sobota, 27 maja 2023

[676] ,,Tamarynd. Marząc o lepszym jutrze” – Żaneta Pawlik

 


Nie miałam okazji czytać pierwszej książki tej autorki, ale jestem pewna, że każdą kolejną będę mieć na swojej półce! Bardzo potrzebuję, aby w moje ręce trafiały dobre obyczajówki, ponieważ dzięki nim świetnie się relaksuje, dobrze mi się je czyta nawet wieczorami, gdy jestem zmęczona po całym dniu. Szukam nowych autorów, którzy spełnią moje oczekiwania, a Żaneta Pawlik bez wątpienia jest jednym z nich. Dziś mam dla Was recenzję ,,Tamarynd. Marząc o lepszym jutrze”, ale już wkrótce dodam ciekawą informację, która wiąże się właśnie z kolejną książką tej autorki.

Anka po powrocie z zagranicy podejmuje pracę jako pielęgniarka w szpitalu psychiatrycznym, chociaż jest to zdecydowanie gorzej płatna posada niż ta, którą miała w Niemczech. Musi mierzyć się ona również z demonami przeszłości, od których uciekła kilka lat temu – znosi nachalnego byłego narzeczonego, śmiertelnie obrażoną matkę utrudniającą jej kontakt z siostrą oraz niemiłą koleżankę z pracy. Jednak na jej drodze niespodziewanie pojawia się pewien policjant, który zaczyna sprawiać, że jej życie staje się coraz lepsze. Niestety Anka na swojej drodze zaczyna spotykać osoby mogące zburzyć jej szczęście oraz zniszczyć związek z Frankiem.

Zauważyłam, że ostatnio coraz częściej trafiam na książki, w których bohaterem jest policjant, więc to jest może jakiś znak? Oczywiście w tej powieści wątek ten nie wiąże się z jakimiś kryminalnymi sprawami, które rozwiązuje Franek. Autorka raczej tak wykreowała tę postać, a opisując jego codzienność nawiązuje też do zawodu, ale ten temat absolutnie nie dominuje. Nie jest to również erotyk z seksownym, groźnym i niedostępnym panem policjantem. Tutaj zastosowano bardziej realia polskie i mi to kompletnie nie przeszkadzało, tego właśnie oczekiwałam od tej książki.

Nie mogę nic złego powiedzieć o tej książce. Autorka dopracowała fabułę w każdym szczególe, każde wydarzenie miało sens i wpływało na zakończenie. Zaserwowała mi prawdziwą karuzelę emocji – od smutku do radości. Dzięki temu powieść ta nie była monotonna i chciało się ją czytać, ja nie mogłam się wręcz oderwać!

Autorka poruszyła również kilka wątków, które ogólnie mogę nazwać społecznymi. Takim, który najbardziej zapadł mi w pamięci, to relacja Anki z jej bardzo wierzącą matką. Wydaje mi się, że to przykład mogący mieć swoje odzwierciedlenie w polskiej rzeczywistości, bo nadal można spotkać osoby podążające drogą zgodną z kościelnymi przykazaniami. Matka Anki miała do niej dość wrogi stosunek, ale pod koniec książki nastąpiła w niej pewna bardzo pozytywna przemiana, która miło mnie zaskoczyła i zapewne zaskoczy również Was! Autorka doskonale pokazała, że miłość rodzicielska jest silniejsza niż jakiekolwiek przekonania.

,,Tamarynd. Marząc o lepszym jutrze” to bez wątpienia świetna obyczajówka, którą z czystym sercem mogę polecić wszystkim fanom tego gatunku. Mnie ona zachwyciła, bardzo dobrze i szybko mi się ją czytało. Dużą zaletą są świetnie wykreowani bohaterowie, którzy reprezentują dwa różne światy oraz w pewnym sensie także inne pokolenia. Całość oceniam naprawdę wysoko, żadnych wad raczej nie widzę, doceniam wyobraźnię autorki oraz jej umiejętność konstruowania fabuły, która z pozoru jest prosta, ale jednocześnie bardzo klimatyczna i wciągająca.

Cieszę się, że powieść ta trafiła w moje ręce, mam nadzieję, iż autorka dalej będzie pisać i wydawać nowe książki, bo bardzo chętnie będę po nie sięgać!

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka


Patrycja

 


3 komentarze: