Często pierwsze wrażenie sprawia, że na wstępie nastawiam się negatywnie lub odnoszę mylne wrażenie na temat konkretnej książki. Co do ,,Kochaj albo jedź” nie byłam przekonana i początkowo myślałam, że jej tematyka jest całkowicie inna. Przeczytałam jednak opis i zostałam zaskoczona, ale także zaintrygowana, a akurat miałam ochotę na jakiś romans, więc uznałam, że chętnie ją zrecenzuję. Czy się zawiodłam? Czy mogę Wam polecić tę powieść? O tym trochę niżej.
Jessica pracuje w szkole, ale robi to tylko po to, aby spłacić kredyt studencki i odłożyć pieniądze na wymarzone podróże po świecie. Po powrocie do rodzinnego miasteczka przypomina sobie o swojej pierwszej miłości i próbuje nawiązać kontakt z tym mężczyzną, ale kłopoty zaczynają się, gdy jej serce niespodziewanie zaczyna mocniej bić do jego brata bliźniaka. Duane był nastolatkiem złośliwym, czyli stanowił przeciwieństwo swojego łagodnego i czarującego brata. Jessica postanawia dać szansę odmienionemu Duane i gdy zauważa, że zaczyna czuć do niego coraz więcej, postanawia być z nim szczera. Czy miłość okaże się silniejsza niż marzenia? Czy ich związek ma sens?
Muszę zacząć od tego, że mam już serdecznie dość romansów, które nie mają fabuły, a raczej fabułą są przeróżne sceny erotyczne, z których ostatecznie nic nie wynika. Znudziły mi się też gołe klaty na okładkach, bo to sprawia, że nowe książki po prostu giną w tłumie innych już na wstępie. Tym razem miło się zaskoczyłam, bo ktoś w końcu odszedł od schematu i nawet w nocie o autorce doczytałam się informacji, że to ona zaprojektowała okładki do całej serii, więc na pewno osiągnęła to, co chciała!
Gdy zaczynałam czytać tę książkę miałam naprawdę mieszanie uczucia i już myślałam, że ciężko będzie mi się wciągnąć. Początek jest jednak mocno schematyczny, ale też wydawało mi się, że główna bohaterka kompletnie nie przypadnie mi do gustu. Jessica zachowywała się strasznie irracjonalnie, dziecinnie i kompletnie nie pasowało mi to do dorosłej osoby i nauczycielki. Na szczęście dość szybko wszystko zmieniło się na lepsze.
Patrząc na całokształt, mogę powiedzieć, że polubiłam bohaterów, zwłaszcza tych pierwszoplanowych. Mam jednak nadal w głowie, że niedługo pojawią się kolejne części i każda będzie opowiadać o innym bracie. Sam pomysł na stworzenie takiej serii nie jest wyjątkowo odkrywczy, ale na pewno zostałam zaintrygowana, podoba mi się historia tej rodziny i już mogę powiedzieć, że każdy z braci jest inny, a także wyjątkowy na swój sposób. Na pewno będę chciałam sięgnąć po resztę książek i wręcz ich wyczekuję.
W fabule pojawia się trochę wątków lekko kryminalnych, które mocno są powiązane z Duanem oraz całą jego rodziną. Początkowo byłam nastawiona do tego neutralnie, bo one się pojawiały, ale nie miały jakiegoś wielkiego znaczenia i bardzo chciałam, aby pozostały tylko tłem. Niestety okazało się, że pod koniec autorka trochę pozwoliła swojej wyobraźni podziałać i jak dla mnie, było tego zbyt wiele. Mam nadzieję, że autorce uda się trochę inaczej to wszystko przedstawić w kolejnej powieści, bardziej realistycznie i życiowo.
Na pewno największą zaletą tej książki jest wątek miłosny i aż sama dziwię się, że to piszę. Przeważnie autorzy w tej kwestii mnie zawodzą, ale nie tym razem. Uczucie, które rozwijało się między głównymi bohaterami to coś naprawdę wyjątkowego, ale także pięknego i uważam, że autorka nie przesadziła. Oczywiście najpierw zaczęła od tego, że przedstawiła nam Jessice i Duana, a później pokazała, jak ich losy zaczynają się łączyć. Początki związku zawsze są bajkowe, pojawiają się małe nieścisłości, ale one prowadzą w końcu do większej awantury. Cały ten proces jest taki bardzo naturalny, oboje bohaterów ma do siebie szacunek i często się gubią, ale to jest bardzo ludzie. Dla mnie najważniejsze było to, że wyciągali wnioski ze wszystkich kłótni i nieporozumień, co często w książkach szwankuje.
Podoba mi się to, że autorka wykreowała relację opartą na autentycznej miłości i szacunku wobec siebie. Jest to dość rzadko praktykowane we współczesnej literaturze kobiecej, którą coraz częściej mianuje się ,,erotykami”. W ,,Kochaj albo jedź” nie ma nagromadzenia scen erotycznych, a autorka jedynie pokazuje to, że Duana i Jessice do siebie ciągnie, że między nimi panuje napięcie seksualne i tak dalej. Wszystko jednak ma swoje miejsce i czas.
,,Kochaj albo jedź”, to pierwsza część serii i naprawdę nie mogę się doczekać kolejnych tomów, bo mam ochotę poznać lepiej innych bohaterów. Autorka naprawdę miło mnie zaskoczyła i chociaż nie mogę powiedzieć, że pomysł na fabułe jest wybitnie oryginalny i niecodzienny, to i tak chcę Wam polecić tę powieść. Jest ona dość zwyczajna, ale to właśnie jest w niej magiczne i przyciągające. Jestem naprawdę szczęśliwa, że zdecydowałam się zrecenzować tę książkę i mogę ją rekomendować, bo powinna spodobać się wielu osobom!
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka
Patrycja
Coś dla mnie. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńZdecydowanie relacja miłosna oparta na szacunku jest w tych czasach w książkach bardzo rzadko spotykana. Głównie to albo poniżanie, albo seks ewoluujący w namiastkę uczuć. Ogólnie po okładce nie spodziewałam się takiej historii, co miło mnie zaskoczyło. :)
OdpowiedzUsuńW sposób jaki przedstawiłaś tę książkę moje wrażenia są automatycznie ukierunkowane na to, aby kiedyś przeczytać powieść. W końcu nawet jeśli schematyczne to z sensem napisane. Erotyki to erotyki. Niech sobie będą, a napisać ładną powieść z takimi scenami jako bonus to już inna para kaloszy.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie! Chętnie przeczytam tę książkę przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńOkładka zdecydowanie odrzuca, ale treść zachęca, by sięgnąć po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńO, w sumie dlaczego nie? To może być fajna lektura!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Bardzo fajna książka i jestem ciekawa ciągu dalszego :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest fantastyczna. Też nie lubię okładek z gołymi klatami. Tak jak napisałas- giną w tłumie
OdpowiedzUsuń