jest jak dla mnie zbyt... poważna?

      Usuń
  2. Te bohaterki są tak interesujące, że chyba sama sięgnę po powieść :D Jeszcze nie czytałam czegoś podobnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tytuł rzeczywiście intrygujący, powiedziałabym że biorę w ciemno, ale po Twojej recenzji wiem że książka na pewno trafi w mój gust

    OdpowiedzUsuń
  4. Fabuła wydaje się naprawdę interesująca. Nie czytam zbyt wielu polskich autorów, ale zachęciłaś mnie do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też raczej stawiam na zagranicznych, ale pani Pruska ma w sobie to coś :D

      Usuń
  5. Wygląda na to, że może to być fajny tytuł na lato. Moja mama ostatnio szukała czegoś lekkiego i z wątkiem kryminalnym, więc poczytam sobie jeszcze o tej książce i może to na nią padnie wybór :)
    Pozdrawiam,
    Ewelina z "Gry w Bibliotece"

    OdpowiedzUsuń
  6. Też mnie denerwuje, kiedy w książce nie ma podziału na rozdziały. Fajnie, że wątek miłosny tak Ci się spodobał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety coraz więcej książek tych rozdziałów nie ma :( Dobrze, że nie tylko mi to przeszkadza :)

      Usuń
  7. Już się bałam, że będzie coś o żywych trupach, miło się zaskoczyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaaha w sumie przeczytałabym coś o żywych trupach :P

      Usuń
  8. Mam ten tytuł na swojej liście :) Twoja recenzja zachęca do poznania lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tytuł faktycznie bardzo intrygujący, podobnie jak historia, której rąbek przed nami uchyliłaś. Myślę, że spodobałaby mi się ta książka.

    OdpowiedzUsuń