Zdaję sobie sprawę, że jestem przedstawicielką pokolenia,
które w pełni polega na elektronice i nie rusza się z domu bez telefonu. Zapewne
większość z Was rozumie niektóre z mechanizmów śledzenia, co zawdzięczamy oczywiście
reklamom. Jeśli szukamy butów, to nagle przez kilka najbliższych dni
prześladują nas reklamy sklepów obuwniczych. Jeśli szukamy elektroniki, to
możemy być pewni, że najbliższe dni będziemy oglądać ją chociażby podczas
przeglądania facebooka.
Pegasus jest systemem szpiegowskim, który miał służyć do walki z terroryzmem, a dzięki temu chronić życie wielu ludzi na świecie. Dzięki niemu można zaatakować każdy telefon komórkowy tak, że jego właściciel nie zdaje sobie sprawy z tego, iż jest inwigilowany. Osoby, które postanowiły zaatakować konkretne urządzenie mają dostęp do każdej treści w nim zawartej, ale mogą również w dowolnej chwili włączyć aparat lub mikrofon, aby mieć obraz i dźwięk ,,na żywo”. Pegasus jednak okazał się narzędziem, które zaczęto wykorzystywać do śledzenia aktywistów, osób krytycznie odnoszących się do polityki niektórych państw, do kontrolowania działań dziennikarzy, polityków, urzędników i tak dalej. Twórcy oprogramowania nie przejmowali się etyką czy zwykłą moralnością, ich oprogramowanie trafiło do każdego, kto mógł za nie zapłacić.
Dzięki tej książce zaczęłam doceniać zawód dziennikarza
śledczego. Autorzy piszą o całym swoim zespole, w którym było ich naprawdę wielu
z przeróżnych miejsc na świecie. Każdy z nich wykonał ogromną pracę i zrobił
coś, czego nie udało się nikomu wcześniej, zwłaszcza służbom, które powinny
jednak zainteresować się niewątpliwie podejrzaną działalnością twórców
Pegasusa. Moim zdaniem było wiele znaków, które wręcz głośno alarmowały, że
inwigilacja nie dotyczy tylko terrorystów i groźnych przestępców.
Książka ta jest opowieścią o tym, jak rozpoczął się Projekt
Pegasus, jak przebiegał, jakie trudności napotkali wszyscy wtajemniczeni, jak
ostatecznie się zakończył. Cieszę się, że autorzy skupili się na przystępnym
przekazaniu wszystkich faktów i nawet dość skomplikowane mechanizmy związane z
przeszukiwaniem telefonów pod kątem śladów infekcji, zostały wyjaśnione bardzo
prosto. Nawet ja, kompletnie niezaznajomiona z technicznymi informacjami
związanymi z systemami smartfonów, wszystko zrozumiałam i dowiedziałam się
wielu ciekawych rzeczy.
W tym momencie warto zaznaczyć, że o Pegasusie dowiedziałam
się oczywiście dzięki Polsce i naszym politykom, którzy testowali go na swój
własny sposób, ale nie warto się w to zagłębiać. Jednak dzięki temu tak bardzo
zainteresowałam się tą książką i naprawdę cieszę się, że ją poznałam. Ona mnie
po prostu wciągnęła jak najlepsza powieść, ale co jakiś czas przypominałam
sobie, że czytam o rzeczach, które wydarzyły się naprawdę.
Autorzy są dziennikarzami, więc potrafią doskonale pisać,
panować nad tekstem i dawkować informacje. Skupili się na chronologii, zaczęli
od tego, co sprawiło, że zdecydowali się rozpocząć ten projekt, a skończyli na
momencie opublikowania pierwszych artykułów i opisali krótko to, co działo się
jakiś czas po ujawnieniu efektów ich śledztwa.
Nadal jestem pod wielkim wrażeniem wykonanej przez nich pracy i cieszę się, że mieli odwagę na walkę z tak bezwzględnymi przeciwnikami. Wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że wielu dziennikarzy, którzy wkładali przysłowiowy kij w mrowisko, kończyli w więzieniu lub zostali mordowani. Mimo wszystko obnażyli prawdę o naprawdę groźnym narzędziu, które mogło i miało walczyć z prawdziwymi zagrożeniami, a ostatecznie było używane do umacniania reżimów, utrzymywania i zdobywania władzy oraz do uciszania niewygodnych osób, takich jak aktywiści, osoby chroniące prawa człowieka czy odważni dziennikarze.
Jeśli macie wątpliwość, czy książka ta zasługuje na uwagę,
to mam nadzieję, że dzięki mojej recenzji sięgniecie po nią. Ja jestem
zachwycona, uwielbiam taką tematykę i cieszę się, że mogłam poznać tak obszerną
relację o bez wątpienia jednym z większych i ważniejszych dziennikarskich
śledztw w ostatnich latach.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Insignis
Patrycja
Mam tę książkę i na pewno niebawem do niej zajrzę.
OdpowiedzUsuńpowtórzę szok jak nasza władza zmierza w stronę faszyzmu
OdpowiedzUsuń